Rozdział 31

7.7K 307 17
                                    


SCENA 18+ (***)

Było mi przykro, że tak powiedział, ale czasu nie cofnę. Pokręciłam tylko głową i wyszłam. Przeszłam do pokoju, w którym porządnie ubrałam Dylan'a w ciepłe ciuszki. Założyłam sweter i zeszłam. W przedpokoju stał wózek małego. Włożyłam go do niego i przykryłam dodatkowo kocykiem. Wyszłam i skierowałam się w lewą stronę...  

Nie wiem ile tak szłam, ale zobaczyłam piękny krajobraz. Ogromne jezioro, które było pośrodku lasu, a w tle wznosiły się wysokie góry. W jego tafli odbijał się cały widok.

Stałam zapatrzona w to wszystko przez dobrych kilka minut

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stałam zapatrzona w to wszystko przez dobrych kilka minut. W końcu zaczęło robić się zimno. Skierowałam się na ścieżkę, którą tu przyszłam. Nie mogłam się doczekać aż będę mogła napić się ciepłej herbaty i wziąć prysznic.

Mały też zaczął marudzić po swojemu. Zaczęłam iść szybciej. Prawie, że biegłam. Zdyszana weszłam do domu. Zostawiłam wózek w przedpokoju. Zdjęłam buty i kurtkę. Wyjęłam małego i poszłam na górę nie zwracając uwagi na wołanie Max'a. Nie miałam ochoty go dzisiaj oglądać. 

W pokoju zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Tak żeby nikt nie wszedł, a szczególnie chłopak. Położyłam Dylan'a na przewijaku.  Z torby wyjęłam pierwszą lepszą bluzę i założyłam go na niego. Potem wzięłam go na ręce i położyłam się z nim. Nakarmiłam go. 

Kiedy kończyłam, usłyszałam pukanie. 

- Kochanie, proszę cię, daj mi szansę wytłumaczyć... - usłyszałam Max'a.

Nic nie odpowiedziałam, a chłopak zaczął dobijać się do drzwi. 

- Skarbie, proszę cię - jęknął z rezygnacją. 

- Nie masz czego tłumaczyć. Powiedziałeś to co miałeś na myśli - powiedziałam dobitnie. 

- To nie tak. Proszę cię daj mi szansę. 

Wstałam i podeszłam do drzwi. 

- A zatem mów. 

- Nie chcę tak przez drzwi. Wpuść mnie. 

- A ja nie chcę cię widzieć i co zrobisz?

Zaczął się tłumaczyć przez drewnianą powłokę. Były to standardowe słowa typu ja nie chciałem, nie miałem tego na myśli, że mnie kocha i nie chce więcej między nami kłótni. W końcu otworzyłam drzwi. 

- Nadal nie rozumiem, dlaczego mnie tak nazwałeś - pokręciłam głową. 

- Byłem zły, proszę, nie gniewaj się na mnie.

- Ja się nie gniewałam - zaczęłam.

- Jak dob...

- Ale bardzo mnie zabolały twoje słowa - dokończyłam przerywając mu.

GangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz