Rozdział 23

592 34 9
                                    

Perspektywa Bruce.
Jason wrócił do rezydencji z pustymi rękami.Powiedział ,że zgubił ją w alejkach. Powtórzy to dziś wieczorem ja teraz muszę iść do pracy.W życiu tak się nie martwiłem.Za każdym razem jak coś się działo znajdywałem chociaż nikły trop,a teraz...Nic.Pusto,a w mojej głowie tylko i wyłącznie jedno pytanie.Co się z tobą stało Angel?
Perspektywa Angel.
Właśnie świta ,a ja już po śniadaniu siedzę z nosem w księgach.Aktualnie przeglądam ostatnią z moich ksiąg o odpowiedniej tematyce. Ostatnie 10 stron,5 stron,ostatnia i...Mam!!?Powinnam zacząć od końca!!?No to są jakieś marne żarty!!!
Elrik-demon nocy i bożek dla wilków.Uwięziony za zmianę większości ludzkości w wilki o ogrąmnych rozmiarach.Niezwykle niebezpieczny ze swoimi amuletami ,które zostały mu odebrane i zniszczone, a fragmenty ukryte u królowej Aurelli.By dostać się do jego krainy i jednocześnie więzienia należy wypowiedzieć te zaklęcie.
Było one w języku diablików. Upadłych wróżek,które zamiast upiększać to niszczą i szpecą.
Na szczęście umiem to odczytać.
Tylko jakie ma słabości?
Jego słabości to:
*światło słoneczne.
*inne wilki i demony.
*zamiłowanie do śpiewu.
Ok.rozumiem światło słoneczne i to drugie,ale zamiłowanie do śpiewu. Nie ma to dla mnie sensu, chociaż można to wykorzystać by go zdekoncentrować. Odbiegam od tematu. Mam wszystko czego potrzebuje.Powiadomię Paprota by już nie szukał informacji i poczekam do patrolu.
Time skip.Patrol.21.00.
Czekam aż się rozdzielą przy reflektorze komisarza Gordona. Trzeba w końcu zgarnąć Jasona.Dobra poszli w swoje strony. W wilczej postaci wskoczyłam na dach z reflektorem. Co jak co ,ale w tej postaci strasznie wysoko skacze oraz szybko biegam.Wracając. Jason ,który został tam teraz się dziarsko uśmiechał w moją stronę. Zmieniłam postać i podeszłam do niego.
-Cześć.Masz coś?
-A żebyś wiedział.Przeczytaj to i dam ci odpowiednią broń.
Powiedziałam wyjmując księgę i otwierając na potrzebnej stronie.
Zmarszczył brwi czytając i po chwili oddał mi księgę. Ja ją schowałam.
-Oj będzie się działo...No to jakie masz dla mnie zabaweczki?
-Tsk.Trzymaj.To są jednocześnie sztylety i pistolety. Twoje klimaty.
- Super są,a naboje?
-Uzupełniają się magicznie. W każdym magazynku jest 15 kul.Zawsze licz ile wystrzeliłeś.Jeżeli wszystkie naraz wystrzelasz magazynek uzupełni się po 10 minutach ,a tak to co dwie sekundy będzie się pojawiać nowy pocisk.Jakieś pytania?
-Tylko jedno.Zaprowadzisz,czy mamy dalej tak sterczeć?
Przewróciłam oczami i wymówiłam zaklęcie. Po chwili mieliśmy śliczny szary portal. Bez zbędnego gadania wskoczyliśmy i wylądowaliśmy w zaspie.
-Mogłaś powiedzieć, że będzie śnieg.
-Zapomniałam.
Dostałam śnieżką w nos. Nie mocno,ale wystarczająco by mnie wkurzyć . Starłam śnieg dłonią.
-Czy tobie ktoś ukradł mózg ?Idziemy walczyć z demonem,a ty rzucasz we mnie śnieżką?!
Syknełam. I rzuciłam mu w nos. Trafiłam.
-Dobra idziemy. Jesteśmy kwita .
Starł śnieg z twarzy i poszedł za mną. W ciszy po kilku minutach znaleźliśmy się na urwisku przed ołtarzem z kamienia. Nie było naszyjnika tym razem. Po chwili usłyszeliśmy gardłowy śmiech podobny do hieny. Stanęliśmy plecami do siebie i z gotową bronią, ja z moim mieczem.Po chwili pojawił się stojąc przy ołtarzu i przestając się śmiać.
-No proszę,proszę .Myślałem, że dłużej cię nie będzie,a ty wracasz kilka dni później. Zaskoczyłaś mnie.
-Tsk,a co myślałeś?Nie miałam zamiaru się lenić .
Wystarczy jeden celny cios albo strzał i po nim.
-Zaraz cię nauczę szacunku dla starszych gówniaro.
Zamachnął się potężną łapą, a ja zblokowałam ją połem miecza i odepchnełam.Jason odwrócił się i strzelił 2 razy w jego klatę. Garnitur Elrika zniknął, a pojawiła się zbroja typowa dla rzymiań oraz miecz.
-Kurwa.
Mruknął Jason pod nosem.
-Szanuj język.Atakujemy razem. Ja prawo,ty lewa.
Od razu pobiegliśmy i skoczyliśmy raniąc jego ramiona ostrzami. Z jego ran ciekła czarna jak smoła krew. Odskoczyliśmy na bezpieczną odległość.
-Co do...Dlaczego te rany się nie goją?!! Już nie powinno ich być!!!
Krzyknął ,warcząc wściekle na koniec.
-Ta broń została zrobiona z myślą o walkach z takimi jak ty oraz wieloma innymi. Zrani prawie każdego bez możliwości szybkiego gojenia.
-Nie powinienem cię przeklinać tylko zabić!
-I to był twój błąd pieseczku.
Zadrwił Jason robiąc minę zbitego psa.Dobry żart.Jednak nie jest gorszy od Graysona. Wracając, Elrik zaatakował nas szarżując z mieczem. Jason strzelił mu w łapy,ale go to nie zatrzymało. Wręcz rozjuszyło.Z pełnym impetem uderzył miejsce gdzie przed chwilą byliśmy. W ostatniej chwili zrobiliśmy unik.Jason ponownie strzelił.Tym razem wystrzelił całą serię pocisków zostawiając po jednym naboju w magazynkach.Elrik krwawił z jego łba,karku i korpusu.Z każdej rany ciekła czarna krew ,a jego lewe oko było martwe z powodu draśnięcia kulą .
-Kurde.Masz jakiś pomysł.
-Tylko jeden.Musisz go na chwilę zająć.
-Mam nadzieję ,że wiesz co robisz.
-Ty się o to nie martw.
Odbiegłam od niego wbiegając między drzewa i nie zwracając na siebie uwagi schowałam się za ołtarzem. Widziałam jak Jason biega unikając miecza i strzelając w Elrika.Musze się pośpieszyć  Schowałam miecz i zdjełam pasek. Mam nadzieję, że zadziała. Chwyciłam księżycową sprzączkę i wymówiłam kilka słów w języku wróżek. Dla ludzi brzmi to niczym dzwoneczki.
-Luno,pani nocy użycz mi swojej mocy.
Już po chwili poczułam w sobie nową energię i w dłoniach zamiast paska miałam włócznie o srebrnym drzewcu oraz jelcu w kształcie półksiężyca. Miałam na sobie mój zwykły strój do walki tylko ,że z otworami na ogon i uszy. Wstałam i stanełam na ołtarzu krzycząc.
-Hej Elrik!!!Podejdź tu psiaku to rzucę ci patyczek!!!
-Ja ci dam psiaka!!!
Zostawił Jasona i ruszył na mnie. Ja zgrabnie w ostatniej chwili skoczyłam wbijając mu włócznię w łeb. Elrik padł martwy na ołtarz,a ja z trudem wyjęłam broń z jego łba. Poczułam się dziwnie i okropnie zakręciło mi się w głowie. O mało co bym nie zaliczyła spotkania z ziemią gdyby Jason mnie nie złapał pod ramiona.
-Hej.Wszystko w porządku?Potrzebujesz czegoś?O kurwa...
-Szanuj język.I o co chodzi?
-Nie masz ogona i uszu.
Puścił mnie i rzeczywiście ich nie miałam, a moje włosy oraz zęby także wróciły do normy.
- No w końcu.Nie wiem jak bym to znosiła dłużej.
-Pora wracać.
Wypowiedziałam sentencje i po chwili znów byliśmy u nas. No i w oczyszczalni ścieków...
Zobaczyłam godzinę i była 5.00.Wow.No to mamy wyczucie czasu.Wyruszyliśmy w drogę powrotną rozmawiając na mniej ważne tematy. Nawet fajny jest. Akurat wybiła 6.00 jak stanęliśmy przed drzwiami rezydencji.
-Gotowa?
Zapytał z dłonią na klamce .
-Jasne.
Pstryknięciem pozbyłam się kostiumu i weszliśmy do środka. Było niezwykle pusto.Jedynie gdzie coś mogło być była kuchnia.
-Idziesz pierwszy.
-Ciekawi mnie ich reakcja więc z przyjemnością to zrobię.
Przeszliśmy się więc pod kuchnię.Jason stanął w przejściu.
-Jason. Gdzieś ty był? Masz pojęcie jak mnie wystraszyłeś?
-Spokojnie Bruce. Jak widzisz nic mi nie jest. A gdzie reszta?
-Odsypiają.Co cię podkusiło by tak zniknąć?
-Pewna sprawa niecierpiąca zwłoki.
Usłyszałam dźwięk odstawianego talerza.
-Jaka niby?
-Lepiej byś sam się przekonał.
Zrobił mi przejście więc weszłam do kuchni i stanełam przed ojcem.Alfred wyglądał jakby zobaczył UFO.
-Cześć ojcze. Tę....
Nawet nie dokończyłam bo zostałam zamknięta w szczelnym uścisku.Przyznaję trochę mnie to skołowało,ale sama się w niego wtuliłam przymykając oczy.Dopiero zdałam sobie sprawę jak bardzo się stęskniłam w ciągu tych kilku dni.Mogę powiedzieć,że tu jest mój dom.
-Nawet nie masz pojęcia jak się martwiłem.
-Już nie masz o co.
Puścił mnie i z uśmiechem poczochrał mnie po włosach.
-A teraz wszystko wyjaśnisz.
-To naprawdę długa historia.
-Którą chce usłyszeć.
-I którą lepiej by usłyszeli wszyscy na raz. Nie będę opowiadać kilka razy.
-No dobrze już dobrze. Jason,a co z tą dziewczyną? Masz ją?
-Stoi przed tobą.
-Huh.Angel?Jak tylko wstaną pozostali, będziesz wszystko opowiadać. Ze szczegółami .
No to czeka mnie długi dzień.
^-,/&$"&$*$;'&$*/, $,/&$, $,/&'/!?
Hejo !!! Koniec części pierwszej!!!Druga będzie tutaj,nie będziecie musieli się męczyć kilkoma książkami naraz.Część druga wkrótce!!!
Lunita *^*

Córka BatmanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz