Rozdział 16. Co dalej?

110 8 5
                                    

Narrator.
Angel stała naprzeciwko monstrum z mieczem w dłoni. Potwór zaalarmowany brakiem ofiar patrzył na nią albo raczej zwrócił swoją głowę w jej stronę. To coś nie posiadało twarzy tylko gładką powierzchnię. Brak oczu ,uszu ,ust i nosa. Sylwetka ,choć potężna, też była uproszczona bez znaków szczególnych. Ciemny kryształ połyskiwał w Słońcu w złowrogi sposób. Nie minęło dużo czasu do pierwszego ataku. Stwór zaszarżował na czarnowłosą biorąc zamach potężną łapą. Dopiero z bliska dziewczyna była w stanie określić mniej więcej wielkość przeciwnika. Dwa metry jak nic. Dziewczyna zamiast uciekać lub zrobić najprostszy unik zablokowała cios swoim ostrzem. Przesunęła się kilka metrów w tył ,ale utrzymała pozycję w akompaniamencie pisku gdy metal zetknął się z kryształem. Aktywowała księżycowy chaos by uderzyć przeciwnika w klatkę piersiową. Kryształ lekko pękł pod wpływem jej uderzenia ,a potwór odleciał na drugą stronę placu. Usłyszała jakiś krzyk ekscytacji dobiegający z góry. Właścicielką krzyku była młoda reporterka w helikopterze ,której Angel posłała ostrzegawcze spojrzenie. Po chwili przeciwnik podniósł się i zaryczał ,a niebieskooka zastanawiała się jak skoro nie miał ust. Odłożyła tą myśl na bok widząc nadlatujący w jej stronę rower. Przecięła środek transportu na pół wyskakując wysoko w powietrze prosto na dziwne kryształowe stworzenie. Wbiła ostrze prosto w głowę stwora i wyjęła rozkruszając jej połowę następnie odskakując na bezpieczną odległość. Niestety kryształ się zreperował. Nie było nawet pęknięcia na piersi. Angel zmarszczyła brwi w skupieniu. Ten potwór regenerował się po jej uderzeniach ,a podczas poprzedniej walki z innymi nawet nie został draśnięty. To oczywiste ,że to właśnie ona ma możliwość go pokonać. Myślała nad sposobem ,który by zadziałał przy okazji unikając nadlatujących przedmiotów. Musiała załatwić wszystko jednym ciosem. Mimo ,że znała wiele sposobów na zadanie rozległych obrażeń ,a nawet takich co niszczą całego przeciwnika naraz ,to i tak ten kryształ jest pewnie równie wytrzymały co smocza łuska. Wytrzymał jej cios i tylko pękł. Trzeba to załatwić raz na zawsze. Kolejny unik tym razem przed ławką i wciąż pustka w głowie. Jednak nie mogła unikać w nieskończoność. Gdy kolejny przedmiot został rzucony w jej stronę zamiast uniknąć skoczyła do przodu. Zadała pierwszy cios w lewą nogę ,drugi w prawą. Trzeci w tors ,a czwarty i piąty w ręce. Szósty w głowę. Ciosy zadane był z precyzją ,prędkością oraz niebywałą siłą. Monstrum nie zdążyło zareagować. Całe popękało ,a Angel nie czekała. Zadała potężny cios w miejsce gdzie powinien być mostek. Kryształ rozleciał się na malutkie kawałki. Angel ciężko dyszała. Zużyła dużo magii na te ciosy. Teraz musiała pozbyć się tych fragmentów zanim by się połączyły co już zaczynały powoli robić. Wystawiła dłoń przed siebie celując w odłamki i wypowiedziała zaklęcie przekierowując magię do dłoni.
-Tandem lunam quaeruntur.
W jej dłoni zajaśniała biała kulka ,a potem szeroka wiązka białej energii uderzyła w kryształki. Angel utrzymała taki stan rzeczy przez kilkanaście sekund ,niemalże minutę , słysząc jak helikopter ląduje za jej plecami w akompaniamencie krzyków reporterki i kamerzysty. Zamknęła dłoń ,a wiązka zniknęła. Z kryształów nic nie zostało. Nawet popiół. W miejscu ich zniszczenia powierzchnia była dogłębnie spalona. Opuściła rękę w drugiej wciąż trzymała miecz ,który wbiła w betonową płytę opierając się o niego. Uspokajała oddech odganiając jednocześnie chęć zdzielenia się za takie nierozsądne użytkowanie mocy. Jeszcze trochę by zużyła i by zemdlała. Do tego dojść nie mogło. Wtedy równie dobrze mogła by ściągnąć maskę i wykrzyknąć swoje imię wraz z nazwiskiem. Tuż za nią pojawiła się reporterka z kamerzystą. Już po krótkiej chwili pod nos potknięto jej mikrofon.
- Witam naszą dzisiejszą bohaterkę. Jestem Judy Roberts. Nigdy cię nie widziano w mieście lub nawet w innych miastach. Czy to początek twojej kariery? Jaki jest twój pseudonim?
