Rozdział 10

1.3K 79 2
                                    

Perspektywa Bruce.
-Moja głowa...Co się stało?
Musiała być naprawdę długo pod jego kontrolą. Pytanie tylko, jak długo?
-Nie stójcie tak. Idziecie natychmiast i pomagacie policji. Nikt nie może zostać.
Kiwneli i pobiegli. Ta dziewczyna, która mnie uwolniła, została. Właśnie zdjęła kaptur i maska zniknęła po pstryknięciu .
Mogłem jej się przyjrzeć. Była z rysów podobna do Talii ,ale włosy miała czarne oraz jej oczy były jak moje. Chyba będę musiał poważnie porozmawiać z Talią.
- Damian ,Angel . Skąd ja się tu wzięłam?
- W skrócie. Przez ponad pół roku Slade Cię kontrolował . O mało co mnie nie zabiłaś ,jak i z resztą wielu innych osób oraz upozorowałaś własną śmierć.
-A ja siedziałam w celi u tego skurczybyka.
Ta dziewczyna ma cięty język.
Z tego krótkiego dialogu dowiedziałem się jak ma na imię.
-Przepraszam dzieci . Naprawdę przepraszam.
I przytuliła ich. Oni odwzajemnili. Rozumiem Damiana ,ale ją. No chyba ,że....
Nie.... Nie mogła tak zrobić. Chrząknołem by zwrócić na siebie uwagę. Talia odrazu mnie zauważyła.
- Pozwól ,że wyjaśnię kochanie. To jest Angel. Twoja córka. Ojciec kazał zachować ją w tajemnicy. I...
Przerwałem jej.
- Mogłaś powiedzieć wcześniej. Po jego śmierci, mogłaś to zrobić.
-Slade nie wiedział i to była dla niej najlepsza ochrona.
-Ważne ,że wogule się dowiedziałem. A teraz chodźmy
Pomogłem jej wstać. Trochę sie zachwiała. Podtrzymałem ją.
Wyszliśmy na zewnątrz, a Angel spowrotem założyła kaptur i maskę.
- Matko.Powinnaś się przebrać. Jeszcze Cię aresztują .
- Masz rację Damian , ale skąd ja ci wezmę inne ubrania.
Młoda sięgnęła do czegoś przypominającego małą ,czarną, płaską łatkę do opon. Rozciągneła ją i wyjeła jakieś ubrania oraz podała Talii.
- To miał być prezent ,ale i tak jest po twoich urodzinach.
-Pójdę zmienić te ubrania.Dziękuję.
Talia schowała się za jakimiś skrzyniami i wróciła po chwili przebrana w to.

 Talia schowała się za jakimiś skrzyniami i wróciła po chwili przebrana w to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ładnie nie powiem.
-Niesamowite. Skąd to wzięłaś?
- To nie jest ważne . Chodźmy.
I poszła w stronę reszty. Poszliśmy w jej ślady. Policja wodna podwiozła nas na brzeg. Tam Talia poprosiła mnie na rozmowę. Stanęliśmy w odległości kilku metrów od pozostałych. Musiała akurat teraz . Na przystani w Gotham. Nie mogliśmy porozmawiać u mnie w rezydencji.
- Kochanie wiem,że źle zrobiłam. Ale chciałam Was zapoznać ,jak bym znalazła w końcu pracę i mieszkanie . Miałam zamiar zrobić to w Gotham. Ale Slade się pojawił i wszystko się zepsuło.
- Nic się nie stało. Co do pracy to mogę Ci w tym pomóc . Mieszkanie też zresztą mogę Ci załatwić . Co Ty na to?
- Było by wprost wspaniale.
- Ale wiesz o co chodzi . Rozwiążesz Ligę?
- Ja już mam wszystko, co do tego załatwione.
- Nie wierzę.
- To uwierz . Gdyby nie Slade ,Liga byłaby już dawno rozwiązana.
- Zamierzałaś to zrobić i zamieszkać w Gotham . Ale dlaczego?
- Jest kilka powodów. Których się pewnie domyśliłeś. Mi zależy na rodzinie.
- Co chcesz zrobić w sprawie Angel?
-Sama nie wiem. Nie chcę jej teraz zabierać. Poznała Cię i myślę ,że chce z Tobą spędzić trochę czasu. Sam wiesz.
-Wiem. Chciałbym ją do siebie zabrać ,ale to jej decyzja .
-Masz rację. Angel!
Młoda odrazu przyszła.
-Coś się stało?
-Nie nic się nie stało. Mamy z ojcem pytanie dla Ciebie.
- Chciałabyś ze mną zamieszkać? To jest twoja decyzja.
Przez chwilę nic nie mówiła. Ale widać było jej zaskoczenie.
-A czy mogę?
- Jasne ,że możesz. Chciałbym w końcu lepiej poznać własną córkę.
Uśmiechnołem się do niej.
- Bardzo bym chciała.
- No to ustalone. A teraz słuchaj mnie uważnie . Ucz się od ojca . Poznaj życie . Ja muszę jeszcze załatwić kilka rzeczy. I obiecuję, że będę wpadać i to często. A teraz tylko pożegnam się z twoim bratem.
Talia podeszła,poprosiła Damiana na rozmowę i zaczeła sie żegnać. Następnie podeszła razem z nim do nas.
-Angel ,mogłabyś otworzyć mi przejście?
- Już się robi. Na wyspę?
-Tak . Na wyspę.
Młoda wyciągnęła ten sam miecz co przedtem używała do walki i zamachnęła się . W miejscu cięcia otworzyło się przejście. Talia weszła tam jeszcze posyłając nam uśmiech. Przejście się zamkneło .
-A Ty dlaczego nie poszłaś z matką?
- Zostaje i będę z wami mieszkać.
- Fajnie. Tylko mam nadzieje na wspólny trening.
- Jesteśmy umówieni.
- No dobrze pora powiedzieć reszcie.
Więc jak powiedziałem, tak zrobiliśmy . Dick chyba nie był zadowolony. Ale Damian i Angel raczej przeciwnie. Tylko szkoda ,że młoda zachowuje kamienną twarz przez cały czas. Gdyby nie drobne gesty, pomyślałbym ,że nie ma uczuć.
Trzeba to naprawić. Młodzi Tytani podeszli do sprawy dosyć... wesoło. Ja,Dick,Damian i Angel wsiedliśmy do Batmobilu.
- Wracacie sami. Tylko się nie zgubcie.
Już miałem opuszczać szybę , a Garfield wskoczył w postaci kota na kolana mojej córki. Spojrzałem na niego.
-Ja wciąż się słabo orientuję.
Tylko opuściłem szybe i ryszyłem. Jak ja to powiem Alfredowi? Zadzwoniłem do niego i powiedziałem.
-Alfred ,przyszykuj pokój . Mamy nową współlokatorke .
-Już się robi ,paniczu Bruce.
......................................................
Szybko poszło ,nie? Do przeczytania.
Lunitak😇

Córka BatmanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz