Ona - dziewczyna, która została osierocona.
Jej rodzice zostali zastrzeleni na balu charytatywnym. Próbuje odnaleźć starszego brata, który znikną kilka lat temu.
On - chłopak, który uciekł od rodziny, bo dołączył do gangu.
Kiedy dowiedział s...
Wybraliśmy 3 filmy, które oglądaliśmy do jakiejś 2 rano. Kiedy kończył się ostatni, chłopaki już spali. Nick przytulony do mnie, a Max w fotelu, który przestawił bliżej mnie. Po zamknięciu laptopa, poszłam spać. Wreszcie poczułam się kochana...
Rano obudziły mnie krzyki z dołu. Po jednej stronie spał Max wyczułam tylko pustkę, a po drugiej poczułam lekko unoszącą się klatkę piersiową. Nie otwierając oczu wiedziałam, że leżał tam Nick. Na wpół jeszcze śpiąc wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic. Nie wiem dlaczego, ale przez noc zmarzłam. Po nim byłam już rozbudzona.
Jak to ja, oczywiście nie wzięłam ciuchów na zmianę. Miałam cichą nadzieję, że Nick jeszcze śpi i będę mogła przemknąć do garderoby niezauważona. Owinięta ręcznikiem chciałam szybko przebiec do szafy. W połowie drogi usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju i ciche wciągnięcie powietrza.
- Przepraszam, nie chciałem - powiedział Jeremy.
Spaliłam buraka i nadal stojąc do niego tyłem powiedziałam:
- Nic się nie stało. To moja wina. Zapomniałam ubrań.
Szybko zniknęłam w pomieszczeniu za rozsuwanymi drzwiami. Oparłam się o nie i odetchnęłam. Wybrałam czarny top, tego samego koloru szorty z koronką, bieliznę i białą podkoszulkę z numerem 86 w kwiecistym wzorze.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nie zakładałam butów, tylko stopki. Kiedy wyszłam z garderoby, pomiędzy nami zapadła niezręczna cisza.
- Uznajmy, że nic się nie stało - zaproponował.
- Zgadzam się.
- A tak swoją drogą, masz niezłe ciało - powiedział cicho.
- Ej - rzuciłam w niego ręcznikiem.
- No co, mówię prawdę.
- Świnia - mruknęłam.
- Ej - pisnął jak dziewczynka.
- A ja myślałam, że jesteś po mutacji, a tu proszę - zaśmiałam się.
Wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół. Z kuchni wydobywał się smród spalenizny. Kiedy weszłam do pomieszczenia, zobaczyłam Max'a i Dennis'a pochylających się nad patelnią. Podeszłam do nich i wzięłam spalone naczynie, które włożyłam do zlewu.
- Macie jakąś inną patelnię?
- Po co? - zapytał Dennis.
- A po to, że nie będę robiła śniadania na spalonym naczyniu.
- Nie? A dlaczego?
Walnęłam się w czoło z otwartej dłoni. Jak można zadać tak głupie pytanie.
- Nie odpowiem na to pytanie. Domyśl się dlaczego.
Oparłam się o blat. Kiedy myślałam co można szybko zrobić, nieświadomie zaczęłam wystukiwać jakiś nieznany mi rytm.
- Czy mogą być pancakes z waniliowym serkiem i z malinami?
Gdy spojrzałam na nich, dosłownie ślina leciała im po brodach.
- Jak małe dzieci.
Spojrzeli po sobie i parsknęli śmiechem. Po wycierali się, po czym wyszli.
Zabrałam się za robienie śniadania. W godzinę zrobiłam cztery stosy pancakes, które postawiłam na stole w jadalni. Wróciłam do kuchni po dzbanek z sokiem pomarańczowym i szklanki.
Kiedy wszystko było gotowe, zawołałam chłopaków na posiłek. Usiadłam na swoim miejscu. Usłyszałam tylko głośne kroki. Po jakiś 5 sekundach wleciał tabun mężczyzn, którzy rzucili się na jedzenie.
Wszyscy sobie nałożyli po kilka placków, a ja wzięłam tylko dwa. Patrząc na chłopaków jedzących jak małe dzieci, zrobiło mi się cieplej na sercu.
- Co tak mało? - zapytał Max.
- Ja w przeciwieństwie do was, nie jem z górką. Mi wystarczą tylko dwa.
Zajęliśmy się jedzeniem, od czasu do czasu ktoś coś powiedział i cały stół się śmiał.
Po posiłku wszyscy posprzątali po sobie i rozeszli się. Podczas wstawiania zmywania, poczułam ręce na moich biodrach i oddech na szyi.
- Nawet nie wiesz, jak bosko wyglądasz w tych spodenkach - mruknął.
Odwróciłam się do niego przodem. Zarzuciłam ręce na kark i pocałowałam go.
- Fuj, całują się - usłyszeliśmy głos Dennis'a.
Zaśmialiśmy się.
- Jeszcze nie tak dawno chciałeś mnie zaliczyć, a teraz jesteś taki wrażliwy i urażony? - zapytałam z kpiną w głosie.
Zrobiło się niezręcznie.
- Taaa, przepraszam za tamto - powiedział.
- Nie gniewam się już.
Wyminęłam chłopaka i poszłam do pokoju, ale zamiast w nim siedzieć wyszłam na taras.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Usiadłam w fotelu z podciągniętymi kolanami pod brodę. Myślałam nad tym co powiedziałam. To było bardzo nietaktowne...
--------------
Przepraszam, że czekaliście na rozdział tyle czasu, ale muszę się powyciągać z niektórych przedmiotów w szkole. Pod koniec miesiąca (czyli od jakiegoś 18 czerwca) postaram się wstawiać rozdziały codziennie.