Angel wyprostowała się już spokojnie oddychając. Włożyła miecz do pochwy. Nasunęła bardziej kaptur na oczy i po krótkim zastanowieniu odpowiedziała odwracając lekko głowę w stronę kamery.
-Jestem Luna. Co do kariery to szczere wątpię. Życzę miłego dnia.
Po czym posłała przelotny uśmiech do obiektywu ,podbiegła pod pobliski budynek i odbijając się od ścian alejki obok wskoczyła na dach. Chciała skoczyć na następny ,ale nad nią pojawił się Bat-jet z wysuniętą liną z uchwytem. Uśmiechnęła się ponownie pod nosem. Chwyciła za linę i została wciągnięta na pokład. Tam zobaczyła na małym ekranie Alfreda. Posłała mu blady uśmiech co nie uszło uwadze starszemu. Była zmęczona. wprost styrana.
-Świetnie sobie panienka poradziła. Czy wyłączyć autopilota?
-Zostaw go. Nie wiem czy dam radę dolecieć sama.
Alfred posłał jej zmartwione spojrzenie.
-Rozumiem. Widzimy się w jaskini panienko.
Bat-jet ruszył w drogę powrotną. W kilka minut maszyna dotarła na miejsce. Alfred podszedł do lądowiska stając tuż przy maszynie. Czekał aż dziewczyna wyjdzie jednak gdy szyba się podniosła zobaczył ją śpiącą w najlepsze na fotelu pilota zwiniętą w przysłowiową kulkę. Zerknął do tyłu na opatrzonych i wciąż nieprzytomnych bohaterów. Nie mógł pozwolić jej tak spać. Zwłaszcza ,że była niezwykle blada. Wziął ją na ręce najdelikatniej jak potrafił i skierował się do windy. Z windy szybko dotarł do pokoju dziewczyny gdzie położył ją na łóżku i przykrył dokładnie. Następnie wrócił na dół do jaskini by monitorować stan pozostałych.
Time skip. 2h.
Wszyscy w jaskini obudzili się obolali ,zdezorientowani i szczerze zdziwieni ,że jeszcze żyją. Patrzyli właśnie na duży ekran bat-komputera. Oglądali nagraną przez Alfreda walkę Angel wraz z kryształowym stworem. Wewnątrz ich głów kłębiły się mroczne myśli. Przecież nie mogła wychodzić! Podjęła wielkie ryzyko! Oni jednak nic nie mogli już na to poradzić. Selenia mogła ją namierzyć i co wtedy. Cała ta ochrona poszła na marne ,ale gdyby nie ona oni mogli już nie żyć... Patrzyli na ekran w ciszy. Nie takiej przyjemnej ciszy ,a drętwej i ciężkiej ciszy. Bruce nie wiedział co myśleć. Jego własna córka uratowała mu skórę ryzykując swoim życiem i przyszłością. Był wdzięczny za pomoc ,dumny ze sprawności z jaką poradziła sobie z przeciwnikiem i zmartwiony o jej przyszłość. O ile dana przyszłość w ogóle nadejdzie. Na ekranie nastąpił finalny moment. Z uwagą przyglądał się jak jego córka roztrzaskała potwora , a później jak go dosłownie zmiotła z powierzchni ziemi. Zauważył jej przemęczoną i niezwykle bladą twarz. Wyszedł z jaskini. Niedługo po nim Damian ,który zobaczył fragment filmu gdzie przedstawiła się jako Luna. Obaj szybko skierowali się do jej pokoju. Starszy stał obok jej łóżka pewną chwilę by później usiąść na krawędzi łóżka dziewczyny w momencie wchodzenia młodszego do pomieszczenia. Nic się nie odzywali. Patrzyli w ciszy na blade oblicze Angel. Leżąc tak wyglądała tak niewinnie ,tak bezbronna. Jej imię do jej doskonale pasowało. Angel ,dziewczyna o anielskim obliczu oraz sercu ,anioł bez skrzydeł.
Damian zdjął z niej pasek z księżycowym motywem. Zrobił to wyjątkowo delikatnie jak na niego. Jej strój do walki zniknął pozostawiając ją w turkusowym t-shircie i czarnych spodniach. Zdjął jej także buty. Bruce odpiął pochwy z bronią ,które zostały na niej i odłożył ekwipunek na bok. Miecz oparł o szafkę nocną ,a noże na blat szafki nocnej. Bruce przykrył ją dokładniej kołdrą rzucając jej zmartwione spojrzenie pełne wyrzutów sumienia. To wszystko tylko dlatego ,że nie mogli pokonać jednego przeciwnika. Do pokoju weszły kolejne dwie osoby. Jack i Luckas od razu przypadli do przyjaciółki. Uklękli przy jej łóżku po obu stronach. Jack po lewej ,a Luckas po prawej. Cała czwórka wymieniła baczne spojrzenia. W końcu Luckas zadał pytanie nurtujące każdego z nich.
-Co teraz?
Wszyscy tylko spuścili głowy. Nikt nie wiedział co robić. Byli bezradni.
_'_%&€#&%"$'&:;\'$#"#,\'&:,#;8#&/;&
"Tandem lunam quaeruntur"-oznacza ostatni blask księżyca . Rozdział jest ,strajk też jest. No to do następnego skoro wszystko odhaczone.
Lunita💮🌙

Córka BatmanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz