42.

915 53 6
                                    

WAŻNA NOTKA NA KOŃCU ROZDZIAŁU!

- Ja? - zapytałam, nie wiedząc co powiedzieć.

- Oczywiście, że tak. - powiedziała Amanda, patrząc na mnie podejrzliwie.

- Muszę zanieść Delfi moje wypracowanie. - wymyśliłam coś na poczekaniu.

- Przecież Panienka nie może wychodzić z domu.

- Tak wiem, ale jeśli nie dostarczy tego jutro do szkoły, nauczycielka nie poprawi mi oceny i zadzwoni do mojej matki chrzestnej. Błagam nic jej nie mów, bo bardzo się zdenerwuje, że zaniedbałam szkołę. - udałam załamaną.

- No dobrze, ale lepiej żeby nikt więcej Panienki nie zauważył.

Kiwnęłam głową i cicho udałam się na dół. Bezgłośnie przeszłam przez cały hall i otworzyłam główne drzwi. Ostatni raz upewniłam się, że nikt mnie nie widział i opuściłam dom.

*Luna*

Siedziałam na łóżku obok Matteo z zeszytem od matematyki na kolanach i długopisem w ręku. Westchnęłam ciężko i zakryłam twarz dłońmi.

- Nie potrafię tego zrobić. - powiedziałam zrezygnowana.

- Pokaż to. - powiedział, przysuwając się bliżej i zaglądając w moje notatki.

- Widzisz? To jest dla jakiegoś robota, a nie zwyczajnej siedemnastolatki.

- To jest naprawdę bardzo proste.

Chłopak zaczął tłumaczyć mi zadanie, a ja jedynie wykonywałam jego polecenia, niczego nie rozumiejąc. Gdy w końcu otrzymałam ostateczny wynik, odłożyłam zeszyt na bok i westchnęłam głośno.

- Na dziś koniec z nauką.

- Na pewno nie chcesz, żebym pomógł Ci to zrozumieć? Obiecuję, że nie zajmie to długo.

- Proszę, dajmy sobie spokój z matematyką. Od tych cyferek mój mózg za moment eksploduje. - zaśmiałam się.

- No dobrze. W takim razie co chcesz robić? W sumie moglibyśmy się gdzieś przejść. - zaproponował.

- Świetny pomysł, ale obiecaj, że wrócimy przez dziewiętnastą.

- Obiecuję. - uśmiechnął się.

Matteo przysunął się jeszcze bliżej mnie i zbliżył swoją twarz do mojej. Przejechał dłonią po moim policzku i złączył nasze usta w długim pocałunku. Czułam jak tysiące iskierek przepływa przez nasze ciała, powodując przy tym przyjemne dreszcze. Gdy oderwaliśmy się od siebie, od razu wtuliłam się w niego.

- To co? - zapytał. - Idziemy?

- Jasne. - odpowiedziałam i wstałam z wygodnego łóżka.

Oboje udaliśmy się na korytarz, a następnie do przestronnego hallu w centrum domu. Założyliśmy buty i po zabraniu potrzebnych rzeczy, skierowaliśmy się do wyjścia. Gdy brunet miał nacisnąć metalową klamkę, w całej posiadłości rozległ się dźwięk dzwonka. Spojrzałam zdziwiona na chłopaka, a on jedynie wzruszył ramionami i otworzył drzwi.

- Co tu robisz? - zaczął oschle.

- Chciałam pogadać. - przerwała na chwilę. - Z Luną.

Spojrzałam zdziwiona na blondynkę stojącą przede mną. Mam nadzieję, że nie zacznie mnie szantażować ani ponownie uprzykrzać mi życie.

- Co tym razem? - zapytałam, ciekawa jej kolejnego wymysłu.

- Wolałabym jednak porozmawiać z Tobą sama. - powiedziała Ambar, bawiąc się swoimi palcami.

Amor Cambia Todo | Lutteo ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz