Zatrzymał się pod moim domem po krótkiej i szybkiej jeździe. Ten chłopak zdecydowanie ma gdzieś przepisy drogowe i innych uczestników ruchu. Zapięłam pasy, kiedy zaczął agresywnie manewrować między innymi autami, chcąc mi chyba udowodnić jakim to dobrym kierowcą jest, ale na mnie taka jazda po mieście nie robiła najmniejszego wrażenia.
—Dziękuję za podwózkę, jednak na prawdę nie musiałeś. — Otworzyłam drzwi i wysiadłam.
—Nie bądź taka oschła, próbuję być miły — powiedział poważnie i odjechał. Wzruszyłam ramionami i udałam się do mieszkania.
— Jak w pracy? — Mama przywitała mnie ciepłym uśmiechem wychodząc z kuchni. To był dziwny widok, rodzicielka w domu na tygodniu.
—Dobrze, dostałam wypłatę, mogę odłożyć.
— Dlaczego nie kupisz sobie czegoś ładnego, nie wydasz pieniędzy na przyjemności jak inne dziewczyny w twoim wieku? — zmartwiła się trochę.
—Zbieram na przyjemności. Kiedy ja będę w stanie wynająć lub kupić mieszkanie inne dziewczyny w moim wieku będą dopiero szukać nieudolnie pracy — uśmiechnęłam się.
— Wiesz, że z tatą zawsze ci pomożemy, nie musisz odkładać ostatniego centa.
Byłam dziwnym typem człowieka, który wolał odłożyć prawie wszystkie zarobione pieniądze na przyszłość niż widać je w teraźniejszości na głupoty. Do tego myśl, że rodzice mieliby przeznaczyć tyle pieniędzy na moje mieszkanie przerażała mnie. Nie mówię, że nie chciałabym ich pomocy, bo byłaby napewno miła, ale chciałam mieć chociaż mały, ale swój wkład w mieszkanie.
Rozmowę z mamą przerwała mi wibracja telefonu.Od: NIEZNANY
Dlaczego jesteś taka niemiła? :)Westchnęłam ignorując wiadomość SMS, jak mogłam się domyślać od Harry'ego.
Udałam się za mamą do kuchni w której przygotowała mój ulubiony obiad. Warzywa w sosie z ryżem. Usiadłam przy stole od razu zabierając się za jedzenie. Lubiłam kiedy mama gotuje, chociaż tak rzadko mogłam tego doświadczać, zazwyczaj albo sama robiłam obiady albo jadłam po prostu na mieście.Od: NIEZNANY
Nie chcę się kłócić.Kolejna irytująca wiadomość, przerywająca mi radość obiadu z rodzicielka.
Po raz kolejny zignorowałam SMSa.
Skończyłam w spokoju jedzenie wolna od wiadomości z komórki. Pomogłam mamie zmywać i doprowadzić kuchnię do ładu. Chciałabym jej o wszystkim powiedzieć, dostać radę, prosto z serca matki, ale mimo, że łączyła nas wielka więź nigdy nie rozmawiałyśmy tak otwarcie, szczególnie na tematy damsko-męskie. Korzystałam jednak z każdej chwili spędzonej z nią, bo były takie rzadkie.Zadzwoniłam do przyjaciółki siadając na łóżku w swoim pokoju.
— Co tam mała? — odebrała szybko.
—Powiedz mi co mam robić — westchnęłam.
—Harry?
—Tak.
— Zrób to, co podpowiada Ci serce.
—A co jeśli źle podpowie? — Zmieniłam pozycje na leżącą.
— To będziemy musiały skopać mu tyłek — zaśmiała się. Chciałabym spojrzeć na to tak prosto, bezproblemowo jak inni. Powiedzieć 'Tak, mogę dać mu szanse, każdy na nią zasługuje.' Każdy też boi się zranienia, bólu, samotności i rozczarowania drugą osobą.
Rozmowę przewał cichy dźwięk wiadomości.
—Muszę kończyć, dostałam sms, buzi.
—Buzi! — Rozłączyłam się i od razu sprawdziłam co wyświetla się na ekranie.Od: NIEZNANY
Masz ochotę gdzieś wyskoczyć? :)Do: NIEZNANY
Jasne.Sama nie wierzyłam, że się zgodziłam, ale skoro przyjaciółka radziła słuchać serca, postanowiłam tak zrobić. Ostatnie dni były dla mnie bardzo dziwne, dużo myślałam ale nie wiele udało mi się z tych myśli wywnioskować przez co byłam jeszcze bardziej zmęczona niż sprzed przerwy w szkole.
Wyjęłam z szafy pomarańczową bluzkę na ramiączkach i jasne poprzecierane jeansy ubierając je od razu na siebie. Zdążyłam zauważyć , że Styles od razu bierze do siebie moje słowa, więc udałam się ogarnąć tuż po jego wiadomości. Przeczesałam włosy szczotką związując je w wysokiego kucyka i musnęłam rzęsy tuszem. Nie musiałam długo czekać, zdążyłam tylko znaleźć klucze do domu i dostałam SMS.Od: HARRY
Czekam :)Zmieniłam jego nazwę w telefonie, nasunęłam na stopy czarne vansy i wyszłam zderzając się nagle z jego torsem.
—Oj — jęknęłam spoglądając w górę.
— W porządku?— uśmiechnął się odsuwając do tyłu.
— Tak. — Kiwnęłam głową i zlustrowałam go wzrokiem. Jak zwykle wyglądał schludnie i nie nagannie pomimo czarnych ubrań.
— Będzie ci zimno — stwierdził delikatnie pocierając moje ramię. Westchnęłam i bez słowa sięgnęłam ręką do wieszaka stojącego za drzwiami zabierając sweterek po czym udałam się z nim do samochodu. Wciąż nie docierało do mnie, że dałam mu szansę pokazania się z innej strony, chociaż jakaś część mnie, bardzo chciała poznać tego chłopaka ze strony, z jakiej nikt go nie znał. Ciekawiło mnie, co kryje się za tą maską chama.
— Gdzie jedziemy?
— Zobaczysz. — Uniósł zabawnie brwi do góry i ruszył patrząc chwilę na mnie, a później skupiając się już na drodze.
Milczeliśmy. Nic dziwnego w sumie, nic o sobie nie wiedzieliśmy, nie mieliśmy wspólnych tematów, a przynajmniej tak mi się wydawało. Jechaliśmy około trzydziestu minut przez pola i las.
Zatrzymał się przy jakiejś ścieżce, wysiadł, obszedł samochód i otworzył mi drzwi pomagając wysiąść.
— Od kiedy z ciebie taki gentleman?— zaśmiałam się wychodząc z auta i rozglądając się wokół.
— Od zawsze. — Posłał mi uroczy uśmiech i wyciągnął z bagażnika kosz piknikowy. Zamknął samochód i ruszył przed siebie w kierunku ścieżki, bez słowa ruszyłam za nim. Szliśmy w ciszy kilka minut, po czym moim oczom ukazała się cudowna łąka wypełniona kolorowymi makami.
— O mamo... — szepnęłam przyglądając się cudownemu widokowi.
Czerwone, różowe, pomarańczowe i białe maki wyglądały bajkowo na tle jasno-zielonej trawy.*—Podoba Ci się?— zapytał Styles i poprowadził mnie na biało-czerwony koc, który znajdował się niedaleko.
— Bardzo.Usiadłam nie wierząc, że znajduje się w tak pięknym miejscu. Chłopak zaczął wyjmować z koszyka, soki, kanapki, owoce i słodycze — przygotował się.
— Każdą dziewczynę zabierasz w takie miejsca? — Uniosłam brew do góry patrząc na niego pytająco.
— Tylko te wyjątkowe. — Uśmiechnął się i nalał nam sok.
— Czyli było ich więcej?
— Nie łap mnie za słówka — zaśmiał się. — Jak na razie zabrałem tylko jedną i siedzi właśnie obok.***
Nie sądziłam, że mogę tak miło spędzić czas z Harrym Stylesem. Rozmawialiśmy o szkole, o sporcie, różnych ciekawostkach ale oczywiście jego ulubionym tematem byłam ja. Próbował wypytać o wszystko, starałam się trzymać go na dystans, bo przecież nie mogłam zdradzić wszystkiego o sobie na pierwszej... Randce?
Czy to w ogóle była randka?Sceneria w jakiej siedzieliśmy była cudowna i kolorowa.
— Dziękuję, za miły dzień — powiedziałam, kiedy zatrzymał się pod moim domem.—Cała przyjemność po mojej stronie.
— Do zobaczenia?— Pożegnałam się pytająco.— Do zobaczenia rano, będę o 7.
—Ale... — chciałam zaprotestować, ale szybko mi przerwał.
—Żadne ale, będę o 7.— Na jego ustach zagościł zadziorny uśmiech i posłał mi buziaka w powietrzu na pożegnanie. Wysiadłam z samochodu bez słowa, kierując się do drzwi wejściowych.Dlaczego mu nie odmówiłam?
Otworzyłam drzwi wejściowe kluczem i od razu napotkałam się z wrogim wzrokiem ojca.
— Kim był ten chłopak?
Wspomniałam, że mój ojciec jest cholernie zazdrosny o swoją jedyną córeczkę?______________________________________________
* nie znalazłam żadnego odpowiedniego miejsca w Londynie, więc wpisałam po prostu łąka pełna kwiatów, pasowała mi do tej sceny,pomijając realia Londynu.
CZYTASZ
To nigdy nie powinno się wydarzyć |H.S
FanfictionW TRAKCIE POPRAWY 43/61 Niemal wszystkie historie miłosne kończą się happy endem - gromadką dzieci, wspólnym mieszkaniem, życiem w dostatku, bla, bla, bla. Co się stanie, jeśli ta, przepełniona złością, wulgaryzmami i zwrotami akcji historia wcale n...