Batman niedawno dowiedział się o Damianie ,jego synu. Co jeśli będzie miał także i córkę? O której wiedziała tylko Talia i Ra's Al'Ghul ,a sam Damian nie wiedział nic o siostrze?
Zobaczcie sami.
Akcja dzieje się po filmie "Batman:Bad Blood".
Żadna z...
Perspektywa Alfred. Odkąd panienka Angel tu mieszka minął ponad miesiąc. Pani Talia była już z kilkoma wizytami. Ma ona mieszkanie na obrzeżach miasta. Pracuje też w Wayne Enterteiment jako szef jakiegoś działu. Dobrze się w nim sprawuje. Wracając do panienki Angel , okazało się ,że nawet się dogaduje z resztą. Trenuje często z paniczem Bruce'em i Damianem. Lubi spędzać czas na czytaniu i wspólnym gotowaniu ze mną. Jak panicz Bruce się dowiedział ,że panienka lubi gotować to się ucieszył. Na osobności przyznał się do obaw związanych z otworzeniem panienki na świat. A tu proszę jaka niespodzianka. Gra w gry ,rozmawia ,a nawet już nie jest tak chłodna. Wciąż zachowuje ona kamienny wyraz twarzy, ale czasem można dostrzec cień jakichkolwiek emocji. Dość dużo czasu spędza z paniczem Jaime'm i Damianem. Nie ukrywam cieszy mnie to. Aktualnie wychodzą na patrol . Perspektywa Damian. 3 godzina patrolu. Biegam po dachach ,Raven lata i obserwujemy. Czasami porozmawiamy. Patrol jak patrol. Było już kilka interwencji. Głównie rabusie i kilku gwałcicieli. Czy oni się nigdy nie nauczą? Rozmyślania przerwał mi komunikator. Odebrałem. -Tu Robin. Co się dzieje? - Razem z Raven jak najszybciej bądźcie w Central Parku. W zamieszanie jest wplątana magia. -Już idziemy ojcze. I się rozłączyłem. Raven, by zaoszczędzić czasu, za pomocą magi otworzyła przejście i po chwili byliśmy na miejscu. Drzewa wariowały . Przemieszczały się i atakowały. Ledwo nadążałem z unikami. Ich korzenie co chwilę wystrzeliwały w naszą stronę ,albo próbowały zmiażdżyć. Wszyscy byli na miejscu i widoku. Oprócz Angel. Nie ważne gdzie popatrzę ,jej nie ma! -Skarabeusz! Gdzie Luna?! -Sam nie wiem! -Gdzie ją widziałeś ostatnio?! Dopytał ojciec walcząc z jednym z korzeni. -Na tamtym dachu! Wskazał na sklep spożywczy . Ale Angel nie było! Nagle jakieś drzewo zaczęło się trząść i wyginać jak szalone. Po chwili było wysokości jakiś 15 metrów. Ruszyło na nas z impetem. Jednak coś mu przeszkodziło. A raczej ktoś... Angel ,niewiadomo skąd wskoczyła przed nas i strzeliła z jakiegoś łuku.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Drzewo w sekundzie zmieniło rozmiar na poprzedni i wróciło na swoje miejsce wracając do normy. -Gdzie byłaś?! Zapytałem unikając kolejnego korzenia. -Później! A teraz daj mi pracować! Odkrzykneła przeskakując i unikając kolejnego korzenia, staneła na mniej więcej środku pola bitwy. Nałożyła strzałę na cięciwe . Naprężyła cięciwe maksymalnie,aż do policzka i wycelowała w niebo. Pod nią zaczął świecić dziwny symbol i się obracać,coraz to bardziej świecąc na błękit. *
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.