- Mówisz poważnie? - ucieszyłam się.
- Naprawdę myślisz, że szedłbym do lekarza, błagając o zdjęcie gipsu dla żartu? - zapytał unosząc brwi.
- No raczej nie...
- A więc? Jak brzmi Twoja odpowiedź? - uśmiechnął się, unosząc brwi.
- Jasne, że tak! - krzyknęłam, rzucając się chłopakowi w ramiona. - Niczego w tym momencie nie pragnę bardziej, niż wrócić do konkursu u Twojego boku.
I tym właśnie sposobem, całe popołudnie spędziłam w Rollerze. Ćwiczyliśmy cały układ dodając do niego jeszcze małe poprawki i siedzieliśmy w barze pijąc koktajle. Kto by pomyślał, że tak beznadziejny dzień, zmieni się w jeden z najlepszych w ostatnim czasie.
- Myślisz, że zdążymy do soboty? - zapytałam, zamykając szafkę na klucz.
- Oczywiście, że tak. Jeździsz świetnie, a ja znam wiele z tych kroków, więc nie masz się czym przejmować. Z resztą nawet jeśli coś nie wyjdzie to będziemy tam razem. - uśmiechnął się, chwytając mnie za rękę. - Zawsze będę obok.
Gdy zaczęło robić się późno, brunet odprowadził mnie do domu. Mówiłam mu, że równie dobrze mogę iść sama, a on nie będzie szedł dwa razy dłużej, ale musiał się uprzeć i pożegnał się ze mną dopiero przy bramie. Jego towarzystwo ani trochę mi nie przeszkadzało, ale tych poświęceń (nawet najmniejszych) z jego strony było zdecydowanie zbyt wiele.
Przed pójściem spać, kiedy miałam za sobą wszystkie zadania, postanowiłam udać się do sąsiedniego pokoju i porozmawiać z rodzicami. Nie chciałam przyznawać się do oceny, którą dostałam, ale wiedziałam, że jeśli dowiedzą się w inny sposób, bardzo się zawiodą.
- Macie chwilę? - zapytałam już u progu.
Mama była w trakcie czytania jakiejś książki, a tata sprawdzał coś w komputerze. Usiadłam na fotelu i spojrzałam wyczekująco w ich stronę.
- Jasne. - uśmiechnął się tata. - Masz jakiś problem?
- Można tak powiedzieć. - zaczęłam. - Dzisiaj w szkole...
Chciałam im wszystko opowiedzieć, ale nie mogłam. Tak bardzo bałam się ich reakcji. W końcu obiecałam im, że się poprawię i sytuacja z poprzedniego roku się nie powtórzy.
- Luna co jest? Ktoś Ci dokucza? - zniecierpliwiła się mama.
- Nikt mi nie dokucza. - zapewniłam. - Po prostu nauczycielka literatury bardzo się na mnie zdenerwowała i wstawiła mi jedynkę.
- Co zrobiłaś? - zapytała lekko zdenerwowana. - Jeśli nie będziesz się dobrze zachowywać, możemy stracić pracę.
- Nie zrobiłam nic złego! Tylko na chwilę się zamyśliłam...
- Luna! Powinnaś skupiać się na lekcjach, a nie bujać w obłokach. - tym razem byłam pewna, że się zdenerwowała.
- Zawsze jestem skupiona. Poza tym nauczyciele nigdy nie dają jedynek za takie rzeczy.
- Gdybyś na nią nie zasłużyła, nie dostałabyś jej.
- Nie wierzysz mi? Z resztą, na co ja w ogóle liczyłam. - powiedziałam, kierując się do swojego pokoju.
W ekspresowym tempie wykonałam całą wieczorną toaletę i położyłam się do łóżka. Nie chcąc dłużej myśleć o całej sprawie z nauczycielką literatury, zasnęłam kilka minut później.
~
Obudziłam się całkiem wcześnie, bo jeszcze przed budzikiem. Była to idealna okazja do robienia wszystkiego dwa razy wolniej i przeciągania chwili, kiedy rodziców nie ma obok. Ostatecznie nawet zrezygnowałam ze śniadanie byle tylko nie musieć z nimi rozmawiać. Może to niezbyt normalne, ale nie miałam na to ochoty po wczorajszej rozmowie.
CZYTASZ
Amor Cambia Todo | Lutteo ✅
FanfictionLuna Valente to siedemnastoletnia brunetka o zielonych oczach, mieszkająca wraz z rodzicami w Argentynie. Jej pasją jest jazda i taniec na wrotkach. Rok temu musiała zostawić swoje poukładane życie w Cancun i wyjechać do Buenos Aires, gdzie nie znał...