Rozdział 50

4.9K 211 8
                                    

Przyłożyłam ucho do jego klatki piersiowej. Wsłuchana w dźwięk bicia jego serca nie zauważyłam, że coś się poruszyło. Dopiero ręka obejmująca mnie w pasie przywróciła mnie do rzeczywistości. Szybko poderwałam się z torsu brata, który teraz uśmiechał się do mnie blado...

- Co to za łzy? - wychrypiał. 

Uśmiechnęłam się przez nie i przyłożyłam dłoń do jego policzka. 

- Ty głupku - zaśmiałam się. - Nigdy więcej mnie tak nie strasz. 

Przytuliłam się do niego, ale zaraz po tym odskoczyłam, bo jęknął , jak przypuszczam, z bólu. 

- Przepraszam. Pójdę po Jeremi'ego.

Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć wyszłam z pokoju i pobiegłam do salonu, gdzie było największe zamieszanie. Było tam tak dużo chłopaków, że nie mogłam znaleźć lekarza. 

- Jeremy?! - krzyknęłam. - Jeremy!

Momentalnie wszyscy ucichli, a z tłumu wyłonił się poszukiwany przeze mnie chłopak. 

- Coś się stało? - spytał zaniepokojony.

- Nick, on... - z emocji nie mogłam sklecić zdania. - On...

- Co on?

- On, on się obudził.

Zrobił wielkie oczy i pobiegł do pokoju, w którym leżał mój brat. Byłam tuż za nim. Weszliśmy do pomieszczenia. Widok, jaki zobaczyliśmy sprawił, że w oczach stanęły mi łzy, a na usta wpełzł uśmiech. Nick leżał obejmując ręką Dylan'a, który wpatrywał się w niego jak zaczarowany. 

- Możesz zabrać na chwilkę Dylan'a? - spytał Jeremy.

- Jasne. 

Podniosłam synka ku jego niezadowoleniu. Oczka zaszły łzami, a zaraz potem wybuchnął płaczem. Wyniosłam go na korytarz dając przy tym lekarzowi miejsce i spokój do zbadania Nick'a. 

Poszłam do Max'a i mojego pokoju. Chłopak dalej spał. Leżał tak samo jak wychodziłam z pomieszczenia. Ułożyłam Dylan'a w kołysce. Żeby go zająć wyciągnęłam z szuflady karuzelę z pluszowymi zwierzątkami. Przyczepiłam ją do krawędzi łóżeczka i włączyłam. 

Kiedy miałam pewność, że mały zajął się na chwilkę, podeszłam do łóżka i położyłam się obok chłopaka i zaczęłam składać pocałunki na jego szyi, aż przeszłam do twarzy. Gdy doszłam do ust, poczułam jak oddaje pocałunek, a chwilę później wylądowałam pod nim. Role się zmieniły. Teraz to on składał pocałunki na moim ciele. 

- Max... - jęknęłam. - Max... nie możemy...

- Mam na ciebie ogromną ochotę - wymruczał mi do ucha.

- Ja też, ale nie możemy.

- Dlaczego?

- Bo jest tu Dylan, a poza tym obudziłam cię, żeby ci powiedzieć, że Nick się obudził - wyszeptałam w jego szyję. 

- Naprawdę? - oderwał się ode mnie.

- Tak.

- To cudownie. 

Max poderwał się ze mnie i wyszedł, a raczej wyleciał z pokoju. Zaśmiałam się i wzięłam synka na ręce. Zeszłam z nim gdzie w pokoju leżał Nick. zauważyłam, że drzwi są otwarte, a w środku wszyscy obecni w domu. Weszłam i stanęłam z tyłu. Mały zaczął wydawać z siebie piski przez co mężczyźni zebrani wokół łóżka mojego brata rozstąpili się i dali mi przejść do chłopaka. Jeremy stał obok niego. Kiedy mnie zobaczyli uśmiechnęli się.

- Jak tam? - spytałam.

- Jest dobrze - zaczął Jeremy. - Musi dużo odpoczywać i będzie dobrze.

Stałam przed nimi i patrzyłam się na nich, a oni na mnie. Nie wytrzymałam. W moich oczach pojawiły się łzy. Jeremy zabrał ode mnie malucha i zabrał ze sobą chłopaków dając mi i Nick'owi trochę prywatności...

GangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz