20. Nie potrafisz utrzymać kolegi w spodniach na dwa dni

931 36 0
                                    

Iść. Nie iść. Iść. Nie iść. Iść. Nie iść. Cholera...

Kręciłam się na łóżku aż w końcu nie wiele myśląc skierowałam się do szafy. Wyciągnęłam z niej swoje czarne rurki i wyciągnięty sweter. Narzuciłam to na siebie, a do tego dorzuciłam czarne botki i skórzaną kurtkę. Poprawiłam jeszcze tylko swój makijaż i po cichu wymknęłam się z domu zamykając go na klucz. Ktoś z boku mógłby powiedzieć, że się spieszyłam ale mnie bardziej chodziło o to żeby się nie rozmyślić. Miałam z Harry'm wiele do wyjaśnienia i nie chciałam tego zaprzepaścić. Nie chciałam stracić naszej relacji. Nie chciałam stracić jego...

Odeszłam kawałek i zamówiłam taksówkę. Była szybsza niż się spodziewałam i już po chwili stałam pod wielkim hotelem Plaza. Oczywiście musiał wybrać ten hotel. Cholerny fan Kevina...

Odźwierny otworzył mi drzwi, a ja wchodząc do środka zaniemówiłam. Ten hotel był piękny. Wszędzie aż raziło w oczy od szkiełek i kryształów. Ogromne żyrandole, piękne obrazy i dokładnie wypolerowana podłoga robiły wrażenie. Gdy tylko otrząsnęłam się ze swojego podziwu od razu skierowałam się do wind. Gdy wcisnęłam znaczek piętnastego piętra, sprawdziłam godzinę. 22:28 Cholera... Równie dobrze mogło go już tu nie być. Z tego co się orientowałam reszta chłopców zatrzymała się w innym hotelu, więc ten pokój Styles musiał wynająć tylko i wyłącznie na te spotkanie. 

Winda zatrzymywała się na innych piętrach, a do środka wsiadali różni ludzie. Jedni zwracali na mnie uwagę szepcząc ciche ,,dobry wieczór" a inni nawet nie zauważali mnie w tym ciasnym pudle. Za każdym razem gdy winda się zatrzymywała szlak mnie trafiał. Na szczęście w końcu zatrzymała się na tym odpowiednim piętrze. Wysiadłam z niej i powoli zaczęłam szukać odpowiedniego numeru pokoju. Chyba jeszcze nigdy w swoim życiu nie byłam w tak eleganckim miejscu. W końcu stanęłam przed odpowiednimi drzwiami, a mój żołądek zawiązany był w supeł. Stresowałam się chociaż sama nie wiem dlaczego.  Wzięłam głęboki wdech i delikatnie zapukałam do drzwi. Serce waliło mi gdy  wpatrywałam się w swoje buty. Nagle drzwi powoli otworzyły się. Chłopak wyglądał cholernie dobrze. Miał na sobie czarne rurki i czarną koszulę.

-Już myślałem, że nie przyjdziesz- powiedział w końcu wzdychając i wpuszczając mnie do środka. 

Pokój nie był jakimś wielkim apartamentem, w zasadzie po Harry'm i jego rozrzutności spodziewałam się czegoś ogromnego. To natomiast był niewielki pokój gdzie na środku stało wielkie łóżko, obok jakiś stolik, telewizor na ścianie a obok drzwi prowadzące najprawdopodobniej do łazienki. Harry stanął przy oknie i podziwiał pięknie oświetlone nocą miasto. Stanęłam obok niego i razem w ciszy podziwialiśmy te widoki. 

-Chciałeś się ze mną widzieć, więc jestem- westchnęłam

-Chcę porozmawiać

I znowu tego dnia zapadła między nami cisza. Zdjęłam swoją kurtkę i usiadłam w fotelu. Harry przeczesał dłonią swoje włosy i kucnął przy mnie kładąc swoją dłoń na moim kolanie. Westchnął głośno, wstał i zaczął krążyć po pokoju.

-Wyduś to z siebie- jęknęłam poirytowana

-Słuchaj ja..- zaczął- Chcę Cię poznać

-Przecież mnie znasz

-Chcę Cię poznać lepiej... Chcę wiedzieć o Tobie wszystko

-Harry ja kompletnie nic z tego nie rozumiem

-Jade, zależy mi na Tobie.. - powiedział na co zachciało mi się po prostu śmiać- To Cię bawi?

-Harry.. Tobie nie zależy, nigdy Ci nie zależało. Już trochę Cię przecież znam 

-Wiem i sam się sobie dziwię. No bo... Na początku myślałem, że poznałem fajną laskę i chodzi tylko o jedno jak zawsze. Jakaś głupia chęć zdobycia, dobry seks ale to mi nie wystarcza.. Jak widzę jakiegoś faceta obok Ciebie to szlak mnie trafia.. Coraz częściej łapię się na tym, że myślę o Tobie, o naszych spotkaniach, zastanawiam się co robisz.. A gdy wyjechałaś szlak mnie trafił

-Przecież to się nie uda- zaczęłam ale chłopak od razu zatrzymał się i stanął patrząc na mnie zaskoczony

-Dlaczego?

-Bo Ty nie potrafisz utrzymać kolegi w spodniach na dwa dni- powiedziałam próbując pozbierać myśli- Harry jesteś kobieciarzem 

-Wierz mi ostatnio trochę się zmieniłem

-Tak tak, widziałam ostatnio w klubie- powiedziałam opierając się w fotelu wiedząc, że wygrałam- Harry odpuść, to nie ma nawet szans na powodzenie

-Dlaczego nie chcesz spróbować? Czego się boisz?- powiedział siadając na stoliku tuż przede mną- Nie mam zamiaru Cię skrzywdzić.. Cholera mnie naprawdę zależy i wiem, że Ciebie też do mnie ciągnie, widzę to

-Nie chcę być kolejną panną ze złamanym sercem do kolekcji

-Dlaczego Ty od razu zakładasz najgorsze?-powiedział trochę głośniej niż wcześniej- Po prostu spróbujmy to jedyne o co proszę

-Jak Ty to sobie wyobrażasz? Harry nie.. To nie ma najmniejszego sensu

-Spójrz mi w oczy i powiedz, że nic do mnie nie czujesz - po tych słowach przysunął się do mnie bliżej a moje serce mocniej zabiło. Wstałam z miejsca i podeszłam do miejsca gdzie stała buteleczka z wodą. Upiłam łyka próbując złapać oddech. Gdy tylko się odwróciłam wpadłam na chłopaka,który niepostrzeżenie znalazł się tuż za mną.

-Mam pomysł

-Ty i Twoje genialne pomysły... Wiesz, że słabo się to dla nas kończy- zaśmiałam się nerwowo odpychając lekko chłopaka. Cholera jakoś tu duszno...

-Nie mów, że Ci się nie podobało- zaśmiał się obejmując mnie od tyłu. Chłopak wtulił swoją twarz w miejscu gdzie szyja łączyła się z ramieniem. Jego oddech delikatnie łaskotał moją skórę, a pocałunki przyprawiały o dreszcze.  W końcu poruszył się tak, że moje nogi oderwały się od ziemi.

-Postaw mnie!- krzyczałam śmiejąc się. W końcu wylądowałam na łóżku a chłopak tuż nade mną. Oddechy mieliśmy przyspieszone jak po maratonie a na ustach szerokie uśmiechy. Harry odgarnął z mojej twarzy zabłąkany lok i pogładził mój policzek

-Mógłbyś ze mnie zejść?

-Nie. Najpierw mnie wysłuchasz... Umówmy się, że zaczniemy się spotykać, tak naprawdę. Jeśli oboje uznamy, że to nie to każde pójdzie w swoją stronę nie chowając urazy, ale jeśli pojawi się coś więcej... Zyskamy oboje- westchnął

-No dobrze a co z Teddy'm? Fanami? Masz pewne zobowiązania- jęknęłam

-Nikt nie musi na razie nic wiedzieć. Jade... To się dzieje między nami. To tylko i wyłącznie nasza sprawa a innym guzik do tego

-Harry my nie możemy być razem... Nie pakujmy się w coś co nie ma przyszłości

-Podaj jakiś sensowny argument albo powiedz prosto z mostu, że dla Ciebie to był tylko i wyłącznie seks

-Zdecydowanie zbyt często używasz tego słowa- jęknęłam próbując go z siebie zepchnąć- Naruszasz moją przestrzeń - po tych słowach chłopak leniwie wstał i usiadł na brzegu łóżka. Zrobiłam to samo i próbowałam zebrać jakoś myśli. Miałam w głowie cholerny mętlik - Jesteś sławny, masz zobowiązania, swój styl życia a ja do tego obrazka kompletnie nie pasuję

-Myślałem, że dziewczyny będą chciały ze mną być tylko dlatego, że jestem sławny, a Ty z tego powodu mnie nie chcesz - jęknął przyciągając mnie na swoje kolana - Naprawdę mi na Tobie zależy i chcę żeby to wyszło

-Ale..- zaczęłam

-To będzie długa noc..-jęknął przerywając mi 





Perfect for you [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz