#8 Kamil

956 111 8
                                    

Godzina 20:00 - Czekam na Petera, ostatnio, kiedy przyszedł tu ze względu na liścik, był przed czasem, a teraz jest już godzina, o której miał tu być, a go nadal nie ma. Wniosek: Pero przychodzi gdzie chce i kiedy chce, ale nigdy o godzinie, na którą się umówi.

Godzina 20:05 - Czy ten facet nie może napisać mi smsa, że się spóźni? No tak nie może, przecież nawet nie wymieniliśmy się numerami telefonu. Muszę pamiętać, żeby tym razem zapytać go o numer. Przestępuję z nogi na nogę, zaczynam się niecierpliwić, ale ok, poczekam jeszcze chwilę. Może coś go zatrzymało.

Godzina 20:10 - Jest mi coraz zimniej, a Petera nawet nie widać. Zaczynam chodzić w kółko, odciski moich butów stworzyły już małą autostradę dla zabawkowych samochodzików. Jak tak dalej pójdzie to zetrę asfalt i w tym miejscu powstanie wielka dziura, którą kiedyś nazwą "dziurą imienia Kamila Stocha".

Godzina 20:15 - Jaśnie Pan raczył się pojawić, szedł w moim kierunku tak wolno, że ślimaki i żółwie przy nim mogły się poczuć dumne z siebie. Uśmiechał się pod nosem. "I czego się szczerzysz?" - pomyślałem. Już ja Ci zaraz pokaże, jak się tępi spóźnialskich.

- Peter, miałeś być tu o 20, spójrz na zegarek, którą mamy godzinę? - zapytałem.

Pero wyszczerzył zęby w najszczerszym uśmiechu jaki świat widział i spokojnym głosem oznajmił:

- Szczęśliwi czasu nie liczą. A poza tym czekanie wzmaga doznanie, pewnie teraz tego nie przyznasz, ale cieszysz się, że już jestem. Gdybym był na czas nie byłoby takiego spektakularnego efektu. Masz ochotę na mnie krzyczeć? A krzycz, wyluzuj się. Zaraz Ci przejdzie i będziesz naprawdę zadowolony, że jestem obok Ciebie. - trącił mnie lekko łokciem.

- Nawet nie wiesz jak wielką ochotę mam teraz na Ciebie nakrzyczeć, ale daruje sobie odstawianie scen, poza tym to działa kiedy czekasz na osobę, na której Ci zależy. Gdybyś nie przyszedł tu przez najbliższe 5 minut, to po prostu bym sobie stąd poszedł i tyle byś mnie widział. - odparłem.

Jego twarz spochmurniała, dopiero teraz pomyślałem, że moje słowa mogły go zaboleć. Kamil musisz się ogarnąć, to że nic do niego nie czujesz nie znaczy, że możesz go traktować po chamsku. Powinieneś być mu wdzięczny, w końcu zgodził się grać z Tobą w tę chorą grę zwaną "udawanym związkiem". Pero zasługiwał na odrobinę wdzięczności z mojej strony, więc musiałem postarać się, żeby odwdzięczyć mu się jakoś za to wszystko. Muszę dać mu chwilę szczęścia, o których nigdy nie zapomni.

- Przepraszam Pero, to nie miało tak zabrzmieć. - położyłem rękę na jego ramieniu - Czekałbym tu na Ciebie nawet kilka godzin, ale tylko po to, żeby Ci powiedzieć, jak strasznie spóźnialski jesteś - spróbowałem obrócić to wszystko w żart.

- Okej, nie ma sprawy - uśmiechnął się nieznacznie - Wiem, że powiedziałeś dokładnie to co pomyślałeś, ale nie gniewam się. To co może najpierw się gdzieś przejdziemy, a potem może jakieś piwo? - zapytał.

Jak zaproponował, tak zrobiliśmy. Na początku szliśmy w ciszy, nie wiedziałem jak zacząć z nim rozmowę, a on w sumie też do tego nie dążył. Po kilku minutach wyjął z kieszeni kurtki paczkę papierosów, zaproponował mi jednego, grzecznie odmówiłem, a on sam wyjął z paczki pojedynczą sztukę i zapalił.

- Nie wiedziałem, że palisz. - powiedziałem patrząc na niego kątem oka.

- Dużo rzeczy o mnie nie wiesz, Kamil - odparł wydmuchując w moją stronę papierosowy dym - Chodzę do psychologa, wiesz, próbuje mi pomóc z tymi atakami. Stwierdził, że powinienem znaleźć coś co pozwoli mi się odstresować, jakoś odwróci moją uwagę od złości, która kłębi się we mnie. I w taki sposób sięgnąłem po papierosy, wiem, że niszczę sobie tym zdrowie i prawdopodobnie skracam sobie życie o ileś tam lat, ale staram się palić jak najmniej. Jedna paczka starcza mi na około 3 tygodnie. Czasami po prostu muszę to robić, ręka sama szuka paczki, ale przynajmniej wtedy nie jestem tak agresywny. Potrafię opanować emocję, psycholog dał mi dużo rad, ale nie umiem jeszcze zlikwidować tej złości, pojawia się, przepełnia mnie, muszę się wyżyć, a potem znika, jakby nigdy nic. Ale chce zacząć to w pełni kontrolować, nie chce już krzywdzić swoich bliskich, nie chce komuś zrobić krzywdy tak jak zrobiłem to Minie... 

lost || proch Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz