Nie ruszałam go. Pogłaskałam po główce i musnęłam ustami czubek głowy, tak jak wcześniej zrobił to Max...
Następnego dnia wstałam bardzo niewyspana. Nie wiedziałam, że dziecko może tyle jeść i w dodatku tak często. Kiedy o 5.34 Dylan po raz enty tego dnia domagał się pokarmu, nie myślałam żeby jeszcze się zdrzemnąć, ponieważ Mały nie chciał już spać.
Potrzymałam go chwilę, aż do sali weszła pielęgniarka. Oddałam jej synka. Nie na długo, ale na chwilkę miałam spokój. Już zapadałam w sen, gdy z powrotem na salę weszła starsza pani z dzieckiem.
Ułożyła go w moich ramionach i wyszła. Siedziałam tak bezczynnie do 7.00. Zaczęło mi się robić niewygodnie. Kość ogonowa bolała jak diabli. Zaczęłam budzić Max'a, żeby posiedział z maleństwem. Niestety nie poszło tak łatwo. Próbowałam przez jakieś 30 minut. Z marnym skutkiem.
Odłożyłam synka do wózka i poszłam do łazienki. Zmoczyłam dłonie w lodowatej wodzie. Wróciłam do łóżka. Stanęłam po stronie chłopaka. Odchyliłam koszulkę i na wysokości nerek przyłożyłam dłonie. Poderwał się. Zleciał z łóżka. Zaśmiałam się.
- Co się stało?
- Nic, tylko chciałabym, żebyś zerknął na Dylan'a. Muszę się umyć przed wizytą lekarza.
- Okej, leć.
Wyjmowałam potrzebne rzeczy z torby, gdy usłyszałam jak Max zaczął gaworzyć do malucha wyjmując do z wózka. Dylan patrzył na niego, tymi swoimi dużymi oczkami.
Poszłam do łazienki. Klasycznie umyłam się szybko, ubrałam i rozczesałam włosy. Wróciłam do moich mężczyzn.
Weszła do nas pielęgniarka, żeby zobaczyć jak się ma maleństwo. Dała nam też poradę jak ubrać Dylan'a, kiedy będziemy wychodzić.
- Przy okazji lekarz prosił, żeby przekazać, że przyjdzie za pół godzinki. Jest jeszcze u innej pacjentki.
- Dobrze, dziękujemy.
Tak jak kobieta mówiła przyszedł mężczyzna w średnim wieku. Jego włosy były już lekko siwe. Max oczywiście urządził cyrk, że nie życzy sobie, żebym była badana przez faceta. W końcu dał spokój. Czekając na badanie, byłam zestresowana. Chłopak widząc to złapał mnie za dłoń i lekko ścisnął. Jakoś przebrnęliśmy przez to wszystko.
- Nie widzę przeciwwskazań, żeby zatrzymywać państwa w szpitalu. Malec rozwija się prawidłowo, a pani narządy wracają do normalnego stanu - po jego słowach spaliłam buraka. - Jak będziecie gotowi do wyjścia, proszę podejść do recepcji i wziąć wypis razem z zaleceniami.
- Oczywiście, dziękujemy za wszystko - uśmiechnęłam się do mężczyzny.
- Nie ma za co. Życzę powodzenia z maluchem.
Pożegnaliśmy faceta i zostaliśmy sami. Uśmiechnięta od ucha do ucha odwróciłam się do chłopaka.
- No to co zbieramy się? - spytał całując mnie w czoło.
- Tak. Mam dość tego łóżka.
Spakowałam swoje rzeczy. Z torby, którą dostałam od Jeremi'ego, wyciągnęłam body, pajacyk, skarpetki i czapeczkę. Miałam małe problemy z założeniem ubranek, bo Dylan strasznie się kręcił.
Nie dziwiłam mu się w końcu pierwszy raz ktoś ubierał go w takie rzeczy. Jakoś dałam radę. W tym czasie Max zadzwonił po Nick, żeby przywiózł nosidełko. Chłopak został w sali z synkiem, a ja poszłam po wypis. Nie musiałam długo czekać w kolejce. Przede mną była tylko starsza pani. Szybko załatwiłam wszystkie formalności.

CZYTASZ
Gang
ספרות נוערOna - dziewczyna, która została osierocona. Jej rodzice zostali zastrzeleni na balu charytatywnym. Próbuje odnaleźć starszego brata, który znikną kilka lat temu. On - chłopak, który uciekł od rodziny, bo dołączył do gangu. Kiedy dowiedział s...