♥XXIV♥

3.6K 178 33
                                    

-Dove, czy zostaniesz moją dziewczyną? -Pyta a ja jestem zszokowana, nie spodziewałam się tego.

-Tak!-Mówię i znów go przytulam, czekałam na ten moment od kiedy zrozumiałam, że go naprawdę kocham. Czyli jednak chyba nie kłamał, mówił wtedy prawdę ? W końcu przyszedł tu i olał tą Catlin..

-Wiesz jak długo czekałem na ten moment ?-Pyta i uśmiecha się.

-No... wiesz nie mam pojęcia a możesz mi pokazać ?-Pytam i śmieję się, ale nie za długo bo czuję jak unoszę się do góry...aha dobra Devries wziął mnie na ręce no ok. Nagle ląduję na łóżku i czuję jego usta na mojej szyji...

-O nie Devries tak to mi nie będziesz udowadniał może kiedy i-indziej..-Jąkam się i zdradzam swoim głosem, że mam ochotę lols..

-No słońce...mamy czas.-Mówi swoim zachrypniętym głosem.

-N-iie..nie teraz zmęczona jestem.-Mówię i się do niego uśmiecham.

-Ugh.. ranisz dziewczyno.-Jęczy.

-Zawsze do usług Panie Leondre.-Śmieję się.

Chłopak kładzie się obok mnie i odzywa. ( ZDJĘCIE NIŻEJ JAK LEŻELI OK ~AUTORKA)

 ( ZDJĘCIE NIŻEJ JAK LEŻELI OK ~AUTORKA)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Dobrze Pani Cameron.-Śmieję się ze mną.-Wiesz co ci powiem?

-No dawaj słucham.-Mówię przyciszonym głosem i bawię się jego włosami.

-Że kiedyś będę miał dużą firmę w której ty będziesz moją sekretarką, ale wiesz taką najseksowniejszą za którą tylko ja będę mógł się uganiać...-Mówi i daje mi szybkiego całusa w usta a ja parskam śmiechem znowu.

-I czego jeszcze ?-Pytam roześmiana.-Może jeszcze będę twoją kochanką ?-Dokańczam.

-Hm.. a skąd ty wiesz, że to ty nie będziesz kiedyś moją żoną ?-Pyta.

-Hm...no nie wiem ? To będziesz mnie zdradzał ze mną ?-Pytam teraz ja i znów  zaczynam się śmiać, aż spadam z łóżka.

-Jezu Chryste ! Dove nic ci nie jest ?-Próbuje być poważny, ale coś mu nie wychodzi.

-Spokojnie nic.-Śmieję się a Leo nadal stara się być poważny.-Nie wysilaj się tak wiem, że chcesz się ze mnie pośmiać proszę bardzo!-Krzyczę nadal się śmiejąc, a ta ciota sama parska śmiechem.

-Cameron ty jesteś niemożliwa..chyba jednak w przyszłości zatrudnię cie jako sekretarkę i będę miał fajne noce.-Mówi i robi minę pedofila.

-Ty zboczeńcu!-Krzyczę i się śmieje.

-Mogę cię zgwałcić ?-Pyta.

-No chyba cię coś jebło!-Krzyczę nadal się śmiejąc jezu chyba zaraz się uduszę..


************

Taki śmieszkowaty rozdział lols myślę, że jest ok widzimy się w kolejnym bayou<3 


Kocham was <3

Pamiętajcie jesteśmy bliżej końca niż początku... <3


WIKAXOXO

Hate, love, music ~ Leo Devries 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz