Rozdział 22 Ostatni dech.

136 5 0
                                    

Nad głową czarnowłosej rosła kula czarnej energii aż w końcu jej średnica sięgała 2 metrów. Zaklęcie zostało skierowane w dół na ostatnie jednostki wojskowe Królowej Aurelii w towarzystwie szyderczego chichotu. Kiedy wydawało się ,że wszystko miało się skończyć...
-Nie tak prędko Selenio!
Głos brzmiał jakby mówiły dwie osoby jednocześnie ,a wraz z tym zdaniem pojawiła się sylwetka która przecięła niebo rozpraszając kulę. To była Angel choć inna niż przedtem. Była w końcu żywa. Zmienił się także jej wygląd. Jej włosy ponownie znalazły się w warkoczu ,a od grzywki wychodziło białe pasemko. Choć była tyłem do obozu na jej rękach oraz twarzy znajdowały się jasno niebieskie linie wyglądające jak blizny. Nie było ich wiele ,ale były widoczne. Najbardziej rzucały się w oczy anielskie skrzydła o śnieżnobiałych piórach. W dłoniach dzierżyła swoją srebrną włócznię w gotowości do ataku. Odwróciła na chwilę głowę w kierunku jej sprzymierzeńców. Jej jedno oko było szare. Wszyscy patrzyli na nią z niedowierzaniem i szokiem wymalowanym na twarzach.
-No proszę ,proszę. Kogo my tu mamy? Znowu się spotykamy złotko. Nie ma to jednak znaczenia zaraz ponownie zginiesz!
Mimo pewnego siebie uśmiechu na twarzy Selenii ,ją samą zaczął ogarniać niepokój. Ta moc wyczuwana od Angel była nie tylko wynikiem obecności Luny w ciele czarnowłosej ,ale także czymś zupełnie innym. Miała moc Strażniczki. Ta walka może okazać się jej ostatnią.
-Nie martw się ,ponieważ nie zamierzam dzisiaj umierać. Zamierzam wygrać!
Po odpowiedzi ,Angel ruszyła do ataku z niewiarygodną prędkością. Starsza zrobiła unik w ostatniej chwili zostając draśniętą w ramię. Niebieskooka nie była przyzwyczajona do takiej mocy ani do latania na skrzydłach. Gdyby nie Luna sterująca jej lotem zapewne by zleciała na ziemię. "Spokojnie. Nie śpiesz się Angel. Ja pokieruję twoim lotem i pomogę w kontroli mocy jednak to ty musisz wyprowadzać ciosy." ,upomniała Luna w głowie młodszej. Selenia rzuciła się do ataku ze sztyletem w dłoni ,który w międzyczasie przemienił się w złotą włócznię. Z obu broni posypały się iskry ,gdy Angel sparowała atak. Młodsza szybko wzleciała do góry ,a na czubku jej włóczni uformowała się mała biała kulka energii ,którą wycelowała w przeciwniczkę poniżej. Mała kulka w ułamku sekundy przerodziła się w grubą wiązkę energii. Starsza ledwo ominęła atak odlatując na bok. Angel jednak ponownie wycelowała tym razem posyłając kilka krótkich wiązek dookoła przeciwniczki zmuszając ją do serii uników. Selenia jednak wzlatywała coraz wyżej z każdym unikiem ,aby w końcu ponownie zaatakować całymi seriami ciosów. Nie zrobiło to wrażenia na niebieskookiej. Była niezwykle spokojna i opanowana. Wręcz chłodna oraz nieprzyjemna. Było to jednak tylko wrażenie na zewnątrz ,gdyż wewnątrz szalała burza myśli i możliwości. Wraz z mocą z strażniczki dostała nowe przywileje. Wszystko co zobaczyła ,każdy atak i gest ciała objawiał się setkami możliwości bądź kilkoma w zależności od mowy ciała oraz aury. Potrafiła dzięki temu odczytywać każdy atak Selenii. Przynajmniej tak było dopóki ponownie nie zraniła starszej tym razem w bark. W jednej chwili zniknęła w kłębie dymu by pojawić się tuż przy swoim zamku. Angel zmarszczyła brwi nie wiedząc co ta druga planowała zrobić. Nie mogła się od tak wycofać. Po chwili niebo przeszyły pioruny i wszystkie uderzyły w to samo miejsce. W zamek Selenii. Fala gorącego powietrza uderzyła w barierę ,a Angel została zdmuchnięta do tyłu lądując za obozem. Kilka drzew pękło wskroś ,gdy uderzyła w nie z impetem ,a ziemia została zryta. Jej skrzydła się połamały pod dziwnymi kątami ,białe ubrania jeszcze bardziej pobrudziły i porozdzierały ,a ona sama była niezwykle poobijana. Ból ze skrzydeł był ogromny choć po kilku sekundach zaczęły się regenerować sprawiając jej dodatkowe fale cierpienia. Po dłuższej chwili ponownie wzbiła się w powietrze i wylądowała przed obozem wroga. Gotowa do ataku oraz obrony przeszła między kryształowymi wojownikami ,którzy rozstąpili się przed nią z nie wiadomych jej przyczyn. Trafiła tak do sali tronowej z pokaźną dziura w suficie. Selenia stała na samym środku plecami do niej ,ale była inna. Czarne włosy zmieniły się w ciemny niemalże czarny fiolet ,cera stała się szara ,a suknia zniknęła ustępując miejsca zbroi łuskowej oraz skórzanym butom. Biła od niej znacznie większa moc niż wcześniej. Odwróciła się ona gwałtownie do młodszej w końcu ukazując swoje oczy. Całe gałki oczne były w pełni złote. Żadnych białek ,tęczówek czy nawet źrenic. Czyste złoto.
-Teraz już się nie wymigasz! Zabiję cię raz ,a dobrze i przejmę kontrolę nad wszystkim co żyje! Mam już cię dość! Już po raz ostatni wchodzisz brudnymi butami w moje plany!
-Nie trzeba było w ogóle planować czegoś takiego. Gdybyś zamiast niszczyć pomagała tworzyć to nigdy byśmy nie musiały walczyć ,ale wybrałaś swoją ścieżkę ,a ja swoją.
Przez chwilę panowała cisza ,którą przerwał śmiech starszej odbijający się teraz głuchym echem po kamiennych ścianach. Po plecach Angel przeszedł niemiły dreszcz. Wyglądało na to ,że Selenia już do końca potraciła zmysły. Nie wróżyło to nic dobrego. Mimo to na twarzy Angel malował się teraz smutek ,a w oczach widniał żal. Tą która zaraz po tym przemówiła była Luna.
-Co ty z sobą zrobiłaś? Spójrz na siebie i zrozum wreszcie ,że nie tędy droga! Otrząśnij się w końcu siostro! Nie byłaś kiedyś taka! Spójrz tylko na siebie. Daję ci ostatnią szansę na poddanie się albo będę zmuszona zakończyć to tu i teraz.
Luna i Selenia były siostrami. Luna była tą młodszą ,a Selenia zawsze się nią opiekowała ,ale pewnego dnia siostry odkryły ,że młodsza została wybrana na Strażniczkę. Oddaliły się od siebie ,a starsza popadła w mrok z zazdrości oraz nienawiści. Młodsza chciała jej pomóc lata temu ,jednak kiedy zdała sobie z tego sprawę było za późno. Obie zapłaciły wysoką cenę. Straciły siebie nawzajem oraz muszą walczyć na śmierć i życie. Mrok ,który zawładnął starszą zespolił się z nią poprzez jej skrajne uczucia i tak się wszystko zaczęło. W pomieszczeniu zapadła cisza. Obie mierzyły się spojrzeniami ,a Angel wróciła do kontroli.
-Szkoda tylko ,że musiałaś stać się taka ,a nie inna. Gdybyś tylko nie została Strażniczką nie zaczęłabyś mnie unikać! Zaczęłaś się liczyć tylko ty! Nikt już nie mówił o mnie! Nikt już się mną nie przejmował! Z najlepszej uzdrowicielki w kraju stałam się nikim innym jak tylko siostrą Strażniczki! Nikt o mnie nie pamiętał! Nawet ty! Ale ja już miałam dość. Już nikt nigdy o mnie nie zapomniał! Moje imię zostało zapamiętane na kartach historii!
-Ale jest wymawiane ze strachem! Nie widzisz co zrobiłaś! Czy tego chciałaś!? Chciałaś by ludzie się ciebie bali?
-Kogoś muszą.
Wywarczała po czym rzuciła się na reinkarnację swojej młodszej siostry. Dwie włócznie uderzyły o siebie z głośnym brzękiem. Obydwie przedstawicielki płci pięknej raz po raz oddalały się od siebie tylko po to by ponownie zetknąć swoje bronie podczas ataku. Ciosy nabierały rytmu ,szybkości oraz siły przez co zamkowe mury trzęsły się niebezpiecznie. Wzleciały w powietrze nie przerywając czynności ,a od ich ataków w powietrzu rozchodziły się fale powietrza i energii na przemian. Żadna nie chciała dać za wygraną. Po kilku minutach nie przynoszącej efektów wymiany ataków i kontr zaprzestały na chwilę ciężko dysząc. Patrzyły uważnie po sobie. Ani jeden atak nie zranił ani jednej ,ani drugiej. Pierwsza zaatakowała Angel posyłając serię białych kul magii w stronę złotookiej. Nie mogła długo utrzymać tej postaci. Miała tylko 30 minut na pokonanie Selenii ,potem może liczyć tylko na farta i trochę nowych mocy. Hybryda osłoniła się przed atakami polem siłowym ,które popękało na całej powierzchni ,ale wytrzymało po czym sama zaatakowała podobnym atakiem ,tyle że znacznie słabszym. Mimo to moc Strażniczki była ogromna i to wcale nie bez powodu. Ponownie rzuciły się na siebie z broniami gotowymi do ataku. Ich włócznie nie przetrwały tego ataku rozpadając się na drobne kawałki. Za dużo mocy z dwóch bardzo różniących się od siebie sygnatur magicznych. Niczym czerń i biel ,które nie chciały się ze sobą zmieszać w szarość. Dla Selenii było to niefortunne. Angel wykorzystała ten fakt od razu nie dając jej stworzyć nowej broni. Młodsza w walce wręcz była zdecydowanie lepsza od swojej przeciwniczki co dało jej sporą przewagę. Strażniczka nie dawała odpocząć swojemu wrogu ani trochę cały czas wyprowadzając serie ataków o niezwykłej sile oraz szybkości. Jej ciosy były niezwykle precyzyjne ,a starsza mogła się jedynie bronić choć nie dawało to za dużych efektów. Aż w końcu znowu wylądowały na ziemi i to tuż przy wierzbie nie przerywając nawet na sekundę. Po kolejnym już z kolei kopnięciu Selenia upadła na ziemię z hukiem ,a Angel przygniotła ją swoją osobą przytrzymując ją za nadgarstki jednocześnie unieruchamiając jej nogi swoimi. Obie ciężko dyszały ze zmęczenia. Starsza była cała poobijana i zadawała sobie w głowie pytanie dlaczego nigdy nie zwracała zbytniej uwagi na sztuki walki wręcz ,czego teraz żałowała.
-I co teraz dziewucho? Zadowolona?
-O czym ty mówisz?
-Zniszczyłaś wszystko co osiągnęłam. Mało ci?
-Sama się o to prosiłaś odbierając tyle niewinnych żyć. Przepraszam za to co teraz zrobię ,ale nie mam wyjścia.
Angel przytrzymała jej nadgarstki jedną dłonią ,a drugą wyciągnęła sztylet. Wycelowała jej w serce i wykonała zamach. Selenia zamieniła się powoli w czarny marmur ,a Angel zeszła z niej. Nie była zadowolona ze swojego czynu ,ale musiała. Inaczej ucierpiał by cały świat. Luna opuściła jej ciało w krótkim błysku ,a w powietrzu przez chwile słychać było krótkie "dziękuję". Mimo to Angel upadła bezwładnie na trawę tuż pod drzewem tracąc przytomność. Ostatnie co zapamiętała to to jak transformacja zniknęła wraz z duszą poprzedniej Strażniczki oraz ,że ktoś ją podnosi. Potem czarna dziura.
$:€:.$#£/(6/04_8=\7=$8!_=&9÷_\#$//÷$7
No i niedługo epilog. I koniec przygody. Będą jeszcze speciale i poprawy pierwszych rozdziałów.
Lunita ^·^

Córka BatmanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz