Tonks wyruszyła do domu z listą dziewcząt, z którymi powinna porozmawiać, dostarczoną przez Daphne, a Ślizgonka poszła z Emmą odprowadzić ją do Wieży Griffindora. Harry i Ginny pozostali we dwójkę w wielkim pomieszczeniu. Ginny tak bardzo zatopiła się w myślach, że nawet nie zorientowała się, że Harry rzuca zaklęcie ciszy, żeby upewnić się, że ich rozmowa pozostanie między nimi. Z opóźnieniem zrozumiał, że powinien to zrobić zanim zaczął rozmawiać z Tonks.
- To jak bardzo chcesz we mnie cisnąć upiorogackiem? – spytał, zbliżając się do swojej dziewczyny. Uniosła głowę i zorientowała się, że Harry jest bardzo zdenerwowany, czego wcześniej u niego nie widziała.
- Słucham? – spytała pozornie beztrosko. Z całych sił walczyła ze swoimi instynktami animagicznymi. Teraz nie czas na nie.
- Słyszałaś co powiedziałem.
- Tak słyszałam i tak, czuję taką potrzebę. Ale zamierzam dać ci szansę, żebyś się wytłumaczył. Zasłużyłeś na to.
- Dziękuję. Po prostu mnie wysłuchaj. Kiedy skończę, a ty dalej będzie chciała mnie przekląć, nie będę protestował.
- Lepiej, żeby twoje tłumaczenie było dobre, Potter.
- Poznałem Nimfę, kiedy miałem czternaście lat, w najgorszym okresie dojrzewania. To był kiepski czas. Byłem chudy, syfy na gębie, moje włosy wyglądały, jakbym przed chwilą wyciągnął je z dupska wściekłego niedźwiedzi i nosiłem okulary. Jak ja nienawidziłem tych pieprzonych okularów. Szczerze mówiąc mogłem sobie sprawić pelerynę i koszulę w wielkim N i mogłabyś mi mówić Supernerd. Jak możesz sobie wyobrazić, kiedy pierwszy raz zobaczyłem Tonks, zarumieniłem się tak bardzo, że mogłabyś mnie nazwać Szkarłatnym Supernerdem. Nie potrafiłem wydusić dwóch słów, nawet jeśli od tego zależałoby moje życie. Mieszkała przez jakiś czas z nami, żeby Łapa pomógł jej dopracować jej formę animagiczną. Zawsze przenosiliśmy się z miejsca na miejsce, więc moja mama była właściwie jedyną inną kobietą, którą znałem. Nie żebym nie miał znajomych, ale nie chciałem zbliżać się za bardzo do ludzi, bo wtedy pożegnania mniej bolały. Więc w samoobronie dopuszczałem ludzi tylko na pewien dystans i skupiałem się całkowicie na moim treningu. Dla mnie wydawało się to logiczne. Przynajmniej póki Nimfa nie wkroczyła w moje uporządkowane życie i nie wsadziła mi wielkiej belki w szprychy. Podkochiwałem się w niej tak ewidentnie, że mój chrzestny nie mógł się przestać śmiać, a rada mojej mamy, żebym był sobą, nie okazała się nawet w połowie tak dobra, jak jej się wydawało. Nimfa mogła to po prostu zignorować, ale w dobroci swojego pokręconego serca wymyśliła swoją własną metodę na wyleczenie mnie z permanentnego rumieńca. Zaczęła ze mną flirtować, jakby nie miała nic lepszego do roboty i muszę ci powiedzieć, że była w tym zajebista. Dwa razy nawet zemdlałem. Czułem się koszmarnie zażenowany, ale trzeci raz mnie złamał. Kiedy doszedłem do siebie, byłem wkurzony i to zdrowo. To chyba mój wewnętrzny Huncwot przebudził się po raz pierwszy. Zacząłem jej odpowiadać tym samym. Nie byłem w tym nawet w połowie tak dobry, ale się postawiłem. Zacząłem się leczyć z tego dziecięcego zabujania i dokładnie o to jej chodziło. Postanowiłem sobie, że tym razem to ona się zaczerwieni i nie zamierzałem przestawać, aż to osiągnę. Kilka razy byłem blisko, ale bez skutku. A to doprowadziło do wydarzeń podczas mojej niesławnej imprezy na piętnaste urodziny. Tej, podczas której Tonks zmieniała rozmiar swoich cycków, kiedy moja mama nie patrzyła. Zniszczyłem tamtego wieczoru naprawdę fajną parę dżinsów, a sądząc po twojej minie naprawdę nie potrzebowałaś tego wiedzieć.
- No raczej – odpowiedziała Ginny, krzywiąc się i wywracając oczami. Harry wzruszył ramionami i kontynuował.
- W każdym razie, niezależnie od tego, jakie to było upokarzające, to i tak nic w porównaniu z tym, co stało się następnego dnia. W moim ogłupionym hormonami umyśle zrodził się pomysł, że ona czuje do mnie to samo co ja do niej. Tak więc spędziłem trzy godziny, usiłując zmusić moje włosy, żeby leżały równo, wziąłem kwiaty i pełen nadziei poszedłem do niej... - Harry potrząsnął głową. Pamiętał to tak dobrze, jakby zdarzyło się poprzedniego dnia.
CZYTASZ
Harry Potter i Powrót Huncwotów
FanficJames zginął, ratując żonę i syna. Mały Harry dorastał pod opieką Lily i Syriusza. Teraz, w wieku 17 lat, świetnie wyszkolony wojownik pojawia się w Hogwarcie, gdzie wstrząśnie czarodziejskim światem w posadach. Animagia, polityka, gobliny i... sukk...