- Luna! - usłyszałam głos Matteo, który zapewne znalazł się już obok swojej dziewczyny.
Wszyscy na trybunach zaczęli włączać lampy w telefonach, żeby choć trochę oświetlić pomieszczenie. Po odsunięciu rolet, które nie pozwalały światłu na wejście do środka, mogliśmy zobaczyć występującą przed chwilą parę.
- Proszę o spokój! - krzyknęła Tamara, idąc w stronę wyjścia. - Sprawdzimy co stało się z zasilaniem i czy z Luną wszystko w porządku, dlatego najlepiej będzie jeśli pozostaniecie na swoich miejscach.
Nie zważając na słowa właścicielki, biegiem ruszyłam w stronę brunetki. Gaston także zerwał się z miejsca, żeby sprawdzić czy naszym przyjaciołom nic się nie stało. Momentalnie znaleźliśmy się obok nich, zasypując ich setkami pytań.
- Spokojnie, nic nam nie jest. - zaśmiała się.
- Nic Cię nie boli? - zdziwił się Gaston.
- Może trochę łokcie i kolana, ale przy takim upadku to normalne. Nic poważnego się nie stało. - zapewniła od razu.
- Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo mnie wystraszyłaś. - tym razem odezwał się Matteo.
Brunet od razu przyciągnął ją do siebie. Brunetka także objęła go swoimi drobnymi ramionami, wciąż powtarzając, że czuje się świetnie.
*Luna*
Gdy Tamara wróciła na tor, a prąd został ponownie włączony, Ambar i Gaston siedzieli już na swoich miejscach. Mimo, że wiele razy zapewniłam ich o moim dobrym stanie, kazali mi siedzieć tuż obok Matteo i nawet nie ruszać się z miejsca. Byłam im bardzo wdzięczna za troskę, ale chciałam zejść z wrotkowiska, gdzie wszyscy cały czas się na mnie patrzyli. Co do jazdy nie byłam przekonana.
- Potrzebujesz lekarza? - zapytała dziewczyna, kucając obok naszej dwójki.
- Naprawdę wszystko ze mną w porządku. - zapewniłam. - Trochę się poobijałam, ale u mnie to całkiem normalne.
- Myślę, że rzeczywiście nic poważnego się nie stało. - powiedział Matteo, na co zareagowałam wielkim zdziwieniem.
- W takim razie próbujecie jeszcze raz? - zapytała, gdy w końcu podniosłam się z podłogi.
- Do Ciebie należy ta decyzja. - powiedział, czekając na moją odpowiedź.
- Nie wiem. - odparłam, spuszczając głowę.
- Może jeździe do szatni i ustalcie do sobie na osobności. Dam wam trochę czasu, ale postarajcie się załatwić to w miarę szybko.
Gdy kierowaliśmy się w wyznaczone miejsce, Tamara zaczęła tłumaczyć wszystkim powód tego co stało się kilka minut temu. Z tego co udało mi się usłyszeć, była to po prostu zwyczajna awaria.
- Jeśli nie czujesz się pewnie, to nie wystartujemy. - powiedział, łapiąc mnie za rękę.
- Boję się, że znowu upadnę. Nie chcę zrobić krzywdy ani sobie, ani tym bardziej Tobie.
- Przewróciłaś się, bo zgasło światło, a nie dlatego, że nie potrafisz zrobić tej figury. Tyle czasu pracowałaś, żeby się tutaj znaleźć.
Jego ostatnie słowa sprawiły, że wróciłam pamięcią do samych zapisów, podporządkowywania wszystkiego pod treningi, szukania zastępstw i godzin jazdy. Po tym ile zrobił, żeby wystartować ze mną w konkursie, nie mogłam mu tego zrobić i po prostu odpuścić.
- Masz rację. - odparłam w końcu. - Wyjdziemy tam i wygramy to.
- Takie podejście mi się podoba. - powiedział, całując mnie krótko w usta.
Z wciąż splecionymi dłońmi, udaliśmy się z powrotem na tor. Wszyscy zaczęli bić brawa, a Tamara spojrzała na nas pytającym wzrokiem. Kiwnęliśmy głowami i zajęliśmy swoje miejsca. Mimo, że wykonywaliśmy te same ruchy i tańczyliśmy do takiej samej muzyki, wszystko było inne. Ogromną radość i podekscytowanie jakie zawsze towarzyszyły mi podczas jazdy z chłopakiem, odczuwałam teraz dwa razy mocniej.
Gdy skończyliśmy, brunet przyciągnął mnie mocno do siebie. Przez kilka sekund patrzyliśmy sobie prosto w oczy, zapominając o całym świecie i ludziach w okół nas. Chłopak uśmiechnął się lekko i złączył nasze usta w długim, czułym pocałunku. Mimo, że całowaliśmy się wiele razy, ta chwila była wyjątkowa. Pierwszy raz czułam coś tak niesamowitego.
~
Po wszystkich występach zebraliśmy się na torze w oczekiwaniu na wyniki. Mimo, że poszło nam bardzo dobrze, bałam się, że nie zajmiemy pierwszego miejsca. Wygrana nie była najważniejsza, ale reprezentacja Rollera była dla mnie czymś koniecznym do osiągnięcia.
- Przyszedł czas na ogłoszenie punktów od jury! - krzyknęła Tamara, podekscytowana równie mocno, jak uczestnicy. - Zaczniemy od pierwszej pary, która się dziś prezentowała, czyli Carlosa i Lucii. Występ naprawdę spodobał się sędziom, gdyż zdobyli aż trzydzieści pięć punktów!
W pomieszczeniu rozległ się dźwięk oklasków, które jeszcze mocniej mnie zestresowały. Wiedziałam, że raczej nie odpadniemy, ale mimo to, ogromnie się denerwowałam. Mój partner zapewne to zauważył i mocniej uścisnął moją dłoń.
- Nie przejmuj się. Nawet jeśli nie wygramy, to ze świadomością, że daliśmy z siebie wszystko.
- Wiesz, że bardzo bym chciała, ale boję się, że ten upadek odejmie nam punkty. - powiedziałam, wpatrując się w tablicę z wynikami.
- Nie sądzę, aby brali go pod uwagę. To nie była Twoja wina.
- Teraz czas na Delfi i Pedro, którzy otrzymują trzydzieści dwa punkty! Gratuluję świetnego występu i tak dobrego przygotowania. - powiedziała, posyłając dwójce ciepły uśmiech.
Później zostały podane wyniki Yam i Ramiro oraz Jim i Nico, czyli kolejno trzydzieści jeden i trzydzieści dwa punkty. Ponownie rozległy się głośne brawa, ale najwyraźniej dziewczyny skupiły się tylko na liczbach i obdarowały chłopców rozczarowanymi spojrzeniami.
- Przyszedł czas na ostatnią parę, czyli Lunę i Matteo! Chcę jeszcze zaznaczyć, że pierwsza próba nie jest brana pod uwagę, ze względu na niesprzyjające okoliczności podczas występu. Jeśli chodzi o wyniki, to należą się im ogromne gratulacje, ponieważ zdobyli aż trzydzieści siedem punktów!
Prawie popłakałam się ze szczęścia, rzucając się chłopakowi w ramiona. Mimo, że została jeszcze ocena publiczności, byłam chyba najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Brunet także tryskał radością i przytulał mnie mocno do siebie.
- Teraz wy możecie pomóc swoim ulubieńcom. Wystarczy wejść na naszą stronę internetową i przyznać każdej parze ilość punktów, która waszym zdaniem najlepiej opisuje ich występ. Ostateczne wyniki zostaną ogłoszone już za chwilę.
Przez te kilka minut czekania, Matteo wciąż powtarzał, żebym się nie martwiła, bo wynik na pewno będzie świetny. Wcale nie wątpiłam w naszą wygraną, ale każdy konkurs działał na mnie w ten sam sposób. Nie ważne jak mi poszło i tak ogromnie się stresowałam.
- Nadeszła chwila, na którą czeka chyba każdy tutaj. Na ten moment to Luna i Matteo zajmują pierwsze miejsce, ale wszystko może się jeszcze zmienić. - powiedziała, spoglądając w stronę publiczności, która miała decydujący głos. - Bez zbędnego przedłużania przejdźmy do punktacji, która za moment pojawi się na ekranie.
Logo Rollera zniknęło z ekranu i zastąpiła go mała tabelka z naszymi imionami, przy których podane były oceny sędziów. Przymknęłam powieki i zaczęłam odliczać razem z widownią. Gdy dotarliśmy do zera, otworzyłam oczy i przeniosłam wzrok na liczbę obok naszej dwójki. Dziesięć.
_______________________________
62! Podoba się? Chciałam dodać go wcześniej, ale całą niedzielę spędziłam poza domem i niestety nie udało mi się go napisać. Dopiero dziś się za to zabrałam i dlatego właśnie jest on tak późno. Mimo wszystko mam nadzieję, że się spodobał i warto było na niego czekać.
Kocham ❤
CZYTASZ
Amor Cambia Todo | Lutteo ✅
FanfictionLuna Valente to siedemnastoletnia brunetka o zielonych oczach, mieszkająca wraz z rodzicami w Argentynie. Jej pasją jest jazda i taniec na wrotkach. Rok temu musiała zostawić swoje poukładane życie w Cancun i wyjechać do Buenos Aires, gdzie nie znał...