20

15.5K 793 210
                                    

- Ari - pukanie do drzwi przerwało naszą rozmowę. - Wychodź.

   Czułam, że popsułam Justinowi humor, nie wydawał się być zadowolony z mojego nieposłuszeństwa, ale miałam nadzieję, że dotrzyma słowa i nie ukarze mnie. Pocałowałam policzek Annie i zostawiłam dziewczynę przy zlewie, by opłukała twarz. Posłała mi uśmiech, a ja pomachałam jej. Wydawała się być sympatyczną i miłą osobą. Opuściłam łazienkę, a przed drzwiami zastałam Justina z założonymi rękoma na piersiach. Zaciskał szczękę. Fredo opierał się o ścianę obok drzwi do piwnicy. Patrzał na mnie współczująco, a ja próbowałam zrozumieć, co się dzieje. Zorientowałam się dopiero, gdy Bieber złapał mnie boleśnie za ramię.

- Justin - syknęłam. - To boli.

   Totalnie mnie olał i szarpiąc mną jak szmacianą lalką, wepchnął mnie do pokoju.

- Co ty odwalasz, Ari? - warknął.

- Nic, chciałam z nią porozmawiać, to wszystko.

- Nie masz prawa rozmawiać z nią, jeśli Drake się na to nie zgodzi!

- Nie wiedziałam - szepnęłam. - Przepraszam. Chyba nie będzie na nią za to krzyczał?

- Skąd mam to wiedzieć? Prosiłem cię, żebyś dała spokój, dlaczego po prostu tego nie zrobiłaś?

- Było mi jej żal - przyznałam. - Chciałam ją pocieszyć, po za tym, dawno nie rozmawiałam z żadną dziewczyną.

- I co, jesteś zadowolona z tego, że zaspokoiłaś swoje pragnienie? - prychnął.

   Tak.

- Przepraszam, Jay - mruknęłam opuszczając głowę.

   Blondyn ucichł. Bałam się, że zaraz wybuchnie i zacznie krzyczeć, ale on podszedł do mnie i przyciągnął do siebie, zamykając w niedźwiedzim uścisku. Uśmiechnęłam się w jego ramię, gdy pocałował mnie w skroń.

- Nie mogę się na ciebie długo gniewać - westchnął. - A po za tym mam słabość to słowa ''Jay'' z twoich ust.

- Na prawdę mi przykro - powiedziałam. - Nie chciałam nikogo zdenerwować, chciałam ją pocieszyć.

- Już w porządku, kwiatuszku.

- Lubię, kiedy taki jesteś - szepnęłam.

- Jaki?

- Miły.

   Zaśmiał się cicho i oparł policzek o moją głowę. Myślałam, że wszystko jest w porządku, dopóki nagle nie zesztywniał. Oderwał się ode mnie i usiadł na brzegu łóżka, wciągając mnie na swoje kolana.

- Skarbie - złapał mnie za rękę.

   Po jego tonie głosu, wnioskowałam, że miała być poważna rozmowa. Nie myliłam się.

- Tak?

- Musisz powiedzieć mi jedną rzecz - uważnie wpatrywał się w moją twarz. - Wiem, że nie chcesz o tym rozmawiać, ale to bardzo ważne. Obiecuję, że jeśli nie będziesz chciała, nie wrócimy więcej do tego tematu. Dobrze?

   Już wiedziałam, o co chodziło. Natychmiast przez moje ciało przeszły nieprzyjemne prądy.

- Dobrze - pokiwałam głową.

- To był ten nauczyciel, z którym miałaś korepetycje?

- Tak - odpowiedziałam cicho.

- Pieprzony skurwiel - szepnął i chrząknął. - Przepraszam, kochanie. Zapłaci za to.

Obsession / jarianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz