Obudziłam się zmarźnięta z bólem głowy. Nie pamiętałam co tu robię, jak się znalazłam w namiocie?
Spałam na czyimś gorącym torsie, ale na pewno nie było to ciało mojej przyjaciółki.Delikatnie odsunęłam sie od postaci by dostrzec kim jest. Było ciemno, zapewne była już noc, przespałam tyle godzin? Usiadłam powoli i przetarłam oczy. Zaczęłam krzątać się i szukać czegoś do picia.
—Summer?— Męski zaspany głos dobiegł do moich uszu. Byłam tak zaspana, że nie rozpoznałam go.
—Kim jesteś? — Odsunęłam się niepewnie w stronę wyjścia.
—To ja Harry, nie bój się proszę.— przysunął się do mnie i przytulił delikatnie. Nie protestowałam.
—Co się stało?
—Nic maluszku, niektórzy ludzie po prostu okazują się kutasami. Twój kolega, postanowił zrobić ci świetny żart i wrzucić do wody. — Pogłaskał mnie po ramieniu.
— Mówisz o Nicku?— Kiwnął twierdząco głową. —Wydawał się taki fajny.
—Pozory mylą. Tak samo jak to, że ja potrafię tylko ruchać i być chamski.—Harry czy ty, ze mną? — Po jego słowach od razu wypaliłam z pytaniem jednak nie dokończyłam, nie potrafiłam tego nawet wymówić.
— Oczywiście że nie! Nie miej mnie za takiego, nigdy nie zrobię nic bez twojej zgody.— Przytulił mnie jeszcze mocniej niż wcześniej. Wiedziałam, że jest chamem i chujem, który z dziewczynami robi tylko jedno, a ze mną chce zrobić to samo, ale mimo to jego ciepło, zapach cudnych perfum i delikatność, nie pozwalały mi w tym stanie odmówić mu bliskości.
—Chce mi się pić Harry — wyjęknęłam z suchymi ustami. Chłopak sięgną w kąt namiotu i podał mi wodę. Zaczęłam pić rozkoszując się mokrą cieczą w moich ustach, której teraz tak potrzebowałam. Wypiłam i uśmiechnęłam się pod nosem.
— Połóż się. — Chłopak z troską okrył mnie śpiworem i pomógł się położyć.
— A ty?— Spojrzałam w jego stronę, lecz niewiele widziałam przez ciemność.
— Posiedzę i dopilnuje, by nawet mucha na tobie nie siadła — słyszałam w jego tonie uśmiech, radość i troskę.
— Dobranoc. — Wtuliłam się w poduszkę, zaciągając zapachem jego perfum, które unosiły się w namiocie, były cudowne.***
Obudziłam się, kiedy było już jasno, a na dworze rozbrzmiewały odgłosy kręcących się wokół ludzi. Otworzyłam szerzej oczy i zobaczyłam, że śpię wtulona w tors Styles'a. Nie powiem, było to bardzo przyjemne uczucie, ale od razu odskoczyłam od niego na drugi koniec namiotu, budząc go przy tym.
— Dzień dobry, wszystko w porządku? — Oparł się na łokciach podnosząc do góry i lustrując mnie wzrokiem. Jego niechlujnie ułożone loki i zaspana twarz wyglądały uroczo i seksownie.
— Mogę wiedzieć co ty tu robisz?
— Śpię — odpowiedział z uśmiechem cwaniaczka.
— Co robisz TU dwieście pięćdziesiąt kilometrów od miasta i dlaczego jesteś akurat w tym samym miejscu co ja i do cholery dlaczego w moim namiocie?! — Mój ton dał znać wszystkim wokół że nie śpię.
— Wielkie dzięki Harry, za uratowanie mnie wczoraj, wydanie trzystu pięćdziesięciu dolarów na lekarza i czuwanie przy mnie całą noc, jesteś taki wspaniały! — mówił ironizując.
— O czym ty mówisz?
— Nie pamiętasz?— Nie — oburzyłam się.
— A rozmowy w nocy? Tego jak bardzo potrzebowałaś mojej bliskości? — Gdy tak mówił, pewne przebłyski sytuacji pojawiały się w mojej głowie. —Wcale nie przyjechałem tu za tobą jeśli o tym myślisz, narzeczona Liama poleciła nam to jezioro, nie wiedziałem że tu jesteś, skąd niby miałem to wiedzieć? Jednak może pomyślałabyś o tym, że gdyby mnie tam nie było, mogłabyś utonąć!— krzyknął i otworzył namiot.
—Ja tylko — zaczęłam mówić.
— Nie musisz mnie lubić, już mi chyba na tym nie zależy, ale mogłabyś na mnie nie naskakiwać za to, że uratowałem ci życie, że się kurwa całą noc martwiłem!
Wyszedł z namiotu, wsiadł do samochodu i odjechał zostawiając po sobie tylko chmurę kurzu. Wyszłam powoli na dwór przyciągając spojrzenia Lexie i przyjaciół lokatego. Ja naprawdę nie wiele pamiętałam. Wiem, że siedziałam na pomoście z Nickiem jedząc lody, on nagle gdzieś poszedł, później słyszałam plusk i jak ktoś łapie mnie za ręke. Nic wiecej. Czułam się źle, wcale nie chciałam naskoczyć na chłopaka, po prostu poczułam się bardzo dziwnie budząc się rabin obok jakiegoś chłopaka. Powinien to zrozumieć, że nie codziennie wstaje się obok obcej osoby.
Chociaż, co on mógł o tym wiedzieć?
CZYTASZ
To nigdy nie powinno się wydarzyć |H.S
FanfictionW TRAKCIE POPRAWY 43/61 Niemal wszystkie historie miłosne kończą się happy endem - gromadką dzieci, wspólnym mieszkaniem, życiem w dostatku, bla, bla, bla. Co się stanie, jeśli ta, przepełniona złością, wulgaryzmami i zwrotami akcji historia wcale n...