Ona - dziewczyna, która została osierocona.
Jej rodzice zostali zastrzeleni na balu charytatywnym. Próbuje odnaleźć starszego brata, który znikną kilka lat temu.
On - chłopak, który uciekł od rodziny, bo dołączył do gangu.
Kiedy dowiedział s...
- O tym, że niedługo o tej porze na spacerze będzie z nami nasze maleństwo - powiedziałam. - Nie mogę się już doczekać...
Po powrocie do domu, puściłam psa luzem. Poszłam do kuchni, bo naszło mnie na naleśniki. Zaczęłam przygotowywać masę i zabrałam się do ich smażenia. Udało mi się zrobić kilkanaście naleśników.
Do kuchni wszedł Max. Objął mnie od tyłu i oparł brodę na moim ramieniu. Położył dłonie na brzuchu. Dziecko kopnęło, kiedy poczuło dotyk ojca.
- Co robisz?
- Właśnie skończyłam robić naleśniki, bo twoje maluch miało taką zachciankę.
- Maluch miał, czy ty?
- No ja, ale to przez niego.
Wyjęłam z lodówki serek truskawkowy i winogrona.
- Też chcesz? - spytała wskazując na stos naleśników.
- Poproszę.
Posmarowałam jeszcze trzy naleśniki. Przełożyłam je na talerze. Podałam jeden chłopakowi. Wzięłam swój i usiedliśmy przy wysepce. Jakby przywołani zapachem jedzenia, do kuchni weszli chłopaki.
- Też chcecie? - spytałam podnosząc się ze stołka.
- Yhm.
Zeszłam ociężale ze stołka.
- O nie, mają rączki, to sobie sami zrobią. Jesteś w ciąży i nie powinnaś robić więcej rzeczy niż musisz - powiedział Max szybko schodząc ze stołka i mnie zatrzymując.
Popatrzyli na mnie zawiedzeni. Z rezygnacją pokiwali głowami, że Max ma rację. Wyglądali jak małe dzieci.
Usiadłam z powrotem na swoim miejscu i zajęłam się jedzeniem. Po skończonym posiłku Max schował naczynia do zmywarki. Poszliśmy do salonu. Chłopak usiadł na kanapie, a jak się usadowił wygodnie, położyłam się obok z nogami na jego udach. Włączyłam jakąś komedie.
MAX
Byliśmy jakoś w połowie filmu, gdy zorientowałem się, że Clar usnęła. Ostrożnie zdjąłem jej nogi z moich, tak, żeby się nie obudziła, a potem wziąłem na ręce i zaniosłem do pokoju. Położyłem na łóżku. Przez chwilę rozglądałem się za jakimś kocem, ale go nie znalazłem, więc sam położyłem się obok dziewczyny. Chyba się zdrzemnąłem. Nawet nie wiem kiedy przekręciłem się na brzuch i spałem z czołem opartym o ramiona. Przez sen poczułem tylko jak Clar podnosi moją rękę i przekłada pod nią głowę i się we mnie wtula.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
CLAR
Obudziłam się w łóżku objęta ramionami Max'a. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Nie ruszałam się, żeby mógł trochę pospać. Poczułam jak nasze maleństwo się przeciąga. Dosłownie. Nie było to najlepsze uczucie, bo mocno mnie kopnęło.
- Nie kop mnie - burknął Max.
- To nie ja - zaśmiałam się.
- A kto, jak nie ty?
- Wiesz, jest nas tu trójka, więc jak nie ja, ani sam się nie kopnąłeś, to zgadnij kto to mógł być.
- Aha, widać, że nasze maleństwo też się budzi - pogłaskał brzuch.
- Ej, a na mnie burczałeś, jak jeszcze myślałeś, że to ja - trzepnęłam go po głowie.
- No bo co innego jak ty mnie kopiesz, a jeszcze innego, jak ono to robi.
- Dzięki - fuknęłam zła.
Wstałam z łóżka. Spojrzałam przelotnie na zegarek. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam, że wskazówki zatrzymały się na 10.34. Wniosek był taki, że przespaliśmy połowę wczorajszego dnia i całą noc. No cóż mówi się trudno. Z szafy wzięłam spodnie z elastyczną górą, podkoszulkę i sweter, a z szuflady wyciągnęłam bieliznę.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
W łazience wzięłam porządny prysznic. Po nocy spędzonej w ubraniu nie pachnie się za dobrze. Po wyjściu z kabiny, założyłam bieliznę, wsmarowałam w ciało krem na rozstępy i ubrałam się do końca.
- Skarbie, jesteś tam? - usłyszałam Max'a.
- Tak, zaraz wychodzę.
Rozczesałam jeszcze włosy. Wyszłam z łazienki mijając chłopaka. Minęłam go bez słowa. Weszłam do pokoju, żeby wziąć książkę.
- Misiek, jesteś na mnie zła? - spytał obejmując mnie.
- Domyśl się - burknęłam.
Wyplątałam się z jego objęć. Poszłam na dół, gdzie wszyscy siedzieli w salonie i pochylali się nad stolikiem. Mało mnie to interesowało w tej chwili, więc przeszłam obok i wyszłam na taras. Usadowiłam się na fotelu ogrodowym, który kształtem przypominał bombkę.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Otworzyłam książkę na ostatnio czytanej przez mnie stronie. Zagłębiłam się w świat lektury. Żadne bodźce z otoczenia nie dochodziły do mnie. No może poza jednym. A mianowicie Max, który przypałętał się z tacą słodyczy. Starałam się go ignorować, ale nie udawało mi się to. Dlaczego? A dlatego, że jaśniepan usiadł na trawie i intensywnie się we mnie patrzył...
-----
Na chwilę obecną jest jeden rozdział, ale planuję dodać jeszcze jeden...