- Po tym jak Nick mnie do siebie poprosił, powiedział, że mam misję za dwa tygodnie. Akurat wtedy, gdy jest planowana data porodu - dokończył cicho.
Zatkało mnie. Nick doskonale wiedział, że niedługo rodzę, a mimo to wysyła Max'a na misję. Co gorsza może z niej nie wrócić.
Zrobiło mi się słabo. Usiadłam na toalecie. Głos Max'a słyszałam jak przez ścianę, a obraz zaczął się rozmazywać. Przyłożyłam dłoń do skroni.
MAX
Clar ciężko opadła na sedes.
- Wszystko w porządku? - spytałem.
Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Kucnąłem przed nią. Była cała blada. Przyłożyła dłoń do skroni. Nie wiedziałem co się dzieje. Wybiegłem przed drzwi i zawołałem Jeremi'ego. Kiedy się odwróciłem, Clar leżała nieprzytomna na podłodze. Szybko podszedłem do niej i ułożyłem jej głowę na swoich kolanach. Po chwili do łazienki wszedł chłopak. Sprawdził puls. Był przyspieszony.
- Denerwowała się? - spytał.
- Powiedziałem jej o misji, a jak to usłyszała, to opadła na toaletę.
- Bez urazy, ale czy ty czasami myślisz? Dziewczyna ma za dwa tygodnie rodzić, a ty mówisz jej coś takiego?
- To fakt nie pomyślałem.
Przenieśliśmy ją do pokoju, gdzie powinna odpoczywać. Jeremy zostawił nas samych. Czekałem dobre półgodziny żeby się zaczęła budzić. Powoli otworzyła oczy.
CLAR
Otworzyłam oczy. Nie wiedziałam co się stało i dlaczego leżę na łóżku, skoro byłam w łazience i rozmawiałam z Max'em. Ale zaraz przejrzałam na oczy, przypominając sobie słowa chłopaka. Rozejrzałam się po pokoju. Na fotelu siedział Max. Odwróciłam się plecami do niego. Nie miałam ochoty na niego patrzeć.
- Dlaczego się odwróciłaś?
- Nie mam ochoty na ciebie patrzeć.
- Wytłumacz mi co masz na myśli.
- Niedługo rodzę, a ty jedziesz sobie na jakąś misję. Nawet nie możesz mi zagwarantować, że wrócisz żywy i cały do domu - wyrzuciłam z siebie.
- Nie mogłem nic zrobić.
- Mogłeś, po prostu powiedzieć zwykłe NIE! Wyjdź stąd. Nie chcę cię widzieć.
Chwila zawahania z jego strony, sprawiła, że miałam ochotę się rozpłakać w jego ramionach. Jednak starałam się być silna i poczekałam, aż zrobił co mu kazałam. Nie minęły 2 sekundy, a rozpłakałam się na dobre. Ryczałam, bo inaczej nie dało się tego nazwać, w poduszkę jakieś 3 godziny. Wykończona wylewaniem łez w poszewkę, usnęłam.
NICK
Siedziałem z chłopakami w salonie i omawialiśmy szczegóły, kiedy Max zbiegł zdenerwowany z góry.
- Dobra, chwila przerwy - powiedziałem.
Poszedłem do kuchni, gdzie zaszył się chłopak. Stał tyłem oparty o blat i ze zwieszoną głową.
- Ej stary, co jest? - spytałem.
- Po prostu Clar nie chce mnie widzieć.
- Ale dlaczego?
- Bo powiedziałem jej o misji.
- To tyle, nie widzę problemu - zaśmiałem się.
- Nie w tym problem. On tkwi w terminie akcji.
- To dopiero za dwa tygodnie.
- W łazience, kiedy się goliłem, Clar pokazała mi zdjęcie USG dziecka. Pokazała mi też datę planowanych narodzin.
- No to super, kiedy będę mógł potrzymać siostrzeńca lub siostrzenice?
- W dniu misji - mruknął.
Dopiero teraz dotarło do mnie co powiedział.
- Słuchaj, nie można jakoś przełożyć tego? - spytał. - No nie wiem na przykład na za tydzień?
- Zobaczę, co da się zrobić, ale są duże szanse, że przełożymy to na wcześniejszy termin.
- Wielkie dzięki, a teraz lecę przekazać dobre wieści Clar.

CZYTASZ
Gang
Fiksi RemajaOna - dziewczyna, która została osierocona. Jej rodzice zostali zastrzeleni na balu charytatywnym. Próbuje odnaleźć starszego brata, który znikną kilka lat temu. On - chłopak, który uciekł od rodziny, bo dołączył do gangu. Kiedy dowiedział s...