05

17.6K 931 427
                                    

Usłyszałam pukanie do drzwi, które wybudziło mnie ze snu.

- Proszę - mruknęłam zaspanym głosem.

Walczyłam ze sobą, żeby otworzyć oczy. Próbowałam się podnieść, ale łóżko przyciągało mnie do siebie jak magnez. W progu pojawił się Ryan.

- Możesz pozwolić do nas na momencik? - spytał bawiąc się klamką od drzwi, aż w końcu ją zepsuł. - O cholera.

Zaśmiałam się, a on razem ze mną.

- Jasne - wstałam wreszcie.

- Muszę to naprawić później - burknął.

Zeszliśmy na dół do salonu, gdzie na kanapie siedziała trójka chłopaków: Chaz, Chris i Fredo. Wszyscy patrzyli na mnie i na Ryana. Stałam przed nimi, nie wiedząc, co robić.

- Chris ma ci coś do powiedzenia - poinformował mnie.

Wtedy Chris niechętnie podniósł się z miejsca i wydukał od niechcenia:

- Przepraszam.

- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się słabo.

- Przykro mi, że tak cię zwyzywałem.

- I? - szepnął do niego Ryan.

- Więcej tego nie zrobię - wyrecytował niczym wierszyk.

Pokiwałam głową, na znak, że rozumiem.

- Jest okej.

Chris z powrotem usiadł na swoim miejscu i sięgnął po piwo.

- Gdzie jest Justin? - zapytał Ryan marszcząc w zdziwieniu brwi.

- Właśnie... - rozejrzałam się dookoła. - Chciałam zapytać o to samo.

- Na dworze - burknął Fredo wpatrując się w okno.

Wszyscy spojrzeliśmy w tamtym kierunku. Rzeczywiście, Justin był na zewnątrz. Stał tyłem do nas, ale przez unoszący się dym nad jego głową, widać było, że palił papierosa. Po chwili skończył i wszedł do środka przez taras.

- Patrzcie, kto wrócił.

- Ja wróciłem - Justin uśmiechnął się głupio.

- Widzimy - mruknął obrażony Chris.

- A temu co? - Justin wskazał pod brudkiem na kolegę.

- Gówno - odpyskował.

- Okres ma - Fredo parsknął.

- Zaraz ci przyjebie, to ci się okres z nosa poleje, frajerze.

- Wyluzuj, stary przecież sobie żartuję.

- Moja groźba to nie żart - warknął.

- O co wam kurwa chodzi? - zapytał Justin.

- Chris cały czas dzisiaj do wszystkich fika.

- Do wszystkich? - popatrzył ze zdziwieniem na Ryana, który przytaknął. - Co z tobą, Chris? Jaki jest twój problem, bro?

- Twoja laska to kurwa problem - warknął.

- Chris nie zaczynaj znowu! - krzyknął zdenerwowany Ryan.

- Że co do chuja? - Justin podszedł do przyjaciela, który właśnie wstał.

- To, co usłyszałeś.

- Hej, hej, hej - Chaz wtargnął pomiędzy nich. - Żadnych bójek.

- On kurwa zasłużył na obicie twarzy - fuknął Bieber.

Obsession / jarianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz