#23 Pero

768 112 5
                                    

Kamil powiedział, że mam się elegancko ubrać. Biorąc pod uwagę to, że przyjechałem tu na konkurs, a nie na pokaz mody, to nie spakowałem garnituru, ani niczego co choć trochę byłoby eleganckie. Musiałem ubrać to co miałem, jasne jeansy i sweter, który uszyła mi babcia. Zawsze przynosił mi szczęście, miałem nadzieję, że dzisiaj też tak będzie.

Wyszedłem przed hotel, gdzie czekał już na mnie Kamil opierający się o parasol. No tak pada, a ja nie pomyślałem, żeby ubrać płaszcz przeciwdeszczowy. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.

- To gdzie idziemy? - zapytałem.

- Dowiesz się jak będziemy na miejscu. - spojrzał na mnie - No, nawet okej się ubrałeś. Nie będę musiał być zazdrosny.

- Zazdrosny? A od kiedy ty taki zazdrosny o mnie się zrobiłeś?

- Od dzisiaj, Pero. Od dzisiaj.

Kamil otworzył parasol i podszedł do mnie tak blisko, że nasze ręce się o siebie ocierały. Fajnie, że pomyślał o mnie i użyczył mi choć trochę miejsca pod parasolem, to miłe z jego strony.

Szliśmy główną ulicą, mijaliśmy mnóstwo kawiarni i barów, oglądaliśmy wystawy sklepowe. Ludzie, którzy nas mijali nie mieli pojęcia kim jesteśmy, a to dlatego, że byliśmy schowani pod parasolem, a kaptury na głowach innych nie pozwalały im się nam dobrze przyjrzeć. Chociaż przez chwilę mogliśmy być zupełnie anonimowi. Kiedy dotarliśmy na rynek, Kamil chwycił mnie za rękę i zaczął biec w stronę wielkiego budynku. Nad jego drzwiami widniał napis "Dom kultury", no fajnie. Założę się, że Kamil sam nie wpadł na ten pomysł, pewnie któryś z moich braci mu go podsunął.

Weszliśmy do środka, Kamil złożył parasol i powiesił go na wieszaku. Podszedł do mnie i pomógł mi zdjąć kurtkę, którą również tam powiesił. To samo zrobił ze swoją.

- A więc Pero, Cene powiedział, że lubisz sztukę? Powiem Ci, że do teatru czy opery to bym Cię w życiu nie zabrał, bo nie cierpię tego typu miejsc, ale skoro lubisz zdjęcia i ja też je lubię, to zabrałem Cię tutaj, akurat jest wystawa zdjęć jakiegoś miejscowego artysty i to w dodatku darmowa - zaśmiał się Kamil - Mam nadzieję, że Ci się spodoba i choć w jakimś stopniu wynagrodzi Ci to moje wcześniejsze zachowanie.

Weszliśmy do wielkiego pomieszczenia, w którym porozstawiane były różne zdjecia. Nie miały jakiegoś głównego tematu, na niektórych byli ludzie, na innych zwierzęta, na jeszcze innych przedmioty z życia codziennego. Na sali oprócz nas było może jeszcze 5 osób, wszyscy spojrzeli na nas kiedy weszliśmy, ale chyba nikt nas nie poznał, bo po chwili znowu ich wzrok skierował się na zdjęcia. Kamil chyba też pomyślał, że nikt nas tu nie zna i chwycił mnie za rękę. Miał taką ciepłą i delikatną dłoń. Nie chciałem już nigdy jej puszczać.

Przechadzaliśmy się tak i podziwialiśmy zdjęcia, aż jedno z nich wpadło mi w oko, zatrzymałem się koło niego, a Kamil puścił moją dłoń i poszedł oglądać dalej. Zdjęcie przedstawiało wielki, stary zegar, ale nie taki, który można powiesić na ścianie. To był zegar z tych, które zawsze znajdują się w filmach w starych domach i wyglądają jak szafa. Po jego lewej stronie stała dwójka przytulonych dzieci. A po prawej para w podeszłym wieku.

Stałem tak przed tym zdjęciem dobrych 5 minut, co chwile tylko przekrzywiając głowę, żeby obejrzeć je z każdej możliwej perspektywy. Aż w końcu poczułem, że ktoś chwyta mnie za rękę, a po chwili usłyszałem słowa:

- Pero, co się tak gapisz na to zdjęcie? Tam dalej jest jeszcze masa innych, choć już. - pośpieszał mnie Kamil.

- Poczekaj, proszę. Popatrz na to zdjęcie i powiedz co ono przedstawia, ale odnajdź w nim jakiś głębszy przekaz, ok?

Kamil stał chwilę i w milczeniu przyglądał się zdjęciu.

- No nie wiem albo wiem, ale pewnie ty powiesz mi to ładniejszymi słowami. No to, Pero, co przedstawia to zdjęcie? - zapytał.

- Czas, przemijanie, miłość. Załóżmy, że te dzieci po lewej to te same osoby co po prawej. Czas w ogóle nie wpłynął na ich uczucia, widzisz? - wskazałem palcem na zegar - Za to wpłynął na ich wygląd, czas przemija, a my się starzejemy. Ale takie rzeczy jak uczucia pozostają niezmienne. Tylko śmierć może ich rozdzielić, ale jeżeli jedno z nich umrze to ta miłość nie zniknie. Ona po prostu na jakiś czas będzie wyglądała trochę inaczej. Będą rozdzieleni, ale w końcu znowu się odnajdą. Każdy marzy o takiej miłości. - zerknąłem na Kamila - A ty o czym marzysz?

lost || proch Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz