24. No super, teraz zrzuć wszystko na mnie!

931 27 0
                                    

-Pieprzony Styles. Mistrz w wychodzeniu cholera jasna! Ten człowiek mnie wykończy...- marudziłam cicho pod nosem przebierając się w strój przygotowany przez Perrie

             Blondynka siedziała u mnie już od trzech godzin, pierwszą marnując całą na namawianiu mnie na tę imprezę. Nie rozmawialiśmy ze Styles'em, ani nie widzieliśmy się od trzech dni. Od jego wyjścia nie chciałam go nawet widzieć, ale jak widać z wzajemnością bo chłopak nawet nie próbował się ze mną skontaktować. Na moje nieszczęście zdążył się już wcześniej podzielić ze wszystkimi szczęśliwą nowiną na temat mojej nowej pracy i wszyscy moi znajomi stwierdzili jednogłośnie, że trzeba to uczcić przez co teraz moja przyjaciółka maltretowała mnie przygotowaniami w tle puszczając cicho muzykę, która o dziwo miała mnie przekonać.

-Jade daj już temu spokój, po prostu mu odpuść -powiedziała podając mi przygotowanego przez nią drinka

-Nie ma mowy! Nie będzie mi odstawiał takich scen. Zresztą.. No sama zobacz, my się ciągle kłócimy. Wychodząc z jednej kłótni wpadamy w drugą. To nie jest normalne! - podniosłam ton odwracając się do niej tyłem niemo prosząc ją o zapięcie zamka w sukience

-Bo wy za bardzo kombinujecie... Bawicie się w jakieś podchody, tajemnice - powiedziała klepiąc mnie na koniec w pośladek - Co ma być to będzie i do przodu

-Dla Ciebie to jest takie proste.. Co z jego fankami?

-My z Zayn'em jakoś sobie z tym radzimy. Spotykamy się już ponad trzy miesiące i nadal nikt nic o nas nie wie

-No dobra A Teddy? On zacznie zabijać...Najpierw jego potem mnie

-Dobra to akurat nie jest dobrym argumentem. Ty nigdy się go nie słuchałaś, a wręcz przeciwnie. Ile razy specjalnie robiłaś mu na złość. Pamiętasz jak miałyśmy szesnaście lat i wcale nie chciało nam się imprezy, ale wyciągnęłaś mnie na nią tylko i wyłącznie dlatego, bo Teddy nam zabronił?

-No super, teraz zrzuć wszystko na mnie!- uniosłam ton popijając drinka - Ale przyznaj to była jedna z najlepszych imprez

-Nie zmieniaj tematu! Tylko przyznaj, że te wszystkie bzdurne powody tylko wymyślasz żeby go do siebie nie dopuścić

-Nie wymyślaj..- zaczęłam ale jej baczne spojrzenie wywiercało we mnie dziury - To nie jest chłopak, który wiernie będzie wracał po pracy do domu... To raczej typ chłopaka, który wróci z trasy po miesiącu i będzie mógł opowiedzieć Ci ile dziewczyn zaliczył

-Jade! Nie możesz go tak oceniać. Rozmawiałam z Zayn'em i oni wszyscy naprawdę zauważyli w nim zmianę

-Skąd wiesz, że nie chodzi mu tylko i wyłącznie o jedno?

-Bo to już dostał - zaśmiała się na co rzuciłam w nią poduszką - Zobacz ile chłopak zadaje sobie trudu...Poleciał za Tobą do Nowego Yorku mimo, że był na Ciebie zły, stara się - mówiła na co się zamyśliłam rozważając wszystko co mówi- Okej spójrzmy na to z innej strony. Zastanów się, czy byłoby Ci lepiej z innym facetem, takim który wróci potulnie do domu po pracy

-Och zamknij się już- jęknęłam dostrzegając coraz większą trafność jej słów

-Widzisz! Bo to jest typ faceta, który lubisz. I Ty właśnie jego lubisz, zależy Ci i cholernie Cię do niego ciągnie- mówiła zadowolona ze swoich poczynań

-Dobrze pani psycholog wystarczy. Mimo wszystko mam nadzieję, że go tam dzisiaj nie będzie

-Oj zmartwię Cię bo będzie, a Ty będziesz dziś lśnić jak gwiazda- zaśmiała się - No już siadaj, trzeba Cię umalować

     Posłusznie zrobiłam to co mi poleciła, a dziewczyna szybko zajęła się mną. Myślami wciąż byłam gdzieś daleko próbując jakoś to wszystko sobie ułożyć. 

-Błagam Cię pomóż mi go jakoś skutecznie unikać

-Jade.. Nie bądź dzieckiem

-Proszę..Nie chcę się z nim kłócić i tracić imprezy na rozmowę. Miał na to czas. Teraz muszę skupić się na swojej pracy, a już przede wszystkim nie chcę robić scen na oczach wszystkich

-Nie wiem czy dobrze robisz..- jęknęła przyjaciółka

-Będzie Teddy.. I mnóstwo innych ludzi, którzy mogą wrzucić nasze zdjęcia do sieci albo cokolwiek.. Nawet nie wiem jak chłopaki by na to wszystko zareagowali

-No dobra dzisiejszy wieczór bez stresu, ale w takim razie potrzeba nam czegoś mocniejszego - zaśmiała się i wyszła do kuchni po chwili wracając z dwoma kieliszkami i dobrze znaną mi butelką- No to co? Za dobrą imprezę- zaśmiała się unosząc do góry swój kieliszek

-Oj żeby się spełniło- zaśmiałam się przechylając go do dna

         Gdy dojechałyśmy na miejsce i podałyśmy swoje nazwiska ochroniarzom, jeden z nich od razu poprowadził nas na tyły budynku gdzie przejął nas Zayn z jakimś mężczyzną.

-Dlaczego to zawsze wy wybieracie kluby?- zaśmiałam się

-Mamy z nimi.. Pewien układ - zaśmiał się chłopak- Mamy pewność, że nikt nam nie zrobi tutaj zdjęć, nic stąd nie wypłynie do sieci, żadne fanki nie będą nas zaczepiać. To dosyć ekskluzywne i wygodne dla nas miejsce

 Malik od razu zaprowadził nas do loży gdzie byli już wszyscy. Serio dosłownie wszyscy... Przywitałam się zajmując miejsce jak najdalej Harry'ego chociaż wciąż ciężko było schować się przed jego spojrzeniem. Dlaczego on zawsze wygląda tak dobrze i seksownie? Te pytanie zawsze będzie siedzieć z mojej głowie.

Idąc w ślady Loczka i całej reszty złapałam za drinka przygotowanego dla mnie. Miałam ochotę dobrze się dzisiaj bawić i nikt ani nic mi w tym nie przeszkodzi. Wszyscy ciągle śmiali się z czegoś opowiadając różne historie. Miałam wrażenie, że Harry jest jakby wyłączony. Ciągle nawet nie ukrywając tego gapił się na mnie z nieodgadnionym pustym wzrokiem.

-To ja zamówię kolejkę na mój koszt - powiedziała w końcu odrywając się od swoich przemyśleń

-Jeszcze nie zaczęłaś pracować, a już stawiasz. Podoba mi się to -zaśmiał się Teddy

-W końcu musimy to oblać prawda?- zaśmiałam się 

Wyciągnęłam ze sobą Perrie i obie skierowałyśmy się do baru. Zamówiłyśmy następną kolejkę do naszej loży przy okazji same pochłaniając dwa mocne drinki.

-Nie dam rady- jęknęłam 

-Gapi się na Ciebie jakby chciał Cię rozebrać nie zwracając uwagi na innych - zaśmiała się dziewczyna

-To nie jest śmieszne... Dla mnie tym wzrokiem próbuje mnie zabić

Gdy barman potwierdził, że zamówienie przyniesie do naszej loży kelnerka od razu skierowałyśmy się na parkiet. Musiałam trochę się wyładować. Kilku naszych znajomych dołączyło do nas ale nigdzie nie widziałam Styles'a. Wszyscy skakaliśmy i wygłupialiśmy się tworząc niewielkie kółko. Śmiejąc się z ruchów Louis'a odwróciłam się mimowolnie w bok. Na piętrze gdzie znajdowała się nasza loża, dostrzegłam Harry'ego opierającego dłonie o barierki. Chłopak uważnie się nam przyglądał, a z tego miejsca miał dobre widoki. Dając się ponieść alkoholowi i chęci wkurzenia chłopaka, zaczęłam poruszać się w rytm muzyki wychodząc razem z Danielle na środek. Jak szaleć to szaleć...


Perfect for you [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz