12.

1.2K 70 36
                                    

*Luna*

Oderwałam się od Simona, dopiero po kilku minutach. Już nie mogłam się doczekać, żeby pokazać mu całe Buenos Aires.

- To jest Matteo. - powiedziałam zwracając się w stronę, gdzie jeszcze przed chwilą stał chłopak. Zmarszczyłam brwi ze zdziwienia.

- Twój Matteo chyba sobie poszedł. - powiedział Simon, śmiejąc się z mojej zdziwionej miny.

- Pewnie stwierdził, że skoro przyszedłeś, nie musi mnie odprowadzać.

- Odprowadzać? - zaśmiał się chłopak.

- Jakiś problem?

- Nie wiedziałem, że to Twoja niańka.

- Po prostu się o mnie martwi. Nie widzę w tym nic zabawnego. - odparłam i ruszyłam przed siebie.

- Ej! Nie obrażaj się! Przecież tylko żartowałem! - krzyknął i dorównał mi kroku.

Już w Cancun zauważyłam, że po moim wyjeździe Simon dość mocno się zmienił. Kiedyś był chłopakiem bardzo sympatycznym i wrażliwym, ale teraz jest osobą dość złośliwą i wywyższającą się. Między nami teoretycznie nic się nie zmieniło, ale nie lubię ludzi, którzy bez powodu źle traktują innych.

Gdy dotarliśmy pod tylne drzwi rezydencji, zaproponowałam chłopakowi kolację z moją rodziną. Dobrze wiedziałam, że rodzice bardzo się ucieszą, a ja będę mogła z nim porozmawiać. Chciałam dowiedzieć się co go tak zmieniło i spróbować jakoś przywrócić jego dawny sposób bycia.

- Hej! - krzyknęłam przekraczając próg domu.

- Luna! Nareszcie wróciłaś. - usłyszałam głos mamy, dochodzący z kuchni.

- Przyprowadziłam gościa.

Weszłam do kuchni, ciągnąc za sobą bruneta.

- Simon! Miło Cię znowu widzieć. Nie spodziewaliśmy się Ciebie tutaj. - zaczęła mówić mama.

- Dobry wieczór. Postanowiłem przelecieć do Buenos Aires i odwiedzić moją przyjaciółkę.

- Bardzo się cieszę, że przyszedłeś. Zjesz z nami?

- Bardzo chętnie. - odpowiedział chłopak, a mama od razu przyniosła dodatkowy talerz oraz sztućce.

Kolacja minęła nam bardzo szybko i przyjemnie. Rozmawialiśmy o minionym roku oraz wspominaliśmy wydarzenia z czasów, gdy mieszkałam jeszcze w Cancun. Po posiłku udaliśmy się z Simonem do mojego pokoju.

- Ładnie tu masz. - powiedział brunet siadając na fotelu.

- Dziękuję. Musiałam tu sporo pozmieniać, aby uzyskać taki efekt, ale było warto. - powiedziałam, siadając na łóżku.

- Zdecydowanie.

- Simon... - zaczęłam niepewnie.

- Tak?

- Co się właściwie z Tobą stało? - zapytałam wpatrując się w jego niebieskie oczy.

- Nie rozumiem co masz na myśli.

- Zmieniłeś się. Kiedyś taki nie byłeś. Nie kpiłeś z innych i nie traktowałeś ich jak gorszych.

- Po prostu zacząłem dostrzegać więcej rzeczy. Dlaczego mam ukrywać to, że jestem lepszy od innych?

- Ty na prawdę nie widzisz w tym nic złego? - zapytałam, nie mogąc uwierzyć w słowa chłopaka.

- Nie jestem już naiwnym dzieciakiem, który nie zna swojej wartości.

Amor Cambia Todo | Lutteo ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz