55.

718 52 12
                                    

*Matteo*

Do Rollera dotarłem kilka minut później niż miałem zamiar, więc od razu udałem się na tor, gdzie już zapewne odbywał się trening Luny i Federico. Ku mojemu zdziwieniu na torze nie zastałem nikogo z tej dwójki. Przekonany o tym, że Luna na pewno przyszła na czas, skierowałem się do baru, aby jej poszukać. Tak jak myślałem, dziewczyna siedziała przy jednym ze stolików.

- Przepraszam, że się spóźniłem. - powiedziałem siadając obok niej. - Federico jeszcze nie przyszedł?

- Był tutaj jeszcze przede mną. - odparła, nawet na mnie nie patrząc.

- Wszystko w porządku? - zapytałem, chwytając ją za rękę.

- Przyszedł do Rollera, żeby zrezygnować z konkursu. - powiedziała, w końcu spoglądając w moją stronę.

- Jak to zrezygnował? Zostawił Cię bez partnera? A co na to Tamara? Nie pozwoliła Ci znaleźć kogoś na zastępstwo? Przecież to niesprawiedliwe. - powiedziałem, wstając z miejsca w celu znalezienia mojej szefowej.

- Czekaj. - powiedziała, łapiąc mnie za rękę. - Tamara powiedziała, że da mi czas do jutra na znalezienie kogoś na jego miejsce.

- W takim razie co tu jeszcze robimy? Trzeba znaleźć kogoś kto z Tobą wystąpi i nauczyć go układu.

- To nie ma sensu. - westchnęła. - Nawet jeśli uda nam się znaleźć zastępcę to i tak nie opanuje układu do soboty. Odpuściłam sobie i już jutro zniknę z listy tak jak Federico.

- Konkurs to Twoje marzenie. Nie rezygnuj z niego z powodu jakiejś przeciwności. Gdzie jest ta Luna, która nigdy się nie poddaje?

- Nie mam pojęcia, ale z konkursem było już tyle problemów, że nie mam ochoty znowu niepotrzebnie się starać. - powiedziała zupełnie poważnie. - A teraz wybacz, ale chcę po prostu wrócić do domu.

Brunetka wstała z miejsca i udała się w stronę drzwi wejściowych. Wiedziałem, że Federico jest wściekły, ale myślałem, że konkurs także jest dla niego ważny. Nie miałem pojęcia, że posunie się do czegoś takiego. I właśnie w tym momencie do głowy wpadł mi świetny pomysł.

Od razu wyjąłem telefon i zadzwoniłem po Sergio, żeby jak najszybciej znaleźć się w domu.

*Luna*

Po powrocie do domu zabrałam się za lekcje. Mimo, że nie było to przyjemne zajęcie, tylko tym sposobem mogłam uwolnić się od myśli o konkursie, w którym niestety nie wezmę udziału. Ale może tak właśnie miało być?

Do wieczora nie wydarzyło się nic ciekawego. Całe popołudnie przeznaczyłam na sprawy szkolne, a przed snem w końcu zajęłam się sobą. Mimo, że był początek tygodnia, czułam się okropnie zmęczona i potrzebowałam trochę relaksu. Po tej bardzo krótkiej chwili dla siebie, zasnęłam niczym małe dziecko.

~

Skoki i kolejny obrót. Jazda na torze była dziś prostsza i przyjemniejsza niż zwykle. I wtedy pojawił się on. Złapał mnie za dłoń i pociągnął za sobą. Zaczęliśmy tańczyć, a wszystko wokół przestało istnieć. Byliśmy tylko my i wrotki. Wszystkie figury wykonywaliśmy bez trudu, jakbyśmy ćwiczyli je milion razy. W pewnym momencie ponownie znalazłam się na torze. Sama.

- Luna. Wszystko w porządku? - ze snu wyrwał mnie zmartwiony głos mojej mamy.

- Co się stało? - zapytałam zaspana.

- Długo nie schodziłaś na śniadanie, więc przyszłam zobaczyć czy nadal śpisz. Przyśniło Ci się coś złego? - dodała po chwili, widząc mój wyraz twarzy.

Amor Cambia Todo | Lutteo ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz