-Jessie?- zdziwiłam się- Co Ty tutaj robisz?
-Hej, właśnie wyszedłem żeby do Ciebie zapukać
-Coś się stało?- wciąż podejrzliwie na niego patrząc wygrzebałam ze swojej torebki klucze od mieszkania
-Nie nie. Ja... Chciałem- zacinał się szukając odpowiednich słów- Masz może pożyczyć cukier?
-Tak jasne...- to było co najmniej dziwne. No ale nie będę żałować człowiekowi cukru, nawet jeśli jest to jakaś zmyślona bajeczka
Zaprosiłam go do mieszkania od razu kierując się do kuchni. Nie proponowałam mu niczego do picia, nie czułam takiej potrzeby. Poza tym byłam zmęczona i jak najszybciej chciałam znaleźć się w swoim łóżku. Gdy znalazłam odpowiednie opakowanie odwróciłam się do chłopaka , który uważnie mi się przyglądał.
-Proszę- uśmiechnęłam się podając mu opakowanie
-Jade..Mogę zadać Ci pytanie?
-Pewnie, o co chodzi?
-Myślałaś może kiedyś co by było gdybyśmy się wtedy nie rozstali?- zapytał niepewnie a mnie zatkało... Dosłownie. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć
-Posłuchaj Jessie - zaczęłam nie pewna tego co chę powiedzieć lecz lecz uratowało mnie pukanie do drzwi -Przepraszam na chwilę- skierowałam się w stronę korytarza omijając chłopaka i otworzyłam drzwi
-Harry?- zdziwiłam się
-Możemy pogadać?- spytał lecz po chwili jego mina zmieniła wyraz a on prychnął pod nosem. Patrzył na coś ponad moim ramieniem. Gdy się odwróciłam tylko utwierdziłam się w tym, że to Jessie był obiektem jego obserwacji. Już zaczął się wycofywać ale pospiesznie złapałam go za rękę
-Nie.. Proszę...- mówiłam błagalnym głosem na tyle cicho, że tylko on mógł mnie usłyszeć- Zostań..- po chwili zamyślenia powoli przekroczył próg mojego mieszkania
-To ja już pójdę. Dzięki za cukier jutro oddam, a rozmowę... Dokończymy innym razem - zaczął Jessie kierując się do wyjścia
-Jasne..-powiedziałam dość zmieszana
Po krótkim pożegnaniu chłopak wyszedł z mieszkania, w którym zapadła grobowa cisza.Dopiero po chwili zorientowałam się, że wciąż trzymam Harry'ego za rękę. Korzystając z tego pociągnęłam za nią delikatnie prowadząc go w stronę kanapy. Usiadł jako pierwszy i od razu pociągnął mnie na swoje kolana. Nie byłam pewna czy jest to dobry pomysł w obecnej sytuacji, ale bez żadnego słowa zrobiłam to czego oczekiwał. Wykorzystał nasze ułożenie i przytulił się do mnie pocierając nosem moją szyję. Czułam się taka spokojna ale jednocześnie cholernie zmęczona. Najchętniej zasnęłabym w takiej pozycji.
-Przepraszam- zaczął wybudzając mnie z mojego stanu drzemki- Za dzisiejszy poranek... Moją reakcję
-Wytłumaczysz mi co się tak właściwie stało?
-Sam nie wiem... Wkurzyła mnie reakcja Teddy'ego no bo.. Nawet gdyby to co mu do tego? Przepraszam Cię, że swoją złość wyładowałem na Tobie
-Na pewno wszystko okej? Wydawałeś się zły..
-Zapomnijmy o tym proszę. Zostawmy wszystko po staremu-na te słowa od razu zeszłam z jego kolan siadając obok
-Mi pasuje - dodałam ze szczerym uśmiechem ulgi
-Eej... Nie cofajmy się w czasie aż tak bardzo- zaśmiał się przyciągając moje nogi do siebie
-Oo nie! Zapomnij- zaśmiałam się
-Niektóre przyjemne aspekty można powtarzać
-Chyba w Twoich snach- rzuciłam szybko odsuwając się od chłopaka i skierowałam się od razu do kuchni- Chcesz piwo?- krzyknęłam
-Prowadzę - po chwili wróciłam do salonu z dwoma kubkami herbaty
-A ten czego tu szukał?- spytał po chwili Harry wskazując na drzwi mojego mieszkania
-Cukru- zaśmiałam się
- Nie za późne pory na odwiedziny sobie wybiera?
-Odezwał się...-prychnęłam zerkając na chłopaka- Daj spokój- powiedziałam na co chłopak uniósł ręce w geście obronnym
Chłopak mówił coś do mnie ale tak się zawiesiłam, że dobre dziesięć minut wcale go nie słuchałam. Gdy zrozumiałam ten fakt od razu zaczęłam się głośno śmiać. Harry był zdezorientowany.
-Przepraszam- jęknęłam-Jestem padnięta i już sama nie wiem co robię
-Dobra nie męczę Cię już. Lepiej już pojadę sam mam jutro ciężki dzień- chłopak zaczął zbierać swoje rzeczy i powoli zbierał się do wyjścia
-Przepraszam Cię po prostu ostatnio nie wiem co się ze mną dzieje. Wszystko dzieje się tak szybko przeprowadzka, szukanie nowej pracy, kłótnie, że ja po prostu nie mam czasu żeby cokolwiek przemyśleć
-Dobrze zatem odpoczywaj
-Dzięki za odwiedziny- zaśmiałam się opierając się o szafkę
-Dzięki za herbatę- powiedział powoli do mnie podchodząc
-Harry.. - zaśmiałam się kręcąc głową gdy chłopak nachylił się w moją stronę- Bez takich numerów. Bo więcej Cię tu nie wpuszczę
-Jeszcze będziesz błagać żebym tu przyszedł
Dni mijały, moje mieszkanie coraz bardziej się zapełniało, ale ja wciąż nie miałam chwili dla siebie. Postanowiłam skorzystać z okazji i wyjechać z rodzicami do NY. Dobrze mi to zrobi. Odpocznę sobie, przemyślę parę spraw bo ostatnio duużo namieszałam w swoim życiu. Wszystko sobie poukładam i naładowana pozytywną energią wrócę do domu.
Wrzuciłam do walizki jeszcze parę potrzebnych rzeczy i musiałam już wychodzić z mieszkania. Umówiłam się z Eleanor na kawę, a pakowanie dokończę gdy jak wrócę. Wylatujemy jutro rano całą czwórką. Tak jest, Teddy również zdecydował się na wyjazd. Będzie wesoło.
Miasto było kompletnie zakorkowane więc spóźniłam się dobre dwadzieścia minut. Będąc w kawiarni od razu odnalazłam brunetkę i przepraszając dosiadłam się do niej. Szybko złożyłyśmy swoje zamówienia i od razu złapałyśmy temat.
-Jesteś strasznie zabiegana- zaczęła- Zwolnij trochę
-Taki mam zamiar. Wyjeżdżam z rodzicami na wakacje. Wiem to śmieszne dwudziestodwuletnia dziewczyna wyjeżdża z rodzicami, ale korzystam gdy mam okazję
-Daj spokój nie ma się z czego śmiać, sama bym skorzystała- zaśmiała się popijając sorbet
-Muszę trochę zwolnić, odpocząć. Po prostu czuję i widzę, że nie jestem sobą. Ostatnio po prostu działam, nie mając czasu na to, żeby to przemyśleć. Ja taka nie jestem- jęknęłam łapiąc się za głowę
-Czy coś się stało?-zagadnęła- Jeśli chcesz pogadać...
-Nie ma tu o czym gadać zrobiłam głupotę i jak to na nową mnie przystało zrozumiałam wszystko po fakcie - dziewczyna spojrzała na mnie pytająco- Przespałam się ze Styles'em - zaczęłam na co Eleanor od razu nabrała powietrza do ust ale jej przerwałam- Ani słowa na ten temat! To temat zamknięty i nie mam zamiaru o tym rozmawiać. To błąd który już się nie powtórzy. Wyjeżdżam do Nowego Yorku żeby się odprężyć i wrócić zdeterminowana do działania
-Wypijmy za to - zaśmiała się Calder unosząc swój sorbet- Słuchaj! Mam pomysł jak ulepszyć Twoje wakacje
-Mów dalej
-Danielle ma za trzy dni występ w Nowym Yorku na Wireless Festival. Odwiedzimy ją tam wszystkie - powiedziała dumnie- W czwartek przyjedziemy do Ciebie z Naomi i Megan i zrobimy sobie dwa dni damskiej imprezy? W dzień pójdziemy na koncerty a wieczorem do jakiegoś klubu. Wtedy na pewno sobie odpoczniesz a my razem z Tobą
-Wchodzę w to! - uniosłyśmy swoje sorbety i wzniosłyśmy toast za nasz plan
CZYTASZ
Perfect for you [zakończone]
FanfictionJeden przypadek Jedna nieuwaga... A może jednak spotkanie Jade i Harry'ego to przeznaczenie?