19

16K 789 214
                                    

   W kuchni panowała grobowa cisza, wszyscy zamilkli. Nikt nie ruszył się ze swojego miejsca, a ja czułam, jak Fredo zastygł bez ruchu, sztywniejąc. Przełknęłam ślinę, spuszczając wzrok na podłogę. Jedyne, co słyszałam to swoje własne pociąganie nosem. Nie mając już nic więcej do powiedzenia, ruszyłam w stronę łazienki.

- Ari! - zawołał za mną Justin. - Do kurwy, puść mnie Ry!

   Nie minęło kilka sekund, a już znalazł się przy mnie. Próbowałam go odepchnąć, ale objął mnie swoimi dużymi ramionami, z którymi nie miałam najmniejszych szans, dlatego przestałam stawiać opór. Zaczęłam płakać w jego koszulkę, tym samym mocząc ją. Z kuchni usłyszałam jedynie szelesty i kroki. Nikt się nie odezwał.

- Shhh - pogładził mnie po plecach. - Jestem tutaj. Wszystko jest w porządku.

- Chcę do mamy - wyszlochałam.

   Nic nie mówiąc, wziął mnie na ręce w ślubnym stylu, a następnie skierował się do naszego pokoju. Ułożył mnie na pościeli.

- Nie idź - szepnęłam, łapiąc go za rękę.

- Nigdzie się nie wybieram - pocałował kostki mojej dłoni.

   Ściągnął z siebie koszulkę, zrzucił spodnie i ułożył swoje ciało tuż obok mojego. Przysunęłam się do chłopaka, mocno wtulając twarz w jego tors.

- Nie musiałaś im tego mówić, jeśli nie chciałaś - szepnął do mojego ucha, delikatnie sunąc dłonią w górę i w dół po moich plecach.

- Chciałam, żeby Chris się ode mnie odczepił.

- Nie wiem co mam zrobić, żeby ten dupek zaczął zachowywać się tak, jak powinien. Tyle razy już nim rozmawiałem. Nawet wpierdol nie pomógł.

- Dlaczego on tak bardzo mnie nienawidzi?

- Bo to frajer - wzruszył ramionami. - Żadna dziewczyna go nie chce.

- Próbowałam być dla niego miła, żeby mnie polubił.

- Wiem, skarbie, wiem - pocałował mnie w głowę.

   Moje mokre policzki zaczęły wysychać. Przez bardzo długi czas wpatrywałam się w okno, gdy chłopak tulący mnie do siebie, kołysał nas lekko, co jakiś czas cmokając mnie w głowę. Justin potrafił być bardzo czuły. Jego osobowość składała się nie tylko z wrednego i mściwego dupka. Wiele razy okazywał mi swoją miłość do mnie. Chociaż miałam wrażenie, że po tym, jak się dowie, że nie jestem już dziewicą, spotka mnie kara, uderzy mnie, będzie się mną brzydził, on wciąż był obok. Wciąż mnie kochał i przytulał. Był delikatny i czuły wobec mnie, a ja właśnie tego potrzebowałam.

- Jesteś taka śliczna - wyszeptał, wpatrując się we mnie.

   Zarumieniona spuściłam głowę i oparłam czoło o jego klatkę piersiową. Poczułam jak się trzęsie, gdy się śmiał.

- Przestań to robić - mruknęłam uśmiechając się lekko.

- Robić co? Kurwa, kocham cię, baby girl!

- Zawstydzasz mnie, Jay! - lekko uderzyłam chłopaka otwartą dłonią w tors.

- Uwielbiam, kiedy mówisz na mnie ''Jay''.

   Podniosłam głowę i uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił gest. Wpatrywaliśmy się nawzajem w swoje usta, do momentu, aż nie złączył ich ze sobą. Pocałunek był wolny, delikatny i długi. Wsunęłam dłoń w jego jasne włosy, a on jęknął w moje usta. Oderwałam swoje wargi od jego warg i znów rumieniąc się odwróciłam wzrok.

Obsession / jarianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz