Przez ostatni tydzień nie rozmawiałam z Matteo. Chłopak dzwonił do mnie kilkanaście razy i pisał setki wiadomości, ale nie obchodziło mnie to. Z domu praktycznie nie wychodziłam. Byłam tylko kilka razy na zakupach z rodzicami, aby kupić potrzebne rzeczy do szkoły. Każdego dnia przychodziła do mnie Nina, bez której nie poradziłabym sobie. Z początku, dziewczyna przekonywała mnie, abym z nim choć porozmawiała, ale w końcu odpuściła.
Dzisiaj nadszedł pierwszy dzień nowego roku szkolnego. Około godziny szóstej, opuściłam łóżko i zaczęłam się przygotowywać. Najpierw zjadłam śniadanie w postaci kanapek z serkiem i pomidorem, a następnie udałam się do łazienki, aby umyć twarz oraz zęby. Później przebrałam się w mój szkolny mundurek składający się z zielonej spódniczki w kratkę, granatowych podkolanówek, czarnych butów, białej koszuli, granatowego krawata i marynarki w tym samym kolorze. Zasiadłam przy toaletce, aby wytuszować rzęsy, posmarować usta balsamem oraz spiąć kilka kosmyków włosów z tyłu głowy. Do bordowego plecaka schowałam potrzebne rzeczy i opuściłam pokój.
Zbiegłam na dół do kuchni, aby pożegnać się z rodzicami i opuściłam rezydencję. Wsiadłam do czarnego samochodu stojącego przed domem i wraz z kierowcą zaczęłam wypatrywać Ambar. Blondynka pojawiła się kilka minut po mnie i w końcu mogliśmy udać się pod nasze liceum.
Przez całą drogę z nikim nie rozmawiałam. Jedynie co jakiś czas odpisywałam Ninie, która jeszcze nie wyjechała z domu. Gdy szofer zaparkował przed liceum, pożegnałam się z nim i opuściłam samochód. Postanowiłam poczekać na przyjaciółkę obok dużych drzwi prowadzących do wnętrza szkoły.
Do drzwonka pozostało raptem dziesięć minut, a brunetki nadal nie było. Rozglądając się w poszukiwaniu Niny, zauważyłam przechodzącego niedaleko mnie Matteo. Chłopak spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i zniknął za drzwiami szkoły. Zrobiło mi się żal bruneta. Może zbyt ostro go potraktowałam nie dając nawet szansy na wyjaśnienia? Moje rozmyślania przerwała podbiegająca do mnie Nina.
- Cześć Luna! Przepraszam, że musiałaś na mnie czekać. Stało się coś? - zapytała brunetka, widząc mój nieobecny wyraz twarzy.
- Wszystko w porządku. - uśmiechnęłam się.
- Mnie nie musisz oszukiwać. Co jest?
- Znowu chodzi o Matteo. Właśnie się z nim minęłam i wyglądał na bardzo przygnębionego.
- Raczej nie ma powodów do radości. - powiedziała dziewczyna, gdy przekroczyłyśmy próg szkoły.
- Przecież wygrał zakład. Powinien cieszyć się i obwieszczać wszystkim, że udało mu się rozkochać w sobie naiwną Valente.
- Luna nie bądź taka. Przecież bardzo dobrze go znasz. Matteo taki nie jest.
- Nina Ty niczego nie rozumiesz? Ta jego przemiana to tylko część planu, aby wygrać zakład.
- On Cię kocha. Myślisz, że tyle by się starał dla jakiegoś zakładu.
- Przez cały rok naszej znajomości oszukiwał i kłamał. Nie będę w stanie zaufać mu po raz kolejny. - zakończyłam temat i udałam się do klasy.
Lekcja matematyki minęła mi bardzo szybko. Jak zawsze pierwszego dnia, nauczycielka tłumaczyła nam zasady oceniania oraz wymagania na ten rok szkolny. Co prawda, była to najnudniejsza lekcja, ale przynajmniej obyło się bez zadania domowego.
Następnie miałam jeszcze chemię i literaturę, które jak poprzednia lekcja, nie były zbyt interesujące.
Gdy nauczycielka, opowiadała o czekających nas wypracowaniach, oparłam głowę na prawej ręce i zaczęłam wpatrywać się w okno. Nie rozumiem, jak można zmuszać nas do siedzenia tutaj, gdy jest tak piękna pogoda.
CZYTASZ
Amor Cambia Todo | Lutteo ✅
FanfictionLuna Valente to siedemnastoletnia brunetka o zielonych oczach, mieszkająca wraz z rodzicami w Argentynie. Jej pasją jest jazda i taniec na wrotkach. Rok temu musiała zostawić swoje poukładane życie w Cancun i wyjechać do Buenos Aires, gdzie nie znał...