06

17.5K 1K 398
                                    


- Jak to do cholery, nie ma towaru, Rory? - usłyszałam głos Justina.

Właśnie stałam na schodach i chcąc dowiedzieć się, o czym rozmawiają, usiadłam na jednym ze stopni, starając się nie wydać żadnego dźwięku.

- Tak to! - odpowiedział mu. - Ludzie Charliego wtargnęli wczoraj do naszego magazynu i zrobili rozróbę. Teraz nie mamy nic.

- Tyle czekania - jęknął Chris.

- Kurwa - przeklął blondyn. - Pieprzony Charlie.

- Co teraz? - spytał Chaz. - Charlie i jego spółka wiedzą, gdzie jest wasz magazyn, jeśli znów schowacie tam wszystko, to nie będziemy mieli nic. Ani wy, ani my.

- Nie macie miejsca na magazyn gdzieś w domu? - odezwał się ktoś, kogo głosu nie rozpoznałam.

- Po co, skoro nie mamy nic, żeby tam coś magazynować? - prychnął Rory.

- Zacznijmy od nowa - powiedział Fredo wzdychając. - Nie mamy innego wyboru. McCann nic nie wie o kradzieży.

- I wciąż czeka, aż dostanie towar w swoje ręce - wspomniał Justin. - Fredo ma rację, musimy zaczynać od nowa i to szybko, najlepiej działać od jutra.

- Dlaczego dopiero jutro?

- Bieber ma dupę do pilnowania - prychnął Chris.

- Zamknij się - syknął w odpowiedzi. - To dziewczyna, nie dupa.

- Ach, no tak - Rory zaśmiał się krótko. - Jak ona ma... Adriana? Nie, czekaj... Ariana?

Justin przytaknął.

- No proszę - kolejny nieznany mi mężczyzna. - Jay przygruchał sobie jakąś lalunię? Niesamowite, aż trudno w to uwierzyć!

- Jak wygląda? - spytał ktoś? - Ma fajne cycki?

- Przestańcie - warknął Justin.

- Zachowujcie się, pajace - burknął Rory. - Z tego co wiem, to przyjechaliśmy tutaj, żeby omówić kilka spraw.

Śmiechy chłopaków ucichły. Przybrali powagę. Wstałam z miejsca i zeszłam niżej, by zobaczyć ich twarze. Przyglądałam im się dokładnie, lustrując wzrokiem każdego po kolei. Spoczęłam na Chrisie. Niespodziewanie odwrócił głowę w moją stronę, a nasz wzrok skrzyżował się. Serce podeszło mi do gardła, a przez ciało przeszły dziwne prądy. Coś, jak dreszcze. Natychmiast cofnęłam się do tyłu, z nienaturalnie szybko bijącym sercem w klatce piersiowym.

- Pierdolony szpieg - warknął Chris.

Zakryłam usta. Wiedziałam, że chodziło o mnie.

- Chris, o co ci znowu chodzi? Odwala ci coś dzisiaj! - jęknął Fredo.

- Mówiłem, że coś jest z nią nie tak! - zrzucił ze stołu szklankę.

- Przestań tłuc nam szklanki, kończą nam się już, debilu! - ryknął Fredo.

- O kim on mówi? - spytał Rory.

- Chyba nie masz na myśli-

- Ariana pierdolona Grande.

Ruszyłam z miejsca, z tym samym robiąc trochę hałasu. Wbiegłam do pokoju i zamknęłam drzwi za sobą. Nie wiem, po co w ogóle stamtąd wyszłam, tylko zwróciłam na siebie uwagę. Może nie uwierzyliby mu, że tam byłam i słyszałam wszystko, gdyby nie słyszeli moich kroków na schodach. Głupia ja, głupia! Wiedziałam, że dostanie mi się za podsłuchiwanie. Kiedy Justin wszedł do pokoju, spięłam się. Jego mina nie wyrażała zadowolenia. Daleko mu do tego było w tamtej chwili.

Obsession / jarianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz