Od mojego wyjazdu do domku Zayna minęły już ponad dwa tygodnie. Zastanawiać się można co robiłam przez cały ten czas, przecież można się zanudzić. Otóż miałam co robić, a analizowanie swojego życia nie było moim jedynym zadaniem. Zajmowałam się domem Zayn'a i działką za nim. Kosiłam trawę i sadziłam kwiatki. Dużo się zmieniło. Uważam, że jestem silniejsza. Codziennie katowałam się zdjęciami Harry'ego... Filmikami z jego udziałem, piosenkami – wszystkim co z nim związane. Po co to? Żebym gdy go spotkam nie poczuła nic. Kompletnie.
Na początku płakałam, potem czułam złość, a teraz potrafię spojrzeć na jego zdjęcie, obejrzeć filmik i nie przejąć się tym. Potrafiłam siedzieć godzinami i patrzeć w ścianę przede mną. Musze odciąć się od świata, w którym byłam razem z nim. Nie chce mieć z nim nic wspólnego i zacząć wszystko od nowa. Po prostu żyć. Podobno po koncercie , który oglądałam przestał mnie szukać, ale nadal codziennie odwiedzał Perrie i wypytywał ją o wszystko. Podobno Niall zwątpił w mój powrót do domu. Chłopak uważa, ze ja już nie wrócę. Jakiś czas temu też tak myślałam. Jest mi tu dobrze, jestem odcięta od świata, tu mogłabym zacząć od nowa. Ale tak na prawdę tam jest mój dom. Zaparzyłam sobie poranna kawę i przystąpiłam do działania. Złapałam za swój telefon i wykręciłam potrzebny numer.
Z: Halo?- spytał zaspany chłopak
J: Hej Zayn, obudziłam cię?
Z: Nie, mów co się dzieje?
J: Mam prośbę, mógłbyś dziś przyjechać?
Z: Dziś? Czemu dziś? Coś się stało?
J:Po prostu przyjedź okej? Muszę z kimś pogadać i padło na Ciebie
Z: Możesz na mnie liczyć, za jakaś godzinę wyruszę z domu i powinienem być u ciebie za jakieś cztery
J: Czekam
Przez ten czas wysprzątałam cały dom, że zrobiło się w nim wręcz sterylnie. Następnie zajęłam się pakowaniem swoich rzeczy. Trochę sporo tego wszystkiego się tutaj nazbierało, ale szybko się z tym uporałam. W samą porę, bo gdy tylko skończyłam, przyjechał Malik.-Hej- powiedziałam otwierając mu drzwi
-Hej, świetnie wyglądasz- uśmiechnął się szeroko chłopak - Ale to nie tylko makijaż i ubiór. Coś się w Tobie zmieniło...
-Wracam Zayn
-Co?- zdziwił się chłopak, tak jakby nie zrozumiał co powiedziałam
-Wracam dziś z Tobą do Londynu.. Do domu- powiedziałam spokojnie na co chłopak szeroko się uśmiechnął i mocno mnie przytulił.
-Nareszcie- odetchnął głośno
-Dziękuje- powiedziałam
-Za co?- spytał Mulat odsuwając się ode mnie
-Bardzo mi pomogłeś, dzięki Tobie stanęłam na nogi. To Ty mnie tu przywiozłeś, wspierałeś mnie, znosiłeś moje humory, mogłam z Tobą zawsze pogadać. Widzisz nawet dziś nie powiedziałam Ci o co chodzi, a Ty od razu postanowiłeś przyjechać. Będę o tym pamiętać Zayn
-Oj to drobiazg, ale przytulić się możemy
Na te słowa głośno się zaśmiałam i najmocniej jak potrafiłam przytuliłam chłopaka. Nie czekając ani chwili dłużej, Zayn zapakował moje rzeczy do swojego samochodu. Pozamykaliśmy wszystko, uruchomiliśmy alarm i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Oparłam głowę o szybę i rozmyślałam nad tym wszystkim.
-Boisz się?- spytał Zayn
-Nie, chyba nie- zaśmiałam się- To nie może się nie udać
-Masz jakiś plan -chłopak bardziej stwierdził niż zapytał
-Tak. I nikt mi w nim nie przeszkodzi- powiedziałam odwracając głowę
Czułam strach przed spotkaniem ze wszystkimi. Z nim. Uda się. Musi...
Droga dłużyła mi się w nieskończoność, a jak na złość pojawiły się korki. Dopiero po siedemnastej pojawiliśmy się pod domem Perrie. Chciałam zobaczyć się z przyjaciółką i nie wracać tak od razu do pustego mieszkania. Z tego co słyszałam reszta chłopaków coraz częściej odwiedza moją przyjaciółkę, a nawet zdarzy się, że odwiedzi ją również mój brat.
-No to zaczynamy- powiedziałam bardziej do siebie niż do Zayn'a
Oboje uśmiechnęliśmy się szeroko i weszliśmy do domu. Mulat wszedł do kuchni, a ja zostałam w drzwiach.
-Cześć skarbie- powiedział Zayn
-Hej. I jak z Jade?- usłyszałam głos blondynki
-No wiesz jest okej
-Tylko tyle ? Jest okej?
-Ja nic więcej Ci nie powiem...- powiedział chłopak pochmurnie
-Dlaczego? Zayn co się dzieje?
-Nie powiem Ci więcej bo...- ciągnął chłopak
-Bo ja powiem Ci więcej- zaśmiałam się wchodząc do kuchni
Dziewczyna pisnęła i od razu rzuciła mi się w ramiona.Cholernie za nią stęskniłam. To były naprawdę długie trzy tygodnie. Zayn pojechał do mojego mieszkania po rzeczy które spakowała wcześniej Perrie oraz zawożąc tam moje walizki, a my cały ten czas wykorzystałyśmy na rozmowę, która była nam potrzebna. Usiadłyśmy w salonie, przy kubku gorącej herbaty.-Tak się cieszę, że wróciłaś
-Ja też- zaśmiałam się - Jak sytuacja tutaj?
-Bez zmian
-A Teddy?
-Teraz jest w pracy, dzwonił że dziś wpadnie
-A jak jego relacje z...?
-Nie gadają. Na początku gdy Harry tu przyjeżdżał, Teddy wyrzucał go za drzwi. Teraz... Teraz po prostu omija go i patrzy z pogardą - na te słowa westchnęłam głośno -Powinnaś pogadać z Harrym- powiedziała cicho przyjaciółka
-Co?- zdziwiłam się- Perrie wiem, że wy... Macie prawo się spotykać i normalnie rozmawiać, ale nic nie będzie tak jak dawniej. Nie miedzy nim, a mną. My się nie pogodzimy... I lepiej zapamiętaj to bo nie mam zamiaru się powtarzać. Jedyne co do niego czuje to nienawiść..
-Zadzwonię do niego i uprzedzę, żeby dziś nie przyjeżdżał
-Nie... Mam inne plany. Niech przyjedzie ale nie mów mu nic.
Pogadaliśmy jeszcze chwile i przeniosłyśmy się do pokoju przyjaciółki. W końcu przyjechał Zayn wraz z pudłem o które go prosiłam. Znajdowały się tam wszystkie jego ubrania, kosmetyki, prezenty... A na samym wierzchu miś od niego. Woń jego perfum rozniosła się po pokoju. Bądź silna – powtarzałam sobie.Odstawiłam pudło na bok i westchnęłam. Nie sądziłam, że to będzie takie proste. Nagle po domu rozniósł się dźwięk dzwonka. Przyjaciółka zeszła na dół, a ja stanęłam w futrynie jej pokoju aby wszystko dobrze słyszeć.
-Cześć Perrie- usłyszałam ten głos
Zamarłam. Nie sądziłam, że to tak na mnie podziała. Czułam gule w gardle. Przypomniałam sobie wszystkie uczucia, które powinnam czuć. Nienawiść. Po kilku głębszych wdechach złapałam za karton i zaczęłam po cichu schodzić po schodach. Zatrzymałam się na ostatnim schodku. Chłopak stał do mnie tyłem, a przyjaciółka bardzo dobrze mnie widziała. Musiał ćwiczyć... Wyglądał jakoś inaczej. Jego włosy były dużo dłuższe, a sylwetka zgarbiona.
- Jade dzwoniła? Co u niej? – spytał chłopak ochrypłym głosem
-Nie dzwoniła...
-Coś się stało?
Dziewczyna stała nie pewnie i spojrzała na mnie. Zdezorientowany chłopak odwrócił się i już po chwili wyglądał tak jakby zobaczył ducha.
Tada!!Cieszycie się na powrót Jade? :]
CZYTASZ
Perfect for you [zakończone]
FanfictionJeden przypadek Jedna nieuwaga... A może jednak spotkanie Jade i Harry'ego to przeznaczenie?