Zdezorientowana stałam na środku pomieszczenia, a jego już nie było. Jak on mógł tak szybko stąd odejść? Po co ze mną tańczył? Dlaczego pojawia się i znika, tak nagle? Dlaczego po tak długim czasie odkąd dołączył do naszej klasy zwrócił na mnie uwagę? W co on pogrywa? Wykorzystał to, że jestem pijana?
Miliony pytań nagle pojawiało mi się w głowie.
— Wszystko w porządku? — Lex podeszła kładąc rękę na moim ramieniu, wyrywając mnie tym samym z rozmyślań. Przytaknęłam i poszłyśmy do ogrodu.***
Półnagie mokre i pijane dziewczyny przewijały się między nami, faceci śliniący się na każdą, która przechodzi, napalone na siebie pary całujące się w każdym możliwym miejscu.
Alkohol na tyle uderzył mi do głowy, że niczego wiecej nie pamiętam.
Pojedyncze obrazy przewijały mi się w głowie, tekst i muzyka jakiejś piosenki.
Od skoków w ubraniach do basenu po erotyczne tańce z przyjaciółką na stole. Kieliszek lał się za kieliszkiem a ja coraz bardziej traciłam nad sobą kontrole. Kiedy zwykle drinki mocno zaszumiały mi w głowie chwyciłam za mocniejszy alkohol namawiając do tego samego przyjaciółkę. Z cichej myszki stałam się tego wieczoru odważną, szaloną i wygadaną dziewczyną. Taniec z różnymi chłopakami, niewyraźnie wypowiedziane zdania, śmiech i kolejne polane kieliszki. Moje ciało coraz bardziej odmawiało posłuszeństwa a każdy krok zdawał być się bliskim do wylądowania twarzą na ziemi. Po kilku kolejnych kieliszkach straciłam przytomność.* Z perspektywy Harry'ego *
Tańczyła, śmiała się, piła nawet wtedy, kiedy robiła się blada i bliska omdleniu. Widziałem, że rozgląda się szukając mnie wzrokiem w ogrodzie. Czyżby nagle mnie potrzebowała, zauważyła? Obserwowałem ją uważnie śledząc każdy jej krok, była tak pijana, że zostawienie jej samej to byłaby najgorsza decyzja jaką mógłbym podjąć. Siedziałem przy jednym ze stolików pijąc bezalkoholowe piwo. Skakała, wlewała kolejne kieliszki alkoholu do swojego gardła nie umiała przestać a ja nie sądziłem, że ma taką mocna głowę. Była tak bardzo pijana a jednak taka urocza. Chodziła z miejsca w miejsce tańcząc z różnymi osobami, jej przyjaciółka już dawno leżała gdzieś w krzakach albo w jednym z pokoi organizatora imprezy.
— Zayn? — zawołałem przyjaciela. — Poszukaj jej przyjaciółki i zabierz w bezpieczne miejsce.
Nie odezwał się, po prostu wstał i poszedł poszukać brunetki. Widziałem jak mała pijana Summi snuje się już ledwo na nogach. Wstałem i powoli podchodziłem w jej kierunku, stała oparta o bar ze spuszczoną głową w dół. Osunęła się w pewnym momencie na ziemie, a ja podbiegłem ile sił w nogach w ostatniej chwili łapiąc ją i ratując przed rozbiciem głowy. Wziąłem na ręce jej bezwładne ciało i zaniosłem do samochodu, położyłem ją delikatnie na tylnym siedzeniu i wróciłem pozbierać jej rzeczy. Porozrzucane były po całym ogrodzie, mokra bluzka, telefon, klucze do domu. Pokiwałem głową w niedowierzaniu jej nieodpowiedzialności. Zebrałem rzeczy i wróciłem do samochodu, leżała mokra i zmarźnięta. Zdjąłem swoją koszule i delikatnie ją przykryłem. Dotarłem do domu tak szybko jak to możliwe, ciągle spała, momentami miałem wrażenie, że jest martwa, bo jej oddech był tak płytki, że prawie niewidoczny.
— Wlała w siebie za dużo alkoholu — powiedziałem sam do siebie wzdychając głośno. Wysiadłem z samochodu i jak najbardziej delikatnie wyciągnąłem z niego Summer. Upewniłem się, że oddycha i zaniosłem ją do swojego mieszkania. Skromny piętrowy domek na przedmieściach Londynu z małym ogródkiem, nic wyjątkowego.
Zaniosłem ją od razu do sypialni, przebrałem w swoją suchą koszulkę, zmyłem delikatnie makijaż mokrą chusteczką i przykryłem ciepła kołdrą. Usiadłem na fotelu przyglądając się jej. Wyglądała tak niewinnie, jak co dzień, kiedy poprawiała swoje zerówki na nosie lub wiązała włosy w kucyk. Obserwowałem ją od kilku miesięcy, kiedy przenieśliśmy się z kumplami do tej szkoły. Rozrywkowe życie zmusiło nas do podwójnego powtarzania klasy. Mimo wielkich starań nie zaliczyliśmy wszystkich egzaminów. Dyrektor nie chciał z nami współpracować, nie podobały mu się nasze wyniki w nauce i zachowanie w szkole i po za nią.
Przekręciła się niezdarnie, włosy spłynęły jej po twarzy niczym fale.
Gdyby tylko przy mnie mogłaby być bezpieczna i szczęśliwa, byłaby moja.
![](https://img.wattpad.com/cover/98722209-288-k623915.jpg)
CZYTASZ
To nigdy nie powinno się wydarzyć |H.S
FanfictionW TRAKCIE POPRAWY 43/61 Niemal wszystkie historie miłosne kończą się happy endem - gromadką dzieci, wspólnym mieszkaniem, życiem w dostatku, bla, bla, bla. Co się stanie, jeśli ta, przepełniona złością, wulgaryzmami i zwrotami akcji historia wcale n...