Cały wieczór spędziliśmy ze znajomymi na wspólnych rozmowach i oglądaniu telewizji. Było naprawdę spokojnie jak na paczkę tak wybuchowych charakterów. Dziewczyny obsiadły mnie i zadawały mnóstwo pytań na temat ciąży. Już dawno nie spędziłam tak miło czasu w towarzystwie przyjaciółki. Chłopcy zajęli się sobą, więc żaden głupi zakaz nie obowiązywał. Zamówiliśmy kilka pizz i gazowanych napoi, każdy najadł się za wsze czasy i wyśmiał za ostatnie dwa miesiące. Harry był jeszcze trochę spięty i sztywny, ale pod wpływem przyjaciół śmiał się i żartował.
Około północy wróciliśmy do domu, kiedy tylko opuściliśmy mieszkanie mulata chłód od mojego chłopaka znów owiał moje ciało. Chyba muszę się pogodzić, że tak będzie już zawsze.Dotarłszy do domu rozdzieliliśmy się i każde poszło do swojego pokoju. Po wzięciu prysznica i ogarnięciu swojej twarzy po całym dniu wyszłam w szlafroku na korytarz, na którym czekał już Harry.
— Nie śpisz? — zapytałam zamykając drzwi. Nie odpowiedział, tylko przyparł mnie do ściany. Wpił się w moje usta, jakby były ostatnim ratunkiem dla jego życia. Moje dłonie trzymał swoimi nad moją głową. Całował mnie namiętnie i gorąco, podniecenie poczułam w sekundę. Owładnęło moje ciało powodując bardzo przyjemne dreszcze. Rozwiązał mój szlafrok i wręcz go ze mnie zerwał po czym odwrócił mnie tyłem do siebie przywierając do ściany. Moje dłonie złapał swoją i zrobił z niej prowizoryczne kajdanki.
— Jesteś moja — szepnął w moje ucho i złapał moją kobiecość zdecydowanie za mocno. Syknęłam tym razem z bólu.
— Harry! Bądź delikatny.
— Bądź moją suką — odwrócił mnie do siebie i ponownie wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek z mniejszą chęcią niż wcześniej. Nigdy nie zachowywał się tak agresywnie. Chwycił mocno moją dłoń i pociągnął do swojej sypialni. Pchnął mnie na łóżko i znalazł się nade mną w trybie ekspresowym.
— Harry bądź delikatny, proszę.
— Kiedyś Ci się podobało.
— Nigdy nie byłeś taki agresywny a teraz jest nas dwoje. Musisz uważać.
Nie odpowiedział tylko ponownie wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek mając nadzieję, że przemówiłam mu do rozsądku. Wyciągnął żel do nawilżania intymnego wycisnął trochę na palce i posmarował moją kobiecość. Rozpiął jedynie rozporek i wyciągnął swojego penisa. Spojrzałam na niego zaniepokojonym wzrokiem.
— Tak po prostu? Bez żadnych uczuć? — zapytałam wskazując wzrokiem jego przyrodzenie.
— Chce cię.
Jak to tylko powiedział wbił się we mnie zadziwiająco delikatnie, aby po chwili przyspieszyć swoje ruchy. Byłam przerażona i jednocześnie zrozpaczona. Nie sprawiało mi to w ogóle przyjemności. Leżałam po prostu i patrzyłam w sufit myśląc, dlaczego tak jest? Dlaczego w dwa miesiące może zmienić się tak wiele? W jaki sposób, dlaczego człowiek po byciu w śpiączce tak bardzo się zmienia.
Dotykał moje ciało, sapał, bzykał mnie, bo kochaniem nazwać się tego nie da.
Po krótkiej chwili skończył opadając obok mnie z uśmiechem na twarzy. Chwyciłam za chusteczki i wytarłam spermę z brzucha. Ubrałam się i od razu pobiegłam do łazienki. Czułam się źle, czułam się tak bardzo źle. Uwielbiałam, kiedy mnie dotykał, całował i pieścił a teraz nie czułam kompletnie nic, żadnej przyjemności, żadnego uczucia. Wzięłam długą kąpiel i przemyślałam wszystko na spokojnie. W najbliższym czasie nie chce kolejnej takiej sytuacji. Dziś jakaś mała cząstka mojego uczucia się wypaliła. Jak mógł, tak po prostu sobie wziąć, bez uczcić, bez miłości.Po południu zrobiłam obiad tylko i wyłącznie ze względu na siebie i dziecko. Posprzątałam trochę, zrobiłam pranie. Robiłam wszystko by unikać Harry'ego.
Gdy ogarnęłam już wszystkie sprawy dotyczące sprzątania postanowiłam wyjść do ogrodu, gdyż klimat stawał się coraz cieplejszy. Promienie słoneczne muskały moja twarz, kiedy siedziałam na ławce przy niewielkim basenie.
— Dzwoniła twoja mama. Pozwoliłem sobie odebrać. Zaprasza nas dzisiaj na kolacje.
— Super. Nie dotykaj więcej mojego telefonu — chwyciłam sprzęt, który wyciągał w moją stronę— Nie zachowuj się uszczypliwie u mamy wiesz, że ojciec cię nie lubi.
— Jak chcesz — machnął ręką i wrócił do domu.
Przekręciłam telefon kilka razy w dłoni i wybrałam aplikacje sms.Do: Mama
Coś się stało, że nas zaprosiłaś?Od: Mama
Czy już matka nie może zaprosić córkę z zięciem na kolacje?Nie musiałam długo czekać na odpowiedź, przyszła niemalże od razu.
Pomyślałam, że będzie to dobry czas na powiedzenie mamie o ciąży. Oni jako jedyni jeszcze nie wiedzieli.
Po spojrzeniu na zegarek wstałam i udałam się prosto do sypialni Harry'ego by wybrać odpowiedni strój. Postawiłam na kombinezon z drugimi nogawkami w kolorze czarnym.
— Nie wiedziałem, że tu jesteś — speszył się nieco, kiedy pewny siebie wszedł do pomieszczenia.
— Bzykałeś mnie dzisiaj a wstydzisz się spojrzeć jak się przebieram?
— Nie chciałem ci przeszkadzać.
— Nie przeszkadzasz. Zapnij mi tylko zamek i już wychodzę. Na którą mamy być?
— Za godzinę.
Jak poprosiłam tak zrobił, zasunął mi zapięcie a ja w trybie błyskawicznym wyszłam z jego pokoju. Do ustalonej godziny, miałam jeszcze chwilę czasu, więc zrobiłam staranny makijaż w ciemnych odcieniach i spięłam włosy w koka.
— Idziesz? — Po kilku minutach jak skończyłam makijaż i zaczęłam się sobie przyglądać wszedł Harry i ponaglił mnie do wyjścia.
Bez słowa podążyłam za nim do samochodu i w takiej samej niezręcznej ciszy odbyła się podróż pod dom moich rodziców.
Gdy chłopak zaparkował na podjeździe wysiadłam jako pierwsza i udałam się pod drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem i chwilę poczekałam.
— Dzieci! Już jesteście. — Mama przywitała nas z szerokim promiennym uśmiechem. Harry dołączył do mnie za chwilę i delikatnie dotykając moją talię poprowadził nas do jadalni.
Stół był skromnie nakryty, dwie sałatki, talerze i sztućce.
— Tato — przywitaliśmy go lekkim uśmiechem i zajęliśmy miejsce przy stole. Kiedy cała nasza czwórka zasiadła do stołu uznałam, że to jest ten moment.— Chciałabym wam o czymś powiedzieć — zwróciłam się do rodziców. — Nie chciałam wam o niczym wcześniej mówić, bo między nami stosunki są dość napięte, mam nadzieję, że zrozumiecie moje obawy. Długo biłam się z myślami, jak długo zachować tą informację dla siebie, ale jesteście moimi rodzicami, więc zasługujecie o tym by wiedzieć.
Patrzyli na mnie uważnie nie kontynuując jedzenia sałatki, którą sobie nałożyli.
— Co się stało? — odezwała się mama, kiedy przez dłuższą chwilę nic nie mówiłam. Rozważałam wszystkie za i przeciw. Nie chciałam wywoływać awantury pomiędzy moim ojcem a Harrym. Mimo, że tolerował nasz związek nie pałał do niego pozytywnymi uczuciami.
— Jestem w ciąży.
— Co?! — krzyknął ojciec.
— Uspokój się, to twoja córka! Zgodziłeś się na zaręczyny, więc powinieneś się liczyć z tym, że to prędzej czy później nadejdzie.
— Wolałbym później — burknął i zabrał się za jedzenie.
— Summer, córeczko. — Mama uśmiechnięta od ucha do ucha wstała i uścisnęła mnie typowym dla niej czułym matczynym ramieniem. — Jak tylko weszłaś widziałam, że wyglądasz inaczej. Promieniejesz.
— Który to tydzień? — burknął ponownie tata.
— Nie bądź taki naburmuszony, będziesz dziadkiem za pięć miesięcy.
— Jesteś w czwartym miesiącu ciąży? — zapytała rozanielona mama.
— Tak jakoś wyszło — dodał Harry z nutką obojętności.
— Tak bardzo się cieszę.
— My też — dodałam próbując stworzyć otoczkę, że naprawdę oboje się z tego powodu cieszymy.
— A jak układa się między wami? — zapytał ojciec ponownie z jadem w głosie.
— Dobrze. Hormony mi trochę buzują, ale Harry dzielnie to znosi — chwyciłam go za dłoń, którą trzymał na stole, ale szybko wyrwał się z mojego czułego uścisku. Rodzice spojrzeli na nas zdziwieni.
— Coś się stało? — zapytała mama zwracając się do Harry'ego.
— Wszystko w porządku. Źle się czuje, przepraszam pójdę już do domu.
Wstał i wyszedł zostawiając mnie w kurewsko niezręcznej sytuacji.
CZYTASZ
To nigdy nie powinno się wydarzyć |H.S
FanfictionW TRAKCIE POPRAWY 43/61 Niemal wszystkie historie miłosne kończą się happy endem - gromadką dzieci, wspólnym mieszkaniem, życiem w dostatku, bla, bla, bla. Co się stanie, jeśli ta, przepełniona złością, wulgaryzmami i zwrotami akcji historia wcale n...