Rozdział 14

12.7K 435 14
                                    

Po tych słowach najzwyczajniej w świecie rozpłakałam się. W tym momencie byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Po moich i Max'a policzkach płynęły łzy radości. Jeremy podał mi chusteczki, żebym wytarła brzuch. Kiedy to zrobiłam, podeszłam do mojego chłopaka i przytuliłam go najmocniej jak tylko potrafiłam. Poszliśmy po Nicka, aby mu powiedzieć, że będzie wujkiem. Gdy to usłyszał skakał i krzyczał z radości. Lekarz jeszcze podał mi zdjęcie naszego maleństwa i pojechaliśmy do domu. Oczywiście Nick i Max nie mogli się powstrzymać i powiedzieli wszystkim członkom gangu. Ci zaczęli mnie przytulać i gratulować Max'owi...

Po tym wszystkim co się działo jakieś 3 godziny temu, zrobiłam obiad. Nie obyło się bez sprzeciwu Max'a. Chciał żebym cały czas odpoczywała. W końcu pokazałam mu jak przyprawić mięso. Zrobił to, a mi dał chwilę luzu. Zabrałam się robienie sałatki. Wyjęłam z lodówki główkę sałaty lodowej, trzy pomidory i ogórki. Max widząc to zabrał mi wszystko z rąk. 

- Miałaś się nie przemęczać - powiedział karcącym wzrokiem. 

- To tylko składniki do sałatki, nie przesadzaj - machnęłam ręką. 

- Chyba aż...

Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale przerwałam mu.

- Nie przeginaj. To tylko głupia sałatka. 

- Nie chcę, żeby coś ci się stało.

- Rozumiem cię, ale bez przesady. Nie jestem śmiertelnie chora, tylko w ciąży. To prawda, że nie mogę się przemęczać, ani dźwigać, ale mogę zrobić obiad, czy wziąć warzywa z lodówki bez twojej pomocy i twojego narzekania - prawie krzyczałam. 

Odetchnęłam głęboko. Nie zauważyłam, kiedy do kuchni weszli wszyscy domownicy i patrzyli na nas, a ja nieświadomie trzymałam nóż w ręku. Upuściłam go na podłogę, gdy dotarło do mnie co zrobiłam. Odłożyłam narzędzie prawdopodobnej zbrodni z głębszym oddechem, żeby się uspokoić. Oparłam się o blat. 

- No, wreszcie jakaś kobieta ma władzę nad Max'em - zaśmiał się Dennis.

- To nie władza, tylko nerwy. 

Max podszedł do mnie, przytulił i cmoknął w policzek. To były jego przeprosiny. Nigdy nie potrafiłam mu się oprzeć kiedy tak robił i natychmiast mu wybaczałam. Nagle usłyszeliśmy dziwny dźwięk. Każdy popatrzył się po osobach obok siebie, aż w końcu spojrzeliśmy na Dennis'a. 

- No co, głodny jestem - żachnął się. 

Zaśmialiśmy się głośno. 

- Dobrze, zaraz będzie obiad. Tylko skończę sałatkę, a Max upiecze mięso.

Chłopaki wyszli, a my dokończyliśmy posiłek. Po zjedzeniu najzwyczajniej w świecie zachciało mi się spać. Oparłam rękę na stole, a głowę na niej. Max pogłaskał mnie po włosach.

- Coś się dzieje?

- Nie, tylko chce mi się spać.  

Wziął mnie na w stylu panny młodej na górę, gdzie położył na łóżku. On sam przytulił się do moich pleców. Zaczął masować brzuch, co spotkało się z moim mruknięciem pełnym zadowolenia.

MAX

Już prawie usypiała, kiedy doszedł do nas dziwny huk. 

- Zostań tu, pójdę sprawdzić co się dzieje. 

Wyszedłem cicho z pokoju i skierowałem się w stronę mojego. Z szafki nocnej wyjąłem pistolet. Upewniłem się, że jest naładowany, po czym ruszyłem korytarzem do schodów. W pierwszej części holu nikogo nie było. Za winklem dostrzegłem cień. Powoli wyszedłem zza niego. Zobaczyłem chłopaka w moim wieku. Zaglądał do każdego pokoju po kolei. 

GangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz