Rozdział 32

7.3K 316 11
                                    

Kiedy mały zaczął się wiercić, dałam mu mleka. W trakcie karmienia, zauważyłam, że synek usnął, więc odsunęłam go od piersi. Nasunęłam na ramię ramiączko bluzki. Wstałam z nim. Pochodziłam z małym, aż mu się nie odbiło. Dopiero teraz ułożyłam go w kołysce i sama położyłam się spać. Wtulona w klatkę piersiową Max'a, udałam się do krainy morfeusza...  

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Przed pozwoleniem na wejście, spojrzałam do kołyski, gdzie Dylan smacznie sobie spał. 

- Proszę. 

Przez uchylone drzwi zajrzał Victor. 

- Hej, przyszedłem sprawdzić czy żyjecie. Jest 13.34, a ciebie nie było na dole. 

- Sory, ale mały co chwilę się płakał w nocy i nie mogłam spać - wyjaśniłam. 

Uśmiechnął się. 

- Mogę? - wskazał na łóżeczko małego. 

- Jasne, tylko go nie obudź. 

Podszedł po cichu i zajrzał do środka. Uśmiechnął się cicho. Rozejrzałam się po pokoju. 

- Gdzie Max? - spytałam.

- Pojechał  z Nickiem i kilkoma chłopakami na akcję. 

- Jaką? - przestraszyłam się. 

Nic mi nie mówił na ten temat.

- Muszą rozwalić jakiś magazyn innego gangu - wzruszył ramionami. 

- Co? - pisnęłam. 

- Spokojnie, powinni niedługo wrócić. 

- Zostaniesz z Dylan'em na chwilkę?

 - Jasne.

Wzięłam rzeczy i szybko poszłam do łazienki. Ubrałam się w błyskawicznym tempie. Wróciłam do pokoju. Podziękowałam Victorowi za chwilę, którą przesiedział z małym. Przełożyłam synka do nosidełka i zeszłam z nim na dół. 

Zrobiłam sobie kanapki i kawę. Usiadłam w salonie ze śniadaniem, a nosidełko postawiłam obok kanapy. Zjadłam przygotowane jedzenie, co było wyzwaniem, bo byłam wkurzona na Max'a i jednocześnie martwiłam się o niego. 

Kiedy zjadłam, odniosłam talerz do zlewu i wróciłam do małego. Nie spał, więc wzięłam go na ręce. Ułożyłam go na kolanach. Rozpoczęłam masaż brzuszka. Chyba mu się spodobało. Zaczął machać rączkami i robić śmieszne miny. Masaż przerodził się w łaskotanie. Dylan śmiał się po swojemu. Te dźwięki wywołały uśmiech na mojej twarzy. Pobawiłam się z nim tak z pół godzinki, dopóki nie zachciało mu się jeść. 

Wzięłam go na górę żeby w spokoju nakarmić. Po skończeniu ubrałam się. Postanowiłam spróbować umyć Dylan'a. Poszłam do naszego wcześniejszego pokoju. Wzięłam z niego wanienkę, którą dostaliśmy od chłopaków. Poszłam z nią do łazienki, gdzie napełniłam ją letnią wodą. Kiedy kąpiel była już gotowa, a ręcznik był położony na blacie, przeszłam do pokoju. Dylan leżał na łóżku otoczony poduszkami. Przełożyłam małego na przewijak. Rozebrałam go. Brudną pieluszkę wyrzuciłam do śmietnika.

- A co to za mały golasek - zaczęłam gaworzyć.

Zaśmiał się. Wzięłam go na ręce i poszłam do łazienki. Ostrożnie włożyłam go do wody. Przez chwilę myślałam, że się rozpłacze. Miał taką minę jakby zjadł cytrynę. 

- Proszę, nie płacz mi tu. To tylko woda. Widzisz? - polałam mu brzuszek żeby się oswoił z temperaturą.  - No i co? Nie jest tak źle. Prawda?

GangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz