Rozdział 5

20.3K 729 58
                                    

  - Okej, jest w swoim pokoju.  

Skończyłem rozmowę, która zdawała się trwać w nieskończoność. Włożyłem telefon do kieszeni w spodniach. Poszedłem do pokoju, który przydzieliłem siostrze. Zapukałem w drzwi.

- Proszę - usłyszałem cichy i delikatny głos.

Przechodząc przez próg poczułem bardzo ładne perfumy.

- Chciałaś ze mną pogadać - zamknąłem drzwi.

- Tak. Chciałam przeprosić za mój wybuch. Po prostu ostatnio nie panuję nad swoimi emocjami i odruchami. Poza tym, nie wiem jak inaczej mogłam na taką informację zareagować.

- Rozumiem, że nie jest ci łatwo szczególnie teraz, ale powiedz mi jedno. Wcześniej też się cięłaś?

Nie odpowiedziała, co mogłem wziąć za odpowiedź twierdzącą.

- Dlaczego?

Znów milczenie. Podszedłem do niej. Odwróciłem ją do siebie. Miała łzy na policzkach.

- Odpowiedz mi, dlaczego się okaleczasz?

- To jest mój sposób na wygranie walki z bólem.

- Nie musisz tego robić. Mogę ci pomóc z nim. Ja, Max i reszta. Wczoraj mi powiedzieli, że ci bardzo współczują. Patrick oświadczył, że jeśli coś będzie zagrażać twojemu życiu, pierwszy się rzuci, żeby osłonić cię własnym ciałem - zaśmiała się przez łzy. - Tobias natomiast chciałby przejąć choć część tego bólu, który nosisz w sobie. A ja osobiście chciałbym być wtedy na twoim miejscu, żebyś tak nie cierpiała z powodu straty.

Po moich słowach płakała już na dobre. Przytuliłem ją mocno, a ona jeszcze się we mnie wczepiła jak małpka. Kołysałem nas przez dłuższy czas, ale w końcu się uspokoiła. Podniosła na mnie wzrok. Wytarłem jej mokre policzki i uśmiechnąłem się.

- Postaram się już nie ciąć - powiedziała.

- Dobrze, a teraz chodź na dół, przedstawię cię wszystkim.

Poszliśmy razem do kuchni, gdzie siedzieli wszyscy. Jak jeden mąż odwrócili się. 

- Oto moja młodsza siostrzyczka Clara - poczochrałem ją po włosach, przez co zarobiłem w żebra - która potrafi mocno przywalić i od teraz jedyna kobieta w tym jakże pięknym domu, pełnym mężczyzn.

Zaśmiała się. Wszyscy się na nią patrzyliśmy. Pierwszy raz zaśmiała się przy nas.Miała piękny, dźwięczny i delikatny śmiech.

- No co - zapytała.

- Nico, masz ładny śmiech.

- Wiesz, jak śpiewa się w chórze, to ma się ładny śmiech.

- Śpiewasz - zapytał William.

- Tak. 

- Jaki nazywa się chór?

- One voice children's choir.

- To wy występowaliście w America's Got Talent?

- Yhm.

- Zaśpiewaj coś, bo nie wierzę.

CLARA

Wykonałam część "Let it go", którą tam śpiewałam.

- Wow, dziewczyno, jaki ty masz głos - powiedział Nick.

- Taki sobie - wzruszyłam ramionami.

- Nawet tak nie mów. Masz jakiś kontakt z resztą?

- Wiesz, jest nasz setka, więc ze wszystkimi nie, ale z większością - wyszczerzyłam się.

GangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz