41.Nie jestem dobry w takich rozmowach

761 41 6
                                    

  Nie wytrzymałam... Zaczęłam płakać, nie mogłam zatrzymać potoku łez. Szybko pobiegłam do swojego pokoju.Nienawidziłam go i kochałam na raz. Czy tak można? Da się tak? Nie wiem ale tak właśnie czułam. Złapałam za kubek z szafki i rzuciłam nim w ścianę. Chwyciłam poduszkę i przykładając ją do ust zaczęłam krzyczeć. Byłam zła na niego, na siebie.. Mogłam inaczej rozegrać tę rozmowę ale on też nie jest święty.Poczułam jak ktoś mnie do siebie przytula. Byłam pewna , że to Perrie ale gdy uniosłam głowę zobaczyłam Zayn'a 

-Spokojnie...- powiedział szeptem

-Dlaczego ja go poznałam? Po co to ciągnęłam...

-Bo go kochasz, a on Ciebie. Kocha Cię bardziej niż myślisz. Jest dojrzalszy. Wtedy jeszcze był szczeniakiem,a teraz wie już co i jak. Już dawno go takiego nie widziałem. On Cię kocha i mogę dać sobie rękę uciąć, że tak jest. 

-Skąd niby Ty to wszystko wiesz?

-Nie myśl , że tylko wy o nas plotkujecie – zaśmiał się- Jesteśmy przyjaciółmi, takie rzeczy się wie. 

Spuściłam głowę w dół, zastanawiając się nad sensem tych słów.

-Nie jestem dobry w takich rozmowach - westchnął - Gdyby był tu Liam wiedziałby co powiedzieć. Wolę słuchać niż mówić, ale ... Macie trudne i zawzięte charaktery. Oboje -zaśmiał się-I dlatego do siebie pasujecie a zarazem nie możecie się dogadać. Będzie dobrze zobaczysz- mówił chłopak

-Rzeczywiście nie jesteś w tym dobry- zaśmiałam się- Dlaczego akurat Ty przyszedłeś?

-Tylko ja miałem odwagę słysząc co się u Ciebie dzieje- zaśmiał się chłopak

Powoli zaczęłam hamować łzy. Opowiedziałam mu o tym co czuję. Rzeczywiście słuchaczem był lepszym.

-Możesz mi opowiedzieć jak to było na początku? Gdy tylko mnie poznał- zapytałam nieśmiało

-Ale jak mnie wydasz to zabije- zaśmiał się chłopak- Na początku wszyscy sądziliśmy, że to dla niego gra. Znaliśmy go więc byliśmy pewni , że to przelotne. On chyba też tak myślał na początku, ale z czasem zaczęły go drażnić nasze śmiechy, podpytywanie . Zaczął logicznie myśleć. Zaczęło mu zależeć a Ty mu sprawy nie ułatwiałaś. Jeszcze nigdy tak się nie starał- mówił chłopak

Po tych słowach Zayn wyszedł z mojego pokoju. Wiedział, że chcę zostać sama. Przypomniały mi się wszystkie moje chwile z Harrym. Pierwszy pocałunek, wyjazdy, droczenie się, jego rozmowy z Teddy'm. Postanowiłam do niego zadzwonić. Wykonać pierwszy krok. Przeprosić za to, że go podejrzewałam. Nie odebrał ode mnie żadnego połączenia.... Dzwoniłam kilka razy ale nie odebrał. W sumie zasłużyłam. Łzy ponownie tego wieczoru wypłynęły. Martwiłam się o Loczka ale na pewno pojechał do ich wspólnego domu. Z takimi myślami zasnęłam. 

Obudziłam się w ubraniu. Harry nie wrócił tej nocy ani nie dał żadnego znaku życia.Wykonałam wszystkie poranne czynności i ubrałam czyste ubranie. Włosy uczesałam w luźnego koka i wyszłam do salonu gdzie zastałam Perrie która została na noc

-Hej- powiedziała z lekkim uśmiechem

-Cześć, Louis i Zayn nie zostali?- spytałam jak gdyby nigdy nic

-Nie, Liam wczoraj po nich przyjechał bo.... Harry zabrał ze sobą samochód – ostatnie słowa wypowiedziała ciszej 

Zjedliśmy śniadanie , a Harry nadal się nie odezwał. To pierwsza aż tak poważna kłótnia między nami. Żeby o tym nie myśleć, gdy tylko przyjaciółka wyszła postanowiłam zrobić porządki. W końcu jest sobota a coś ze sobą zrobić muszę.Banalne ale pomaga. Włączyłam muzykę i zaczęłam sprzątać. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania.Podeszłam do okna i zobaczyłam samochód Harry'ego. Szybko zerwałam się z miejsca i wyszłam na korytarz. Stał w drzwiach we wczorajszym ubraniu. Miał dosyć mocno podpuchnięte oczy. Staliśmy tak patrząc na siebie lecz po chwili mocno go przytuliłam.  

-Przepraszam tak bardzo Cię przepraszam- zaczął chłopak

Perfect for you [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz