Powoli odstawiłem ją na ziemię. Obejmując ją dalej, wszedłem do pokoju zatrzaskując drzwi za nami...
Usiadłem z nią na łóżku. Mały na szczęście spał dalej. Wziąłem Clar na kolan i objąłem w talii. W końcu dziewczyna wstała. Podeszła do komody. Wyjęła z niej coś i wróciła. Miała spuszczoną głowę.
- Kochanie, co się dzieje? - wstałem z łóżka.
Położyłem ręce na jej ramionach. Spojrzałem w dół. W dłoniach obracała kamień.
- Skarbie, co to jest?
Wyjąłem go z jej rąk. Obróciłem na drugą stronę. Był tam napis.
Doszły mnie słuchy, że doczekałaś się z Max'em syna. Mam nadzieję, że się wam powodzi razem, ale uważaj na siebie i dziecko skarbie.
Twój S.
- To było na kamieniu, kiedy ktoś rozbił okno - powiedziała cicho.
- Znasz kogoś, kto ma imię na S? - spytałem
- Nie - szepnęła, a jej głos się załamał.
Dylan zaczął kwękać i rzucać się w nosidełku. Clar podeszła do niego i wzięła na ręce. Kiedy był już wtulony w szyję mamy, uspokoił się i zapadł w drzemkę.
- Spokojnie, zaraz któryś z chłopaków znajdzie tego faceta.
Pokiwała głową. Przytuliłem ją delikatnie uważając na małego.
- Poczekaj tu chwilę - powiedziałem.
Zbiegłem na dół. Chłopaki byli w trakcie oglądania salonu.
- Tobias - przywołałem go machnięciem ręki.
- Co tam?
- Sprawdź kto to napisał. I to jak najszybciej.
- Okej, ale poco? To tylko kamień.
- Ktoś grozi Clar i Dylan'owi. Nie podoba mi się to. Jak znajdziesz tego faceta, to daj mi znać.
- Dobra. Za góra 3 godziny będziesz miał adres.
Kiwnąłem głową i skierowałem się do kuchni. Zobaczyłem pokrojone do połowy warzywa i naszykowany makaron. Podszedłem do lodówki. Wziąłem sok pomarańczowy i parę owoców i poszedłem do pokoju.
Clar siedziała na łóżku i karmiła Dylan'a. Ten przyssany do piersi zaczynał przysypiać. Kiedy usnął, dziewczyna ubrała się i kołysząc włożyła chłopczyka do jego łóżeczka.
- Przyniosłem coś do jedzenia.
- Dzięki. Miałam zrobić spaghetti, ale przez późniejsze wydarzenia kompletnie zapomniałam o dokończeniu - mruknęła.
- Nic się nie stało. Zamówimy chińszczyznę.
Po 2 godzinach do pokoju zajrzał Tobias.
- Mam o co prosiłeś. Niejaki "S" to Steven Craven mieszka kilka domów dalej - oznajmił.
Nie wróżyło to nic dobrego. Skoro miał blisko do nas, to równie dobrze mógł podglądać nas przez 24h. W dodatku może wejść do domu jak Clar jest sama z małym.
- Powiedz chłopakom, że mają zebrać wszystkich z tego rejonu. Jak najszybciej.
- Dobra.
- Max,m co się dzieje? - spytała dziewczyna.
- Okazuje się, że nie możemy zostawiać ciebie samej w domu. Jest za duże ryzyko, że on tu wejdzie pod naszą nieobecność i spełni pogróżki.

CZYTASZ
Gang
Teen FictionOna - dziewczyna, która została osierocona. Jej rodzice zostali zastrzeleni na balu charytatywnym. Próbuje odnaleźć starszego brata, który znikną kilka lat temu. On - chłopak, który uciekł od rodziny, bo dołączył do gangu. Kiedy dowiedział s...