46

20 4 0
                                    



Pedri siedział w swojej szatni na stadionie, zapatrzony w pustą ścianę naprzeciwko. Czuł, jak cisza wokół niego przygniata jego myśli. Drużyna kończyła trening, ale on ledwo zauważył, jak inni wychodzili, śmiejąc się i rozmawiając. Po wczorajszej nocy, która zdominowana była poczuciem winy, Pedri nie potrafił odnaleźć spokoju.

Telefon w kieszeni wibrował delikatnie, wyciągnął go, mając nadzieję, że to wiadomość od Gaviego. Jednak ekran pokazał powiadomienie od Ferrana: „Trzymaj się, stary. Jeśli chcesz pogadać, wiesz, gdzie mnie znaleźć." Westchnął ciężko. Cenił wsparcie przyjaciół, ale nikt nie mógł pomóc mu w tym, co czuł.

Ostatnia rozmowa z Gavim rozbrzmiewała w jego głowie jak mantrę, przypominając o każdym błędzie, który popełnił. „Nie rozumiesz, jak trudno jest mi żyć w cieniu twoich oczekiwań." Gavi miał rację, choć Pedri nigdy nie chciał, by tak było. Presja, jaką sam na siebie narzucał, rozlewała się na nich obu, niszcząc to, co budowali razem.

Wieczór zapowiadał się podobnie jak poprzedni. Pedri wrócił do pustego mieszkania, które wydawało się jeszcze bardziej ponure niż zwykle. Światła były wyłączone, a w powietrzu unosiła się dziwna, dusząca cisza. Pedri zrzucił torbę na podłogę i usiadł przy stole w kuchni, otwierając butelkę wody. Nie miał apetytu, a jedyną myślą, która go napędzała, było znalezienie sposobu na naprawienie wszystkiego.

Postanowił napisać list. Nie SMS, nie wiadomość na aplikacji - coś, co mógłby przekazać Gavimu osobiście, coś, co wyraziłoby to, czego nie potrafił powiedzieć twarzą w twarz. Wziął długopis i kartkę papieru, ale jego ręka zawisła nad nią bez ruchu.

- Jak mam to wszystko ująć w słowa? - wyszeptał do siebie.

Po kilku minutach rozpoczął:

Gavi,
Nie wiem, od czego zacząć, bo każde słowo wydaje mi się zbyt słabe, by opisać to, co czuję. Wiem, że zawiodłem cię na wiele sposobów i że moje słowa zraniły cię bardziej, niż jestem w stanie zrozumieć. Nie potrafię wyrazić, jak bardzo tego żałuję. Moja miłość do ciebie zawsze była największą częścią mojego życia, ale pozwoliłem, by strach i presja przesłoniły to, co najważniejsze - nas.

Zatrzymał się, czując, jak łzy zbierają się w jego oczach. Zacisnął zęby, starając się opanować emocje, ale one wciąż narastały. Przypomniał sobie każde dobre wspomnienie, każdy moment, w którym czuł się z Gavim naprawdę szczęśliwy. I jednocześnie przypomniał sobie każdą chwilę, w której przez swoje własne lęki ranił tego chłopaka.

Kontynuował:

Wiem, że życie z kimś takim jak ja nie jest łatwe. Wiem, że ukrywanie naszych uczuć było dla ciebie jak duszenie się w klatce. Ale proszę, zrozum, że moje obawy nigdy nie wynikały z tego, że się wstydzę. Kocham cię całym sercem, ale boję się, że ten świat nas zniszczy. Widzę, co piszą ludzie, i wiem, jak łatwo ich słowa mogą zranić. Ale jeśli mam wybierać między ich opinią a tobą, zawsze wybiorę ciebie.

Na zawsze twój, Pedri.

Kiedy Pedri skończył pisać, poczuł, jakby część ciężaru spadła z jego ramion. Złożył list starannie, włożył go do koperty i postanowił dostarczyć go osobiście. Wsiadł do samochodu, a nocne światła Barcelony odbijały się w jego oczach. Miasto było spokojne, ulice puste, ale jego myśli wciąż były burzliwe.

Podjechał pod mieszkanie Gaviego i przez dłuższą chwilę siedział w samochodzie, patrząc na oświetlone okna. Miał wrażenie, że serce bije mu tak głośno, że mógłby je usłyszeć każdy przechodzień. W końcu zebrał się na odwagę i wysiadł.

SMILE | Gavi x PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz