48.Jak długo robiłeś ze mnie idiotkę?

805 36 0
                                    

-Nienawidzę Cię..- jęknęłam

W odpowiedzi tylko westchnął. W końcu odstawił mnie na ziemię i otworzył drzwi od samochodu. Nie mając już siły na jakiekolwiek sceny posłusznie wsiadłam. Sama nie wierze w to co się dzieje. Ja z Harry'm w jego samochodzie. Jakby mi ktoś powiedział o tym kilka dni temu to bym go wyśmiała. Ja sama nie wiem co ja tu robię. Moje życie jest beznadziejne. Żałuje, że wróciłam. Mogłam zostać w domku Zayna. Może powinnam się przeprowadzić...

Głowa mi pękała. Oparłam ją o szybę i przymknęłam oczy. Po jakimś czasie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Gdy otworzyłam oczy okazało się, że jesteśmy na miejscu. Byłam otulona marynarką, wcześniej tego nie poczułam. Harry otworzył drzwi z mojej strony i już chciał mi pomóc wysiąść gdy wyprzedziłam go i zrobiłam to samodzielnie. Gdy dotarłam pod dom coś sobie uświadomiłam.

-Nie mam kluczy...Perrie ma je w swojej torebce- powiedziałam rzucając rękami w geście bezradności. Byłam zmęczona i trochę pijana. Chciałam znaleźć się w łóżku.

Chłopak zamachnął się i zawrócił do samochodu. Stałam przed drzwiami do budynku i przyglądałam się temu co zrobi. Wsiadł na miejsce kierowcy. Co do cholery?! Zwlókł mnie tu a teraz chce mnie tu zostawić samą w środku nocy? Po chwili jednak wysiadł z auta i ponownie ruszył ku domowi. Z kluczami... Wybrał jeden z nich i włożył je w zamek.

-Ty masz klucze do mojego domu?!- krzyknęłam zdenerwowana

Gniew wzbierał się we mnie na nowo a alkohol tylko go potęgował. Nie czekając na odpowiedź chłopaka weszłam do budynku i od razu skierowałam się do wind. Wjechaliśmy w ciszy na odpowiednie piętro, a chłopak uprzejmie otworzył mi moje mieszkanie. Automatycznie zrzuciłam z siebie jego marynarkę.

-Sama mi je dałaś- powiedział obojętnie zabierając głos

-Dawno temu !

-Proszę Cię porozmawiajmy bo ja zwariuję- powiedział spokojnie chłopak

-Dobra, chcesz rozmawiać? Więc rozmawiajmy. Jak długo to trwało?- spytałam wciąż podwyższonym tonem. W między czasie wyciągnęłam szklankę i zaczęłam nalewać sobie wody -Chyba rozumiesz dlaczego Cię nie poczęstuję- zaśmiałam się ironicznie-A więc?

-Jak długo trwało co?

-Ty i Caroline, jak długo robiłeś ze mnie idiotkę

-To nie tak

-A jak?!

-Gdybyś w końcu mnie wysłuchała to byś wiedziała! To zdarzyło się raz ! Byłem pijany a ona to wykorzystała

-Wiesz do tego trzeba dwojga z tego co wiem

-Byłem pijany!

-Nie na tyle, żeby nie być wstanie ją.... – urwałam w pół sama nie wiedząc już do czego dążyłam

Chłopak ukrył twarz w dłoniach na znak bezradności. Upiłam łyk wody i nie wiedziałam co mam zrobić. Procenty zawładnęły moim ciałem. Nie byłam w pełni świadoma tego co mówię i wiedziałam, że prędzej czy później zacznę być szczera. Okazało się , że prędzej. 

-To boli Harry...- powiedziałam cicho na co Loczek spojrzał na mnie z niedowierzaniem - Tak cholernie boli..

-Więc daj nam szansę, spróbujmy- powiedział wstając - Wybacz mi błagam..

-Proszę nie- powiedziałam zatrzymując go gestem ręki

-Pozwól mi...- powiedział po czym zaczął zbliżać się do mnie aż w końcu stanęliśmy twarzą w twarz. Chłopak odgarnął z mojej twarzy kosmyk włosów a ja poczułam jego dotyk. Mimowolnie przymknęłam oczy. 

Perfect for you [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz