Rozdział 42

5.6K 257 9
                                    

- Okej, koniec zebrania. Jutro jeden z naszych informatyków wyśle wam listę kto jest, w której grupie.  

Kiedy wychodziłem z pomieszczenia zaczepił mnie jeden z moich najlepszych ludzi. Należał on do grupy, która wchodziła i wychodziła wszędzie bezszelestnie oraz był cichym zabójcą. 

- Co tam Sean? - spytałem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co tam Sean? - spytałem. 

- Wszystko dobrze. Chciałem pogadać na temat misji.

- O czym konkretnie?

- Wiesz, że ja zawsze chętnie pomogę, ale znalazłem dziewczynę i okazało się, że wpadliśmy i będziemy mieć malucha.

- Gratulacje.

- Ta, dzięki. Tak jak wcześniej mówiłem, chętnie z wami pojadę, ale nie chcę samej zostawiać Leny samej szczególnie w jej stanie. Chyba wiesz o co mi chodzi. Sam masz dziewczynę i dziecko. 

- Jak chcesz, to możesz ją przywieźć i posiedzi razem z Clar.

- Super, dzięki. 

- A właśnie, chodź, poznacie się. 

Poszliśmy na górę, gdzie usłyszeliśmy śpiew mojej dziewczyny. Weszliśmy do naszej sypialni. Clar chodziła po niej kołysząc małego i nuciła mu kołysankę. Podszedłem do nich. Objąłem ją w talii i pocałowałem w szyję. 

- Chcę ci kogoś przedstawić - szepnąłem. 

Nie chciałem obudzić Dylan'a. Odwróciliśmy się do Sean'a, który stał w drzwiach. 

- To jest Clar i Dylan - przedstawiłem moją rodzinę chłopakowi.

- Sean - wyciągnął rękę.

Dziewczyna przyjęła ją z uśmiechem.

- Miło mi. 

- Kochanie, Sean jedzie ze mną na misję, ale jego dziewczyna jest w ciąży i nie chce jej zostawiać samej. Dlatego zaproponowałem żeby przywiózł ją tutaj i posiedzicie razem. Powiesz jej co i jak z dzieckiem.

- Nie ma sprawy. Możesz ją przywieźć nawet jutro. 

- Super. Spodziewajcie się nas jutro koło 15. Ja już będę leciał. 

- Do zobaczenia. 

Sean wyszedł, a ja przytuliłem dziewczynę do klarki piersiowej. Objąłem jej ręce tak, że podtrzymywałem malucha. Pocałowałem ją w policzek. 

- Chodź coś zjeść - mruknąłem jeżdżąc nosem po szyi.

CLAR

Kiedy Max mnie puścił podeszłam do kołyski, położyłam Dylan'a na materacu i przykryłam kocykiem. Wyciągnął rączki i położył je na swoim brzuszku. 

GangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz