Zayn zaprowadził mnie na górę, a po chwili przyszła Perrie.Położyłam się, a obok mnie usiadł mulat
-Lepiej?- spytała przyjaciółka
-Tak, nic mi nie jest- odpowiedziałam
-Oczywiście- uśmiechnął się chłopal
-To pewnie przemęczenie, poleżę i będzie dobrze
-Będziemy obok a jakbyś czegoś potrzebowała krzyknij- powiedziała dziewczyna. Perrie i Zayn w
kuchni zastali Harrego z głową w dłoniach.
-Co z nią?- spytał chłopak
-Wszystko dobrze to tylko przemęczenie- powiedziała przyjaciółka
-Przegiąłeś stary- zaczął Zayn
-Nerwy mi puściły, w dodatku jeszcze ta sprawa z Mirandą i tym całym Jessiem- mówił lokaty
-To nie usprawiedliwienie żebyś na nią krzyczał- ciągnął Malik
W tym momencie rozległ się dzwonek mojego telefonu, który leżał na blacie w kuchni. Na wyświetlaczu pisało JESSIE. Harry gdy to zobaczył uderzył pięścią w ściane.
-Uspokój się- powiedział podwyższonym tonem Zayn
-Ich naprawdę nic nie łączy,od dłuższego czasu wcale nie utrzymywali kontaktu
-Zbastuj trochę- powiedział już zdenerwowany Zayn
-Musisz sam niektóre rzeczy wyjaśnić- mówiła dziewczyna spoglądając na gazete
-To nie tak...- zaczął Harry
-No ale Harry widzisz jak to wygląda. Nie tłumacz mnie tylko jej- kontynuowała dziewczyna
-Okej zbieramy się- powiedział Zayn
Rano obudziłam się jak nowo narodzona. Najwidoczniej potrzebowałam dużej dawki snu, która zapewniła mi dużo energii. Gdy przeciągałam się na łóżku dostrzegłam, że śpi na nim również moja przyjaciółka.
-Co Ty tutaj robisz?- zaśmiałam się, gdy zaczęła się budzić
-Nie mogłam Cię zostawić samej. Byłaś osłabiona, bałam się że coś Ci się stanie
-Awwww-jęknęłam przytulając przyjaciółkę- Jak widać nic mi nie jest i mam w sobie dużo energii
-To dobrze bo mam Ci coś do powiedzenia
-O nie... Co już zrobiłaś?
-No wiesz?! Jak możesz?
-No dobra mów o co chodzi
-W zasadzie to są dwie sprawy. Po pierwsze tooo tak jakby robisz dziś parapetówkę- powiedziała nieśmiało
-Co robię?!
-Pomyśleliśmy z Teddy'm że to Cię zrelaksuje, a mieszkanie i tak trzeba opić
-Miałam zamiar zrobić imprezę ale nie sądziłam, że tak szybko... No dobra w końcu trzeba mieć to z głowy. A ta druga sprawa?
-Zaprosiłam i Harry'ego i Jessie'go- powiedziała szybko na jednym wdechu
-CO?! Zabije Cię!!
O 18 byłam już gotowa i otwierałam drzwi gościom. Gdy to zrobiłam ujrzałam piątkę śmiejących się chłopaków z czego dwóch już znałam. Szybko jednak nadrobiłam zaległości i już po chwili rozmawialiśmy jak starzy dobrzy znajomi. Pojawił się jeszcze Teddy ze swoją dziewczyną i to by było na tyle gości. Ich zapraszaniem zajęła się Perrie więc spodziewałam się małego wesela, ale nie było tak źle. Jednak gdy zadzwonił dzwonek wiedziałam co za chwilę się wydarzy... Tak jak myślałam był to Jessie. Gdy weszliśmy do salonu zauważyłam złość Harrego i to, że jego dłoń zaciska się w pięść. Zayn chyba zaczął go uspokajać.
-Hej- chłopak zaczął się ze wszystkimi witać. Podeszłam do Harrego. Swoją ręką lekko dotknęłam jego klatki piersiowej i powiedziałam cicho na ucho tak żeby nikt nie usłyszał
-Obiecaj mi , że nie zrobisz nic głupiego
-Pod jednym warunkiem- powiedział po chwili namysłu
-Słucham?- spytałam niedowierzając
-Nie będę robić scen pod jednym warunkiem
-Jakim?
-Porozmawiasz ze mną, tak na spokojnie, bez krzyków w 4 oczy
-Okej ale nie terazWszyscy wymieszali się w towarzystwie, każdy z piwem w dłoni rozmawiał gdzieś po kątach, Louis włączył jakiś bardzo ważny mecz, a Niall grzebał ciągle w lodówce w poszukiwaniu jedzenia. Ich piątka była bardzo zgrana a przede wszystkim - strasznie śmieszna. Głośna muzyka wciąż brzmiała gdzieś w mieszkaniu, nawet nie przeszkadzając Louis'owi w oglądaniu przebiegu meczu. Gdy wyszłam na korytarz, zobaczyłam Harry'ego stojącego, opartego o ścianę rękami w kieszeniach. Po chwili mnie zauważył.
-Teraz możemy pogadać? – spytał
-Chodź-powiedziałam ciągnąc go w stronę mojego pokoju -Czemu wyszedłeś?- spytałam
-Miałem nie robić nic głupiego, więc wolałem wyjść bo jeszcze chwila i bym coś mu zrobił
-Czy ty masz z nim jakiś problem?
-Koleś ewidentnie na ciebie leci...
-To tylko mój kolega
-Może on myśli inaczej-zapadła cisza. Harry postawił krzesełko tuż przed łóżkiem i na nim usiadł.
-Przepraszam- powiedział - To nie to na co wyglądało
-Harry... Nie musisz mi się tłumaczyć
-Wiem ale chcę.. To ona całowała mnie
-Jest jakaś różnica?
-Tak, ogromna. Wtedy, tego wieczoru gdy wróciliśmy od was zadzwoniła do mnie Morgan. Powiedziała, ze jest na jakiejś imprezie, trochę wypiła i czy mógłbym po nią przyjechać
-A Ty mimo tego, że byłeś taki zmęczony, od razu pojechałeś
-Daj mi skończyć. To moja dobra znajoma, poznaliśmy się na planie ICarly, graliśmy tam w jednym odcinku. Pojechałem po nią. Gdy wracaliśmy powiedziała, ze ma do mnie sprawę. Rozmawiała ze swoim menagerem. Wymyślił, żebyśmy udawali parę. Chciał żebyśmy zrobili dużo szumu wokół nas i filmu. Powiedział, że wtedy media bardziej by się nami interesowały. Morgan namawiała mnie do tego ale się nie zgodziłem. Od razu powiedziałem stanowcze nie. Gdy podjechaliśmy pod jej dom, odprowadziłem ją pod drzwi bo chwiała się na nogach. Gdy byliśmy pod drzwiami zapytała się jeszcze raz o moją decyzję. Powiedziałem nie, a ona wtedy mnie pocałowała. Odepchnąłem ją ale najwidoczniej tego media już nie pokazały. Pewnie wiedziała, że gdzieś się kręcą przy nas i wykorzystała to.
-Jaką mam gwarancję, że mówisz prawdę?
-W wywiadzie, którego wczoraj zapewnie nie oglądałaś też powiedziałem, że to nie porozumienie. Sam bym Ci o tym powiedział, ale sama się dowiedziałaś. I jeszcze ta sprawa z Jessiem, nerwy mi puściły
-Czemu?
-Może po prostu martwię się o Ciebie i jestem zazdrosny...
-Harry..- zaczęłam ale odebrało mi mowę. Chłopak zbliżył się do mnie dotykając mojego policzka. Przymknęłam oczy co chłopak obrał za pozwolenie i delikatnie musnął swoimi wargami moje, lecz nie na długo bo przerwało nam pukanie do drzwi....
CZYTASZ
Perfect for you [zakończone]
FanficJeden przypadek Jedna nieuwaga... A może jednak spotkanie Jade i Harry'ego to przeznaczenie?