Rozdział #49

6.8K 224 81
                                    

Zaledwie nieco ponad miesiąc temu Voldemort był na najlepszej drodze, by opanować Ministerstwo Magii. Umieścił ludzi we właściwych miejscach, tak aby zdjąć wszystkich, którzy mogliby się mu sprzeciwić, w jednym skutecznym uderzeniu. Zanim Departament Przestrzegania Prawa zorientowałby się, że następują jakiekolwiek ataki, zostaliby zneutralizowani do tego stopnia, że jakikolwiek opór byłby szaleństwem. Po takim pokazie mocy nawet Wizengamot ugiąłby kark w pokorze. A potem skierowałby całą swoją uwagę na Hogwart.

Rządziłby czarodziejską Brytanią żelazną ręką po wsze czasy, z głową Albusa Dumbledore'a zatkniętą za jego tronem w Wielkiej Sali. A kiedy zjednoczyłby cały kraj za swoją wspaniałą sprawą, zwróciłby swoje spojrzenie ku innym ziemiom potrzebującym światłego przywództwa. Mogłyby one podzielić geniusz jego wizji lub los starca. W swoim czasie wszystkie zajęłyby właściwe miejsca. A w tym wspaniałym dniu zaczęłyby się prawdziwe Wojny Czarodziejów. Świat mugoli by upadł, a z jego popiołów wyrósłby nowy Czarodziejski Świat. Świat wykuty wedle jego wspaniałych planów.

Więc dlaczego nagle wszystko waliło się niczym Zamek Slytherina? Jakim cudem cała jego ciężka praca, spiskowanie i manewry prawnicze rozsypały się niczym domek z kart? Odpowiedź była oczywista. Hucwoci powrócili, a w ich obecności jego nowy wspaniały świat mógł się nigdy nie ziścić. Skundlony zdrajca krwi, smarkaty Lord półkrwi i jego szlamowata matka dokonali tego, co nie powiodło się Ministerstwu czy Zakonowi Dumbledore'a.

Musiał niechętnie przyznać, że manewry polityczne, dzięki którym wysiudali jego zwolenników z Ministerstwa, były genialne. Zyskali kontrolę nad Wizengamotem i przeforsowali prawa, które uczyniły z tych nielicznych wartych noszenia jego Mrocznego Znaku poszukiwanych przestępców, za których głowy wyznaczono nagrody. Ukradli dobra i zawartość skrytek, a Gringott znalazł się pod ich kontrolą. Całe złoto, które jego ludzie uchronili przed konfiskatą, znalazło się pod gruzami Zamku. Ta złośliwa mugolska bomba, której użyli, zostawiła za sobą trujący gaz, który zabijał każdego, kto odważył się tam zejść.

Klan Wampirów, który miał do dyspozycji, został wybity do nogi. Pradawny został zabity przez Obrońcę sukubiego Klanu Desory w pojedynku, do którego nawet Czarny Pan nie stanąłby bez powodu. Jego Akromatule uciekły z Zakazanego Lasu, a może nawet z kraju. Tylko kilka pozostało, ale nie wyrosły na tyle, by stanowić realną siłę w bitwie.

Niedawno otrzymał wieści, że jego orcza armia została wyrżnięta przez Bestię Cienia, co zainspirowało Wolne Stada w Zakazanym Lesie do zwołania Rady Starszych. Jego lista wrogów stawała się coraz dłuższa, podczas gdy sojusznicy wykruszali się jedni po drugich. Nawet teraz jego żądania pomocy pozostawały bez odpowiedzi, a nowi rekruci czmychali ze swoich posterunków, a może nawet z kraju.

Aż do zeszłej nocy znał Bestię Cienia jedynie z raportów, które uważał za mocno przesadzone. Teraz znał już prawdę, a dzięki krótkiemu spotkaniu z potworem dowiedział się kilku rzeczy, których wcześniej nie wiedział.

Bestia była potężna, bez wątpienia. Użyła przeciwko nim Szatańskiej Pożogi i to bezróżdżkowo. Potrafiła przenieść przez cienie wielu ludzi. Jej głowa sugerowała jakieś pokrewieństwo z Panterą Cienia, co mogłoby pomóc w przewidywaniu innych mocy stwora. Najbardziej martwiło go, że jej działania znamionowały inteligencję. Lily Potter przywołała bestię, która najwyraźniej ją chroniła. Voldemort pamiętał, jak stwór poruszał się, by nieustannie znajdować się przed kobietą.

Do tego oczy bestii, które, co ciekawe, miały ten sam kolor i intensywność co u Lily Potter, podobnie zresztą jak jej syna, z tego co kojarzył. Raporty mówiły, że chłopaka nie ruszyło, kiedy Longbottom odezwał się w języku węży i że zaryczał jak wielki kot, co sprawiło, że beksa narobiła w majtki. Biorąc pod uwagę dziedzictwo młodego Lorda i osobę jego ojca chrzestnego, całkiem możliwe że Bestia Cienia nie była zwierzęciem, a człowiekiem.

Harry Potter i Powrót HuncwotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz