Ona - dziewczyna, która została osierocona.
Jej rodzice zostali zastrzeleni na balu charytatywnym. Próbuje odnaleźć starszego brata, który znikną kilka lat temu.
On - chłopak, który uciekł od rodziny, bo dołączył do gangu.
Kiedy dowiedział s...
Pocałowałam go w główkę na dobranoc, wzięłam elektroniczną nianię i wyszłam cicho zamykając za sobą drzwi. Dołączyłam do reszty. Chłopaki siedzieli z piwem w ręku. Oprócz Max'a. Ucieszyłam się, że nie zaczął od razu pić. Nalałam sobie soku pomarańczowego i włączyłam się do rozmowy. W większości gratulowali Max'owi i mnie narodzin Dylan'a i dali prezenty. Wszystkie były akcesoriami, które ułatwiały opiekę nad dzieckiem...
Siedząc tak z chłopakami nasłuchiwałam płaczu Dylan'a. Przez jakąś godzinę miałam spokój. Kiedy poszłam napełnić swoją szklankę, z elektronicznej niani wydobył się cichy płacz. Zostawiłam naczynie na blacie i poszłam szybko na górę.
Mały wpatrując się w sufit cichutko popłakiwał. Wzięłam go delikatnie na ręce i poszłam z nim do Max'a i mojego pokoju. Odłożyłam go na chwilę na łóżka, tak, żeby się nie zsunął. Sama ułożyłam się w pozycji półsiedzącej i z powrotem podniosłam malucha. Przystawiłam go do piersi, ale od razu ją wypluł, co oznaczało, że nie był głodny.
Ubrałam się. Położyłam go na swoich udach i wpatrywałam się w niego mając nadzieję, że dowiem się o co mu chodzi. Wstałam z nim ostrożnie. Pochodziłam z nim po pokoju, ale to nic nie dało. Dalej płakał.
Zeszłam na dół do chłopaków.
- Max, odpal internet, nie wiem co mu jest - byłam bliska płaczu.
Dźwięki jakie wydawał z siebie Dylan, rozdzierały mi serce. Nie mogłam tego słuchać.
- A próbowałaś go nakarmić? - podpowiedział Jeremy.
- Nawet mnie nie denerwuj. Nie jestem aż taka głupia, żeby nie dać dziecku mleka - warknęłam.
W tym czasie ojciec małego wyszukał odpowiedzi jak można uspokoić malucha.
- Jest! Pokołysz nim.
- Robiłam to w pokoju, nic. Dawaj dalej.
- Napisali, żeby zawinąć malucha w chustę na piersi matki.
- Nie mamy chustki - mruknęłam.
- To połóż go na pleckach i gładź brzuszek.
Usiadłam na kanapie i położyłam Dylan'a tak jak mówił Max. Pogłaskałam go po brzuszku. Zaczął powoli się uspokajać. Zasnął tak jak leżał. Tylko podkurczył rączki pod bródkę. Z lekko rozchylonymi usteczkami westchnął pod nosem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wszyscy westchnęli rozczuleni. Podniosłam go i powoli, żeby go nie obudzić, poszłam z nim na górę. Ułożyłam go na materacu. Przykryłam kocykiem, po czym cicho wyszłam z elektroniczną nianią.
Usiadłam obok mojego chłopaka. Przygarnął mnie do siebie. Odetchnęłam z ulgą.
- To nasze ostatnie dziecko - oznajmiłam Max'owi.
- No nie wiem. Ja tam marzyłem o trójce.
Wszyscy się zaśmiali, a ja trzepnęłam go po ramieniu.
- Ha ha ha, nawet o tym nie myśl. Jak chcesz mieć więcej dzieci, to sam sobie zajdź w ciąże.
Kolejna salwa śmiechu.
- Wiesz, że cię kocham, prawda - zrobił maślane oczy.
- Nie zmienisz mojej decyzji słodkimi słówkami - poklepałam go po ramieniu.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilkę, aż powieki same opadały. Byłam strasznie padnięta. Oparłam się policzkiem o ramię Nick'a.
- Stary, twoja panna zaraz uśnie na siedząco - powiedział rozbawiony Dennis.
Od razu się ogarnęłam. Przetarłam dłonią oczy.
- Dobra kochani, ja idę spać. Jestem zmęczona po tym wszystkim. Dobranoc!
- Pa - odkrzyknęli chórem.
Zajrzałam jeszcze do pokoju synka. Mały nie spał. Rozglądał się dookoła. Przypuszczam, że jeszcze niczego nie rozumiał, ani nie rozróżniał kolorów.
- Co tam mały - podeszłam do kołyski z Dylan'em.
Uśmiechnął się po swojemu. Przeniosłam go na przewijak. Pogłaskałam go po brzuszku. Był lekko mokry. Przypominając sobie co mówiła na ten temat pielęgniarka. Szybko odpięłam pajacyk i body.
Zmieniłam mu pieluszkę. Z powrotem naciągnęłam na chłopczyka body. Połaskotałam go delikatnie po brzuszku i włożyłam go do łóżeczka.
Potem sama poszłam do łazienki. Umyłam zęby i przebrałam się w piżamę. W pokoju wyszykowałam się do snu. Już miałam się kłaść, ale z niani wydobył się płacz. Zmęczona poszłam do małego.
- Co się dzieje mały?
Wzięłam go na ręce. Policzyłam ile minęło od ostatniego karmienia. Minęły 2 godziny. Dałam mu mleka i ukołysałam do snu. Kiedy już smacznie spał, sama wróciłam do pokoju i poszłam spać...