Obudził mnie gwar panujący w naszym domku i okropny ból głowy. Nikt nie chciałby być budzony w ten sposób. Sama się sobie dziwię, że po tylu drinkach nie skończyłam z urwanym filmem. Wręcz przeciwnie. Wszystko pamiętałam, aż za dokładnie. Ta rozmowa z Harry'm powinna zupełnie inaczej wyglądać. Mimo, że się przyjaźnimy nie powinnam mówić tych wszystkich rzeczy.
Starając się zapomnieć o tym wszystkim od razu ruszyłam do łazienki. Zimny prysznic był tym czego potrzebowałam. Mokre włosy zostawiłam rozpuszczone. Przy takiej temperaturze na zewnątrz wyschną mi same. Ubrałam swoje ulubione krótkie spodenki i luźną koszulkę.
Gdy wyszłam z pokoju od razu usłyszałam głośne śmiechy i gwar panujący w domu. Jak się okazało była już trzynasta... W domu nikogo nie było, ale szybko odnalazłam źródło hałasu przed domem. Przy wielkim drewnianym stole siedział Teddy z Megan, Louis i Eleanor, Liam i Danielle, Zayn z Perrie, moja mama oraz Niall. Wszyscy wesoło gawędzili , co niektórzy popijali piwo lub jakieś drinki.
-Oo księżniczka wstała- zaśmiał się Teddy
-Dlaczego nikt mnie nie obudził?- spytałam wciąż stojąc w futrynie
-Sami nie dawno się tu zebraliśmy. Planujemy zrobić grilla
-Chodź siadaj do nas
Już miałam ruszać w ich stronę gdy usłyszałam kolejny hałas. Dźwięk samochodu i nagle w ogrodzie na tyłach domu pojawił się Harry z moim tatą. Co do cholery...W ręku mieli siatki z zakupami i rozbawieni o czymś rozmawiali.
-Nareszcie jesteście, ile można robić zakupy?- zaśmiała się mama
-Zrobiliśmy z Harrym wielkie zakupy. Teddy rozpalaj grilla, a ja zaniosę mamie te zakupy do kuchni
-To my pomożemy- zaoferowały się dziewczyny od razu idąc do kuchni
-A z Tobą co? Kacyk cię męczy?- zaśmiał się tata- Jakoś mizernie wyglądasz, no ale patrzę, że towarzysz w świetnej formie
-Tato...
-Dobra dam Ci spokój, ale tylko ten jeden raz- zaśmiał się całując mnie w czoło i wszedł do domu
Wszyscy zajęli się pomaganiem. Panowie stali na dworze, a panie zajęły się przygotowywaniem potraw w kuchni. Dołączyłam do nich, żeby uniknąć niezręcznej sytuacji między mną a Harry'm. Ktoś puścił muzykę i zrobiła się całkiem fajna atmosfera.
-Jade możemy pogadać?- spytał Zayn gdy stawiałam na stole sałatkę
-Pewnie, co jest?- chłopak rozejrzał się czy na pewno nikt nas nie słyszy i dopiero zaczął mówić
-Perrie ma za tydzień urodziny. Kompletnie nie wiem jak to zorganizować no bo... Nie wiem czy chciałaby coś spokojnego czy coś z pompą- zaczął - A w dodatku muszę wybrać dla niej jakiś prezent
-Zayn spokojnie - zaśmiałam się- Prezent pomogę Ci wybrać, a co do reszty... Myślę, że wystarczy jej towarzystwo naszej paczki i jakiś niewielki tort
-Jesteś wielka- zaśmiał się chłopak przytulając mnie co odwzajemniłam. Gdy się od siebie odsunęliśmy dostrzegliśmy Perrie celującą grubym nożem w naszą stronę.
-Możecie mi to wytłumaczyć?- spytała poważnie
-Posłuchaj....- zaczął podenerwowany Zayn
-Spokojnie ona blefuje- zaśmiałam się na co moja przyjaciółka wybuchnęła śmiechem.
-Oszz ty. Gdyby nie ten nóź to bym Cię...- mówił Zayn
-No? No co?- mówiła Perrie celując w niego nożem
CZYTASZ
Perfect for you [zakończone]
FanfictionJeden przypadek Jedna nieuwaga... A może jednak spotkanie Jade i Harry'ego to przeznaczenie?