Rozdział 12. Obawy Angel.

157 15 1
                                    

Narrator.
Angel obudziła się następnego dnia dostając wypis od ręki. Jej matka została z nią na noc w szpitalu by mogła jak najszybciej znaleźć się w bezpiecznym miejscu. Chłopcy zajęli się już wszystkim,a dziewczynka mogła od razu po wyjściu pójść z rodzicielką do stacji portali. Wychodząc z budynku była niezwykle blada. To nie był jednak tylko i wyłącznie skutek wczorajszej utraty krwi, a także z powodu myśli niebieskookiej krążących wokoło wydarzeń z poprzedniego wieczora oraz z przed kilku lat. Bała się? Nie. Ona martwiła się o swoich bliskich. W jej głowie szalały mieszane emocje co do sytuacji. Zanim się obejrzała szła z matką ruchliwym chodnikiem w Gotham. Jej matka niosła torbę z rzeczami dziewczynki rozglądając się po kryjomu czy nic ich nie zaatakuje. Angel sama chciała nieść torbę ,ale Talia była uparta. Po złapaniu taxi pozwoliła sobie na chwilę nieuwagi przyciągając do siebie Angel ramieniem tuląc. Talia nie mogła znieść przygnębienia córki oraz tej niezręcznej ciszy odkąd wyszły ze szpitala. Po tym małym geście usłyszała ciche "dziękuje" od córki na co się lekko uśmiechnęła zadowolona. Po dojechaniu na miejsce i zapłaceniu kierowcy zostały przywitane przez Damiana oraz Bruce'a.
Perspektywa Damian.
Wyszliśmy z ojcem do matki i siostry kiedy już płaciły kierowcy. Przywitaliśmy się więc krótko. Otaczała nas drętwa atmosfera ze względu na wczorajsze wydarzenia, a także z powodu ogólnej sytuacji. Chociaż wiem,że tak nie powinno to wyglądać to jest to także okazja by się lepiej poznać. Wchodząc z powrotem do środka rezydencji przeszła mi przez głowę jedna myśl. "Co jeśli będzie czuć się tutaj nieswojo", w końcu nie będzie mogła wychodzić poza teren posiadłości. Matka poszła do garażu gdzie od wczoraj czekało jej auto. Musiała iść na spotkanie firmowe więc nie mogła zostać. Teraz ja niosłem rzeczy siostry. Z ojcem zaprowadziliśmy Angel do jej pokoju w niezręcznej ciszy. Tam zostawiliśmy ją w spokoju. Wyglądała jakby musiała coś przemyśleć ,sama. Ojciec odszedł w stronę swojego gabinetu gdzie zabrał swoją papierkową robotę na dziś. Ja skierowałem się do biblioteki mijając Grayson'a w korytarzu. Po dotarciu do celu oddałem się lekturze kładąc się na kanapie. Długo jednak nie nacieszyłem się ciszą i spokojem. Zapomniałem o wspólnym treningu z Młodymi Tytanami. Przypomniała mi o tym Gwiazdka właśnie kiedy zaczynało się robić ciekawie w książce. Z niechęcią odłożyłem lekturę by przebrać się w strój do ćwiczeń u siebie w pokoju oraz by znaleźć się na sali treningowej. Wykonywaliśmy proste ćwiczenia drużynowe co chwile zmieniając składy. Cały trening przebiegał sprawnie. Właśnie miałem kopnąć Garfield'a w formie goryla w plecy ,gdy Raven zbiła mnie z tropu.
-To prawda,że twoja siostra od dziś z nami mieszka?
Zdekoncentrowałem się na tyle mocno,że sałaciak z łatwością mnie odepchnął,a ja wylądowałem do góry nogami pod ścianą. Wszyscy w pomieszczeniu też zdębieli.
-Tak. Od dziś Angel z nami mieszka. Raven to sobie moment wybrałaś na pytania tego typu.
Odpowiedziałem z nutką ironii wstając z podłogi.
-Co tak nagle?
Dopytał Jaime. Trening został najwidoczniej zakończony,a ja spojrzałem na ciemnoskórego spod byka.
-Angel musiała się tu wprowadzić bo jakaś wariatka wróciła i o mało jej wczoraj nie zabiła. Dlatego dopóki sprawa nie zostanie zakończona musi zmienić miejsce zamieszkania.
Zapadła cisza podczas której wyszedłem z sali. Kątem oka widziałem ich dziwnie wykrzywione twarze w geście zawstydzenia. Ruszyłem do mojego pokoju by się przebrać i wziąć prysznic. Jak znalazłem się w wyłożonym glazurą pomieszczeniu nie zwlekałem. Wrzuciłem przepocone ubrania do kosza na brudne ubrania. Wszedłem do kabiny odkręcając wodę. Ciecz spływała po moim ciele przynosząc ulgę zmęczonym mięśniom. Zamknąłem oczy szorując skórę głowy. Przed oczami pojawił mi się obraz siostry z wbitą w plecy strzałą,a później leżącą na piasku z rosnącymi plamami krwi na ubraniu. Otworzyłem gwałtownie oczy żałując od razu gdyż szampon dostał mi się do oczu drażniąc ich powierzchnię. Te dwa obrazy prześladują mnie od wczoraj. Byliśmy z nią na tej plaży i jej nie pomogliśmy. Byłem tam,a stałem jak słup soli kierując cywili z dala od zagrożenia kiedy ona walczyła. Powinienem szybciej zareagować, a nie czekać aż nadarzy się okazja do ataku. Słaby ze mnie brat skoro na to wszystko pozwoliłem. Ponownie zamknąłem oczy tym razem widząc twarz tej kobiety wykrzywioną w złośliwym uśmiechu. Westchnąłem już tylko bezsilnie i wyszedłem z kabiny zaczynając się wycierać. Może z nią porozmawiam o tym wszystkim. Na pewno chce się komuś wygadać, chociaż, kto wie? Ubrałem się i skierowałem prosto do pokoju siostry wchodząc bez pukania. Siedziała na łóżku szukając czegoś w wielkiej grubej na ok. 15cm księdze z żółtymi stronami. Okładka książki była chyba zrobiona ze skóry jakiegoś gada o kobaltowej barwie,a na środku znajdował się nieco wytarty biały symbol.

Jej oczy czujnie śledziły tekst ,gdy ona pokazała gestem dłoni bym usiadł koło niej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jej oczy czujnie śledziły tekst ,gdy ona pokazała gestem dłoni bym usiadł koło niej. Podszedłem więc i usiadłem przez co materac ugiął się pod moim ciężarem. Ciekawy spojrzałem na pożółkłą oraz nieco zjedzoną przez mole stronę. Cała strona była zapisana dziwnymi runami, a na stronie obok po lewej widniał namalowany tuszem wizerunek zakapturzonej przez płaszcz...Angel. Co ona tam robi? Jeszcze nową księgę bym zrozumiał, ale ta ma przynajmniej 1000 lat. Przyjrzałem się dokładniej ilustracji zauważając kilka niezgodności. Dziewczyna na obrazku miała kilka blizn na twarzy oraz dłoni jakby po pazurach ledwo widoczne na rysunku przez wytarcie się tuszu w niektórych miejscach. Jej włosy były rozpuszczone z jakimś jasnym pasemkiem we włosach. Sam strój wskazywał różnice czasową. Dziewczyna miała na sobie sznurowany materiałowy gorset i prostą suknię na długi oraz szeroki rękaw. Dzierżyła w dłoni tradycyjny łuk oraz naciągniętą na jego cięciwę strzałę. Sama dziewczyna stała jakby gotowa do strzału bokiem do nas z dumnie uniesioną głową. Kołczan na plecach był wypełniony po brzegi, a ją samą otaczał las. Angel dalej uważnie czytała mrucząc coś pod nosem. Zrozumiałem tylko dwa słowa : "las" oraz "tam". Trochę mnie to niepokoiło ze względu, że nerwowo przygryzała wargę. Westchnąłem tylko i zapytałem.
-Angel...Dlaczego mnie ignorujesz?
-Nie to,że cię ignoruję. Ja...
Odpowiedziała patrząc na mnie. Jej spojrzenie było nieco nieobecne i przepełnione smutkiem.
-Ty? Angel. Czy tego chcesz czy nie jesteśmy rodzeństwem więc jeżeli masz problem to powiedz. Możesz mi przecież zaufać.
Spuściła tylko wzrok nic nie mówiąc. Najwyraźniej nie była gotowa na to. Wstałem kierując się do wyjścia. Jednak Angel chwyciła mnie za dłoń ciągnąc z powrotem na łóżko.
-Damian... Ja już dawno wam zaufałam. Jednak przez to wszystko co się wczoraj stało wszystkie złe wspomnienia wróciły do mnie jak z bicza strzelił. Boję się,że historia zatoczy koło.
Powiedziała to z takim smutkiem w głosie, że nie byłem w stanie zmusić się do mówienia czegokolwiek. Jedyne co mogłem zrobić to ją przytulić. Co zrobiłem dość niepewnie. Postanowiłem też zmienić temat. Spojrzałem więc na książkę, a konkretniej na obrazek z tą dziewczyną.
-Angel... Kim jest ta dziewczyna co wygląda jak ty?
Chwilowo się wahała jakbym znowu zaczął nieodpowiedni temat do rozmowy.
-Ona? To jest ostatnia strażniczka jaka żyła na tym świecie. Rolą strażniczki była ochrona naszego wszechświata przed zagrożeniami z którymi mieszkańcy naszego świata nie poradzili by sobie. Jak na przykład demony z innego wymiaru lub nawet wszechświata czy chociażby konflikty między wszechświatowe. Umarła w wieku 12 lat. Jednakże po jej śmierci nie nastąpiło przekazanie mocy. Przekazanie mocy to oddanie mocy strażniczki lub strażnika do następcy. Moc sama wybiera swojego godnego następcę. Zginęła bohaterską śmiercią na wojnie chaosu i ładu. Legenda głosi, że kiedy jej dusza opuszczała ciało na całym polu bitwy pojawił się blask. Blask od jej kryształowo czystej duszy. Legenda mówi,że wraz z blaskiem zniknęli wszyscy wrogowie. Jednakże jej ciało zmieniło się w kamień i wciąż tam jest. Leży opuszczona gdyż nikt nie był w stanie przenieść posągu. Do tej pory jej imię można usłyszeć w pieśniach oraz kiedy ktoś opowiada jej legendę. Legendę o Lunie z Pod Płaczącej Wierzby. Nie wiem dlaczego wygląda jak ja ,ale... Jest w ten sposób ciekawiej. Zgadza się?
-Tak. Jest znacznie ciekawiej. Chodźmy na obiad nieco wcześniej. Chyba wolisz poznać się z innymi kiedy chcesz,nie?
Przytaknęła głową z bladym uśmiechem, gdy ja prowadziłem ją za rękę do kuchni.
'_-;,-_-_/'?$'_#"$!&/-_/"_!_#€'&=;-÷,*×&
Dawno mnie nie było, ale to dlatego,że chcę pisać rozdziały przynajmniej po 1000 słów. Apeluje o cierpliwość.
Symbol powyżej oznacza Peruna boga piorunów i wojowników z podań słowiańskich.
Lunita.

Córka BatmanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz