*Matteo*
Do Rollera dotarłem kilka minut później niż miałem zamiar, więc od razu udałem się na tor, gdzie już zapewne odbywał się trening Luny i Federico. Ku mojemu zdziwieniu na torze nie zastałem nikogo z tej dwójki. Przekonany o tym, że Luna na pewno przyszła na czas, skierowałem się do baru, aby jej poszukać. Tak jak myślałem, dziewczyna siedziała przy jednym ze stolików.
- Przepraszam, że się spóźniłem. - powiedziałem siadając obok niej. - Federico jeszcze nie przyszedł?
- Był tutaj jeszcze przede mną. - odparła, nawet na mnie nie patrząc.
- Wszystko w porządku? - zapytałem, chwytając ją za rękę.
- Przyszedł do Rollera, żeby zrezygnować z konkursu. - powiedziała, w końcu spoglądając w moją stronę.
- Jak to zrezygnował? Zostawił Cię bez partnera? A co na to Tamara? Nie pozwoliła Ci znaleźć kogoś na zastępstwo? Przecież to niesprawiedliwe. - powiedziałem, wstając z miejsca w celu znalezienia mojej szefowej.
- Czekaj. - powiedziała, łapiąc mnie za rękę. - Tamara powiedziała, że da mi czas do jutra na znalezienie kogoś na jego miejsce.
- W takim razie co tu jeszcze robimy? Trzeba znaleźć kogoś kto z Tobą wystąpi i nauczyć go układu.
- To nie ma sensu. - westchnęła. - Nawet jeśli uda nam się znaleźć zastępcę to i tak nie opanuje układu do soboty. Odpuściłam sobie i już jutro zniknę z listy tak jak Federico.
- Konkurs to Twoje marzenie. Nie rezygnuj z niego z powodu jakiejś przeciwności. Gdzie jest ta Luna, która nigdy się nie poddaje?
- Nie mam pojęcia, ale z konkursem było już tyle problemów, że nie mam ochoty znowu niepotrzebnie się starać. - powiedziała zupełnie poważnie. - A teraz wybacz, ale chcę po prostu wrócić do domu.
Brunetka wstała z miejsca i udała się w stronę drzwi wejściowych. Wiedziałem, że Federico jest wściekły, ale myślałem, że konkurs także jest dla niego ważny. Nie miałem pojęcia, że posunie się do czegoś takiego. I właśnie w tym momencie do głowy wpadł mi świetny pomysł.
Od razu wyjąłem telefon i zadzwoniłem po Sergio, żeby jak najszybciej znaleźć się w domu.
*Luna*
Po powrocie do domu zabrałam się za lekcje. Mimo, że nie było to przyjemne zajęcie, tylko tym sposobem mogłam uwolnić się od myśli o konkursie, w którym niestety nie wezmę udziału. Ale może tak właśnie miało być?
Do wieczora nie wydarzyło się nic ciekawego. Całe popołudnie przeznaczyłam na sprawy szkolne, a przed snem w końcu zajęłam się sobą. Mimo, że był początek tygodnia, czułam się okropnie zmęczona i potrzebowałam trochę relaksu. Po tej bardzo krótkiej chwili dla siebie, zasnęłam niczym małe dziecko.
~
Skoki i kolejny obrót. Jazda na torze była dziś prostsza i przyjemniejsza niż zwykle. I wtedy pojawił się on. Złapał mnie za dłoń i pociągnął za sobą. Zaczęliśmy tańczyć, a wszystko wokół przestało istnieć. Byliśmy tylko my i wrotki. Wszystkie figury wykonywaliśmy bez trudu, jakbyśmy ćwiczyli je milion razy. W pewnym momencie ponownie znalazłam się na torze. Sama.
- Luna. Wszystko w porządku? - ze snu wyrwał mnie zmartwiony głos mojej mamy.
- Co się stało? - zapytałam zaspana.
- Długo nie schodziłaś na śniadanie, więc przyszłam zobaczyć czy nadal śpisz. Przyśniło Ci się coś złego? - dodała po chwili, widząc mój wyraz twarzy.
CZYTASZ
Amor Cambia Todo | Lutteo ✅
FanfictionLuna Valente to siedemnastoletnia brunetka o zielonych oczach, mieszkająca wraz z rodzicami w Argentynie. Jej pasją jest jazda i taniec na wrotkach. Rok temu musiała zostawić swoje poukładane życie w Cancun i wyjechać do Buenos Aires, gdzie nie znał...