Rozdział 4

1.7K 96 9
                                    

Perspektywa Raven .
Tu jest świetnie. Najbardziej lubię bibliotekę. Tylu książek w jednym domu w życiu nie widziałam. Cały dzień przeczytałam. Ale w końcu nadeszła pora na patrol. Zeszłam do jaskini i zastałam tam wszystkich, nawet Garfielda. Następnie ruszyliśmy . Podział drużyn był taki jak ostanio. Tym razem postanowiłam pobiegać po dachach razem z Damianem. Ale on musi mieć kondycję. Robił specjalnie dla mnie krótkie przerwy. Jednej rzeczy się nie spodziewałam.
- Joker!!!
- Co! Gdzie!!!
- W tamtej uliczce Raven . Dzwonię do Batmana.
- Ja lecę i rzucę zaklęcie namierzające.
Podleciałam i rzuciłam zaklęcie. Wróciłam do Damiana.
- I co?
- Mamy czekać na resztę . Za kilka minut powinni być.
Kiwnełam głową ,że zrozumiałam i czekaliśmy kilka minut w ciszy. Aż tu nagle zza pleców......
- Gdzie jest?
Podskoczyłam na wysokość kilku metrów ,obracając się przy tym i zatrzymując w powietrzu. Batman nie bez powodu jest nazywany straszakiem na złoczyńców. Ale jednocześnie powinien być nazywany straszakiem na bohaterów. Ludzie . Aż mi ciarki przebiegły po plecach.
- Proszę o nie straszenie mnie . Naprawdę.
Powiedziałam lądując.
- Gdzie jest Joker,Raven ? I nie martw się postaram się cie już nie straszyć.
- Dzięki. A teraz uaktywnie zaklęcie namierzające. Azarat Metrion Zintos .
Po chwili pojawiła się kula ciemnej energii i ruszyła.
- A teraz za nią!
Ruszyliśmy za nią. Po kilku minutach i przecznicach, dotarliśmy do starej fabryki zabawek. Jej szyld przedstawiał pajacyka z pudełka , trzymanego w rękach rudowłosej dziewczynki. Szyld był bardzo stary i zniszczony. Budynek był w nie lepszym stanie. Powybijane okna,podniszczone ściany i graffiti na nich. Klasyk . Dlaczego złoczyńcy muszą się zagnieżdżać w takich miejscach. Nie mogą wybrać czegoś mniej upiornego.
- Idziemy przez tamte okno jak najciszej . Stajemy na gzymsach przyokiennych i szukamy go . Jak znajdziecie nie atakujcie dopóki nie pokarze tego znaku✋👈 . Zrozumiano .
Wszyscy przytakneliśmy i ruszyliśmy . Weszliśmy przez wskazane okno i stanęliśmy na tych gzymsach. Skradając się , każdy z nas rozgladał się uwarznie . W końcu Jaime dał niemy znak , że znalazł Jokera .
Wszyscy go otoczyliśmy . W każdej chwili byliśmy gotowi na atak. Ale miałam dziwne uczucie , że oprócz nas i Jokera jest tu jeszcze ktoś. Wtedy jakiś facet wyszedł z cienia z innymi. Wszyscy byli umięśnieni i wyglądali jak ninja . Ten facet wyglądał na dowódcę. Miał on maskę z lewej całą czarną , z prawej na pomarańczowym tle oko. Po za tym w tych samych kolorach strój do walki(media).
Każdy z nich miał karabin i katane . Jak Damian go zobaczył  wyglądał jakby miał go zamiar wypatroszyć. Napioł mięśnie, by być gotowym do ataku w każdej chwili . Batman położył mu dłoń na jego ramieniu i popatrzył w oczy. Rozluźnił się nieco. Czekaliśmy na rozwój wydarzeń.
- No nareszcie Slade . Ile można czekać?
Joker to mówił jakby sobie z niego żartował.
- Nie twój interes Joker. Masz to co chciałem?
- Za kogo Ty mnie masz ? Za Pingusia?
- Daj to, a dostaniesz zapłatę.
- A proszę cie bardzo. Łap.
Rzucił mu jakiś pakunek. Odchylił materiał i zobaczył czy dał mu to co trzeba. Kiwnął głową na jednego ze swoich ludzi , a ten rzucił jakąś walizkę, zapewne z pieniędzmi , prosto do Jokera. On otworzył i sie uśmiechnął jeszcze bardziej.
- No to ja spadam. Miło było , ale się skończyło piżamowcu.
Wtedy Slade doskoczył do śmieszka przykładając mu jedną z katan do gardła.
- Nazwij mnie tak jeszcze raz , a odetne ci głowę.
- Już po co te nerwy . Już Ci nigdy nie wejdę w drogę. Żegnam.
On puścił Jokera , a my dostaliśmy sygnał do ataku.
......................................................
Akcja w innym rozdziale.
Lunitka .😍😺

Córka BatmanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz