Rozdział 39

5.4K 247 11
                                    

Rozdział 18+

Wywnioskowałam, że widział to co ja...

Minęło trochę czasu zanim się ogarnęłam. Do pokoju wszedł Dennis, a zanim Max z zabandażowanym barkiem. Od razu się na niego rzuciłam, na co ten zareagował syknięciem. Widocznie poruszyłam jego ręką, co spowodowało falę bólu. Odsunęłam się szybko.

- Przepraszam - jęknęłam.

- Spokojnie, to nic - uśmiechnął się. - Chodź, pójdziemy do pokoju.

Wzięłam Dylan'a z rąk Jeremi'ego i poszłam za Max'em. W pokoju ukołysałam małego. Po ułożeniu go w łóżeczku, odwróciłam się do chłopaka.

- Kto to był? - spytałam.

- Nie wiem o co ci chodzi.

- Nie zgrywaj głupa, widziałam całą strzelaninę! I to jak cię postrzelili! To jak porwali Nick'a - przy ostatnich słowach głos mi się załamał.

Po policzkach na nowo popłynęły łzy, a z ust wyrwał się szloch.

- Spokojnie, odbijemy go i będziemy żyć jak normalna rodzinka.

- W tym domu jakoś nie widzę obrazu normalnej rodzinki. I jeśli mam być szczera, to nie chcę, żeby Dylan wiedział o was cokolwiek.

- Obiecuję ci, że jeśli nie będzie takiej konieczności, to nie będzie nawet nic podejrzewał. 

- Jakiej znowu konieczności?!

- Jeszcze nie wiem, ale może się tak zdarzyć, że coś pójdzie nie tak i będziemy musieli go wtajemniczyć. 

- Najpierw ma być to przedyskutowane ze mną - warknęłam nieprzyjemnie.

- No już zostawmy ten temat w spokoju. Musisz się odprężyć. 

Chłopak stanął za mną. Jego dłonie wylądowały na moich ramionach i powoli sunęły do barków. Poczułam jego usta na mojej szyi. Przeszył mnie przyjemny dreszcz. Oparłam głowę na jego ramieniu. Objęłam szyję Max'a dłońmi i delikatnie jeździłam w górę i w dół. Z rozkoszy przymknęłam oczy. Jęknęłam, kiedy znalazł ustami moje czułe miejsce.

- Nie powinniśmy tego robić przy małym - szepnęłam. - Poza tym twoja rana jest za świeża.

- I tak nie będzie tego pamiętał, a raną się nie przejmuj

- Ale mimo wszystko nie zrobię tego przy nim. 

- Okej, poczekaj. 

Max wziął delikatnie na ręce małego. Otulił go kocykiem i wyszedł. Wrócił chwilę potem z uśmiechem na twarzy. Zamknął kopniakiem drzwi i powoli przekręcił klucz w zamku. Podeszłam do niego równi wolno, co seksownie. Kiedy byłam już przy nim, zarzuciłam mu ręce na kark. Jego dla odmiany wylądowały na moich biodrach. Schowałam twarz w miejscu połączenia jego szyi i barku. Całował mnie po ramionach aż do linii szczęki. Delikatnie dał mi sygnał do podskoczenia i objęcia go w biodrach. Kiedy trzymał mnie w powietrzu, ruszył w stronę łóżka. Rzucił mną na pościel. Sam zdjął z siebie koszulkę i spodnie. Ja dalej leżałam i wpatrywałam się w niego. Gdy się już wyprostował, przygaszone światło uwydatniło jego mięśnie brzucha i rąk. W tej pozycji wyglądał jak młody bóg. Wyciągnęłam w jego stronę ręce. Podszedł, ale nie nachylił się. Stał tak i patrzył na mnie intensywnie. Dopiero po chwili dotknął moich nóg. Przejechał dłońmi do bioder i do zamka. Zmysłowo ściągnął ze mnie spodnie. Przeszedł do górnej części garderoby. Podniosłam ręce, żeby ułatwić mu zdjęcie bluzki. Wylądowała gdzieś daleko w kącie pokoju. Zabrał się za moją bieliznę, a ja za jego. Szybko się jej pozbyliśmy z siebie i przeszliśmy do rzeczy. Max wszedł we mnie bez słowa. Doszliśmy razem w bardzo krótkim czasie. Kiedy chłopak poruszał się we mnie po wszystkim, zaczął mnie obdarowywać moją szyję pocałunkami i szeptać do ucha przyjemne i sprośne słówka. 

Po wszystkim przebrałam się w piżamę, a Max poszedł do któregoś z chłopaków , u którego zostawił Dylan'a. Zapewne był to Ben, bo jako jedyny w tym domu pełnym zdziecinniałych mężczyzn, tylko on, Jeremy i Max potrafi się zaopiekować brzdącem. Wrócił z Dylan'em. Ułożył go w łóżeczku i położył się obok mnie. Przygarnął mnie do swojej klatki piersiowej. Pocałował mnie ostatni raz i poszliśmy spać. 

-------------------

Witajcie, 

Jak widzicie, dzisiaj rozdział trochę krótszy, ale z małą nutką erotyzmu. Z góry uprzedzam nie potrafię takich rzeczy opisywać, więc mam nadzieję, że coś takiego was zadowoli. 


Do następnego

GangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz