- Fredo ma dużo książek w pokoju, ale jak nie chcesz czytać, możesz zejść na dół do piwnicy, tam są różne gry, albo-
- Justin! - przerwałam mu ze śmiechem. - Stop!
- Co?
- Wiem wszystko. Nie jestem małą dziewczynką, poradzę sobie.
- Na pewno? - przyciągnął mnie do siebie za biodra. - Będę dzwonić, nie wiem kiedy wrócimy. Ty też dzwoń, gdybyś czegoś potrzebowała, jasne?
- Tak.
- W porządku - oparł swoje czoło o moje. - Będę tęsknił.
- Nie wątpię.
- Ty też nie tęsknij za bardzo - parsknął śmiechem.
- To będzie trudne - odpowiedziałam z sarkazmem.
Uśmiechając się szeroko, pokręcił głową.
- Dostanę buzi na drogę? - ułożył usta w ''dzióbek''.
- Nie.
- Co? - zdziwił się. - Czemu?
- Żartowałam - przewróciłam oczami i łapiąc jego twarz w obie dłonie cmoknęłam go w usta.
Gdy go puściłam zachichotał.
- Co cię tak bawi?
- Ty - skrzyżował ręce na klatce piersiowej. - Jesteś urocza.
Musiałam spuścić głowę, aby ukryć swoją twarz o pomidorowym kolorze. Wspominałam, jak bardzo tego nienawidziłam w tamtej chwili?
- Aww - zagruchał. - Moja baby girl.
- Bieber, zbieramy się! - usłyszeliśmy z dworu.
Spojrzał na mnie zasmucony. Westchnął ciężko i wtulił twarz w moje włosy.
- Nie rozstajemy się na zawsze - potarłam jego plecy dłonią.
- No przecież! - prychnął. - Nie pozwoliłbym na to.
- Stary, buzi i spadamy - Chaz poklepał Justina po plecach, gdy przechodził obok nas zmierzając do kuchni.
- Dawaj buziaka, muszę lecieć.
Unosząc jedną brew zerknęłam na chłopaka stojącego przede mną.
- Już dałam ci buzi minutę temu - zachichotałam.
- Trudno, daj jeszcze raz.
- Patrz jaki zachłanny - odezwał się Chaz, wychodząc z kuchni i wskazując na Justina.
Ja zaśmiałam się na słowa Chaza, a Justin również rozbawiony po prostu wzruszył ramionami. Kręcąc głową, stanęłam na palcach, by dosięgnąć jego warg. Miałam go tylko cmoknąć, ale złapał moją twarz w swoje wielkie ręce, tak jak ja zrobiłam to wcześniej i przedłużył pocałunek. Przejechał językiem po moich wargach, a ja rozchyliłam je. Zwykły buziak przerodził się w namiętny pocałunek. Gładząc kciukiem mój policzek, mruknął mi w usta.
- Nie chcę cię tutaj zostawiać - jęknął.
- Przecież wrócisz.
- Wrócę - zgodził się. - Do ciebie.
Założył kosmyk moich włosów za ucho i pocałował mnie jeszcze w policzek, zanim odszedł. Włożył buty, pomachał mi na pożegnanie i zamknął drzwi za sobą. Nie słuchałam już, czy odjeżdża samochód, po prostu pobiegłam na górę do pokoju Fredo. Byłam tam po raz pierwszy, nigdy wcześniej tam nie wchodziłam. Ściany były zielone, a na pułkach leżało mnóstwo książek. On na prawdę dużo czytał. Nie brakowało również dwóch laptopów. Myślałam, że tylko Justin trzyma u siebie tyle sprzętów. Usiadłam na miękkim łóżku, rozglądając się po pomieszczeniu. Było przytulne. Sięgnęłam po pierwszą książkę, jaka wpadła mi w ręce i otworzyłam na pierwszej stronie. Kładąc się na łóżku Fredo, zaczęłam ją czytać. Na prawdę mnie wciągnęła, bo skończyłam po dwóch godzinach, a przeczytane miałam pół książki. Moje oczy były zmęczone, więc wgramoliłam się pod kołdrę i ucięłam sobie małą drzemkę. Na prawdę małą po tylko jakieś półgodziny. Po odpoczynku wróciły mi siły, więc mogłam korzystać z pełnej samotności w dalszym ciągu. Miałam iść zrobić sobie coś do jedzenia, gdy zadzwonił telefon w salonie.
CZYTASZ
Obsession / jariana
FanfictionDRUGA CZĘŚĆ MESSAGE FROM HIM - C-co to? - zapytałam. - Będziesz grzeczna dla mnie? - uśmiechnął się. Nerwowo pokiwałam głową, uchylając usta w panice. - Nie ruszaj się - poprosił łagodnym głosem, łapiąc mnie za łokieć. - Nie chcę tego - odepchnę...