— Kim był ten chłopak?
— Kolegą ze szkoły. — Wzruszyłam ramionami i chciałam udać się do swojego pokoju.
—Summer stój! — Stanowczy głos ojca rozniósł się po mieszkaniu. Wzdrygnęłam się i odwróciłam w jego kierunku. — Kim był ten chłopak?
— Mówię, że kolegą ze szkoły. Spotkaliśmy się, by porozmawiać. Chyba mam do tego prawo?
—Masz to ty najpierw przedstawiać mi każdego swojego chłopaka.
— Ale to nie jest mój chłopak! — krzyknęłam i nie zwracając uwagi na złość ojca poszłam do siebie trzaskając drzwiami. Zdenerwowana rzuciłam klucze na biurko, które stało obok okna. Oparłam się o parapet i głośno westchnęłam. Zawsze był stanowczy i surowy względem moich kolegów czy potencjalnych chłopaków, dlatego nigdy zbytnio nie próbowałam nawiązać kontaktów z przeciwną płcią.
Nie chciałam sobie wyobrażać co by było, jakby naprawdę miał poznać mojego chłopaka.Sięgnęłam na biurko w celu przejrzenia kilku zeszytów na zajęcia, ale nudne przeglądanie notatek trwało zdecydowanie za długo. Wszystko co miałam zapisane, pamiętałam na tyle by zaliczyć sprawdziany. Moją uwagę ciągle odciągał ekran telefonu, na który patrzyłam, sama nie wiedząc czego szukam.
— Kochanie ktoś do Ciebie. — Mama zapukała wystawiając głowę zza drzwi. Spojrzałam w jej kierunku, kogo innego mogłam się spodziewać.
—Summer! — Jak zwykle, rozweselona Lexie wpadła do pokoju wskakując na łóżko i zajmując miejsce obok ściany wyszczerzyła się szeroko.
—Przyniosę wam ciasteczka. — Mama uśmiechnęła się w naszą stronę i udała do kuchni, by po chwili wrócić z talerzem pełnym naszych ulubionych ciastek z kawałkami czekolady i dwoma kubkami ciepłego kakao.
—To jak? — zapytała Lex kiedy mama wyszła.
—Jak co?
— Z Harrym.
— Nie wiem. Nie czuje nic specjalnego — wzruszyłam ramionami zajadając się słodyczem.
Przyjaciółka najchętniej chciałaby mnie zeswatać z najprzystojniejszym, bogatym gentlemanem, jednak ja wolałabym wybrać sobie sama partnera. Harry starał się być miły, ale do mnie to w żadnym stopniu nie przemawiało. Przez ten czas, jaki był w mojej szkole zaobserwowałam co robi, co lubi i jak się odnosi do dziewczyn, na prawdę nie miałam ochoty być kolejną z nich a po za tym w ogóle nie pasowałam do jego typu dziewczyny. Nie miałam blond włosów, zgrabnej figury jak modelka i piesi wielkich jak głowa.
— Wiesz, że nie będę cię oceniać nie ważne jaką decyzję podejmiesz.
— Wiem, za to Cie kocham.
Reszta dnia z przyjaciółką zleciała na oglądaniu seriali, plotkach i zrobieniu zadania na angielski. Nie robiłyśmy w domu nigdy nic ambitnego, raczej to co robią zawsze nastolatki w serialach amerykańskich.***
—
Jak się miewa moja księżniczka? — Pogładził moje ramię stając za mną.
— Dobrze, ale przy tobie jeszcze lepiej.— Odwróciłam się w jego stronę mocno wtulając w nagi tors. Był taki ciepły, męski. Jego silne ramiona oplotły mnie przyciągając jeszcze bliżej, by za chwilę zjechać na moje pośladki. Spojrzałam mu w oczy i widziałam czego chciał. Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Też tego chciałam.
Szybko przenieśliśmy się do sypialni w międzyczasie pozbywajac naszych ubrań. Leżałam w samej bieliźnie zjadana wzrokiem lokatego. Znalazł się nade mną podpierając na rękach i złączył nasze usta w dzikim pocałunku zdejmując jedna ręką mój stanik. Obdarowywał moją szyję pocałunkami schodząc niżej na piersi, lizal je i przygryzał. Jego pocałunki doprowadzały mnie do białej gorączki tak bardzo go pragnęłam.
Bardzo szybko pozbył się ostatniej części mojej bielizny.
— Jesteś tak bardzo podniecona kochanie. — Moje ciało przeszły ciarki,tak byłam cholernie podniecona a on lubił się ze mną drażnić. Jego bokserki wylądowały na podłodze a za chwilę męskość między moimi nogami.
— Chce tego — powiedziałam stanowczo. Uśmiechnął się i zaczął zbliżać.
CZYTASZ
To nigdy nie powinno się wydarzyć |H.S
FanfictionW TRAKCIE POPRAWY 43/61 Niemal wszystkie historie miłosne kończą się happy endem - gromadką dzieci, wspólnym mieszkaniem, życiem w dostatku, bla, bla, bla. Co się stanie, jeśli ta, przepełniona złością, wulgaryzmami i zwrotami akcji historia wcale n...